czwartek, 31 października 2013

Parkingowce w Szczecinie (sic!)

Parkingi: co zrobić w Szczecinie, żeby zrobić dobrze, tanio i dla ludzi:
  1. Budować małe parkingi, na osiedlach, w pojedynczych kwartałach kamienic. Choćby takie, jak ten na 16 samochodów zajmujący powierzchnię zaledwie 2 miejsc parkingowych. Nie wspominając o takich, 100 letnich parkingach (zdjęcie u dołu strony). 
  2. Zarządzać miejscami parkingowymi w centrum miasta, zarówno publicznymi, co prywatnymi w ten sposób, jak ma to miejsce w Münster, by każdy wybierający się do miasta mógł wcześniej sprawdzić miejsce parkingowe i nie generował zbędnego ruchu w centrum. 
  3. Większe parkingi chować pod ziemią, np. pod Pl. Orła Białego, pod Jasnymi Błoniami, pod podwórkami kwartałów kamienic, pod boiskami szkolnymi pozostawiając jedynie prosty wyjazd na powierzchni.
  4. Wolnostojące parkingi należy ukrywać w ciągu kamienic, by nie wyróżniały się od otocznia, np. zmieniając takie garażowiska w samym sercu miasta w garażowce dla mieszkańców i miejsca parkingowe dla interesantów. 
Ponadto:
  1. Nie można pozwalać na quazi-rewitalizację kwartałów, która nie uwzględnia rozwiązania problemu parkingów dla mieszkańców, jak ma to miejsce w przypadku inwestycji TBS w Szczecinie w kwartale 23, gdzie wzrostowi liczby mieszkańców nie towarzyszy budowa miejsc parkingowych, o garażu podziemnym nie wspominając. 
  2. Nie budować parkingów wyłącznie na podstawie sztucznie ustalonych granic strefy płatnego parkowania. Często ulice na obrzeżach takich stref są mocno obciążone parkującymi samochodami oszczędniejszych kierowców - nie jest to jednak argument za budową tam płatnego, dużego parkingowca. Budowa parkingów systemowych musi być dokładnie przeanalizowana w kontekście administracyjnych decyzji wyznaczających strefę płatnego postoju. 
  3. Nie budować parkingów tylko dlatego, że transport między lewobrzeżną a prawobrzeżną częścią miasta jest odpłatny i część osób zamiast z niego korzystać woli przemieszczać się każdego dnia dwukrotnie samochodem. Uważam, że odcinek między Bramą Portową a węzłem przesiadkowym na Basenie Górniczym czy nawet przyszłym przystankiem końcowym "Szybkiego Tramwaju" na os. Słonecznym powinien być bezpłatny. Autobusy i tramwaje na pozostałych odcinkach powinny być normalnie płatne. 
Planując infrastrukturę parkingową należy sprawdzić:
  1. Czy jej istnienie nie jest wynikiem administracyjnych decyzji (np. "obwałowanie" wokół strefy płatnego parkowania)?
  2. Czy parking sam z siebie nie będzie generował dodatkowego napływu samochodów, czy tylko będzie służył mieszkańcom i niewielkiej cyrkulacji mieszkańców / interesantów? Żeby nie doprowadzić do sytuacji, gdy parkingi systemowe będą służyć do wygodnego, codziennego przemieszczania się między prawobrzeżem a lewobrzeżem, czyli mieć dokładnie odwrotne zastosowanie niż założone.
  3. Czy można zrezygnować z budowy parkingowca/parkingu zapewniając lepszą organizację komunikacji zbiorowej, czy tańsze jest utrzymanie linii autobusowej czy budowa i utrzymanie parkingowca?
  4. Czy parkingowiec podniesie wartość otaczających nieruchomości czy wręcz ją obniży?
  5. Czy okoliczni mieszkańcy są zainteresowani wykupieniem boksów garażowych za cenę współfinansowania inwestycji i czy pozwoli to uwolnić chodniki od parkujących samochodów i ograniczyć koszty wynikające z ich niszczenia?

Dlaczego znów piszę o parkingowcach?
Poruszałem temat koncepcji organizacji ruchu drogowego w Szczecinie już kilkakrotnie, np. pisząc o wszystkich grupach interesariuszy: pieszych, rowerzystach, kierowcach, przedsiębiorcach... tym razem koncentruję się wyłącznie na kwestii parkingów.

Pośrednim powodem wpisu jest kolejna "wizualizacja" parkingowca, która obiegła media, a który miałby być zlokalizowany w równie absurdalnym miejscu, tj. obok obok Książnicy Pomorskiej, na placu Tobruckim, co poprzedni - obok Teatru Kana i na przeciw Zamku Książąt Pomorskich. Obie lokalizacje są oględnie mówiąc idiotyczne, ale z nieco różnych powodów, łączy je za to fakt, że po ich ewentualnej budowie estetyka otoczenia na zawsze ulegnie zubożeniu. Oba projekty mają też zasadnicze wady dotyczące nadmiernej odległości od węzłów komunikacji miejskiej lub ośrodków generujących znaczny ruch pieszych. Przy tym parkingowiec na placu Tobruckim broni się nieco ze względu na relatywną bliskość dwóch dworców: PKP i PKS. Za to parkingowiec przy Trasie Zamkowej mógłby być pomocny w razie imprez masowych... gdyby w jakikolwiek sposób był skomunikowany z samą Trasą - a nie może być.

Nie rozumiem, dlaczego spółka NiOL forsuje właśnie te lokalizacje - chyba wyłącznie dlatego, że jest je relatywnie najprościej zbudować, bo działki są puste. Lokalizacji branych pod uwagę jest więcej. Poniżej te z nich, które wg mnie są zdecydowanie lepsze a dotąd nie pojawiły się informacje o planach ich realizacji:
  1. Ul. Andrzeja Małkowskiego – teren położony w centrum miasta w kwartale usytuowanym pomiędzy głównymi arteriami Aleją Wojska Polskiego, Aleją Piastów i Krzywoustego; obiekt planowany pod sportowym boiskiem szkolnym. 
  2. Ul. Jacka Malczewskiego teren położony w centrum miasta w pobliżu Alei Wyzwolenia; obiekt planowany pod sportowym boiskiem szkolnym. 
  3. Plac Orła Białego – teren położony w centrum miasta w pobliżu Bramy Portowej, Bazyliki Arcykatedralnej, Zamku Książąt Pomorskich, Trasy Zamkowej.
Warto zwrócić uwagę, że wszystkie ww. lokalizacje budowane byłyby tam, gdzie ulice są zastawione dziesiątkami samochodów a same parkingi będąc ukrytymi nie wpływałyby w żaden sposób na przestrzeń publiczną.

Zaczynam powtarzać wnioski ze swoich wcześniejszych tekstów:
  1. W Szczecinie nie jest potrzebny (oby na razie) system Park&Ride, bo miasto nie przyciąga dziesiątek pracowników z regionu, którzy dojeżdżaliby do miasta i parkowali na jego obrzeżach. A wszystkie dotychczasowe rozważania zakładają budowanie parkingów w miejscach, do których i tak trzeba najpierw dojechać samochodem, co w efekcie powoduje, że sens pozostawienia go dodatkowo po przejechaniu (na zimnym silniku) kilku kilometrów jest zupełnie nieefektywny. 
  2. Komunikacja miejska jest w Szczecinie niedorozwinięta, źle zorganizowana, trasy są źle poprowadzone a zmiany wdrażane bez konsultacji z zainteresowanymi i bez rzetelnych badań kierunków ruchu. Próby jej poprawiania są nieudolne i budzą protesty fikcyjnymi konsultacjami i problemem niebywałego obciążenia nieprzygotowanych przystanków. 
  3. Miasto jest rozległe i ma niskie zaludnienie, co znaczy, że stworzenie wygodnej komunikacji zbiorowej jest znacznie trudniejsze/droższe. 
  4. Mieszkańcy nie są tak bogaci, żeby żyć powoli. Muszą się szybko i efektywnie poruszać, ponieważ poziom życia w Szczecinie to póki co "ciągłe dorabianie się". Żyjemy standardami lat 70-80 Europy Zachodniej i zaklinanie rzeczywistości oraz wiara w to, że będąc ubogimi krewnymi będziemy mieć czas podróżować po mieście "dla zdrowia", "ekologicznie" i "dla przyjemności" jest więcej niż sprzeczne z obecnymi realiami. 

1930s elevator garage (photo: John Gutmann)
Pionowy parking w Arabii Saudyjskiej (profiauto.pl)


środa, 23 października 2013

Świnoujście: Park, którego Szczecin może zazdrościć!

Niedawno wytykałem niedoróbki na Bulwarze Piastowskim w Szczecinie i na placu zabaw w Świnoujściu, tym razem pozostaje mi wyłącznie pochwalić zrealizowany w Świnoujściu projekt rewitalizacji parku przy ul. Chopina, o który zwyczajnie można być zazdrosnym. Projekt obejmuję powierzchnię 43 tys. metrów kwadratowych a inwestycja kosztowała 4,5 mln, z czego 2 mln sfinansowała UE. Dla porównania "szklana pułapka" i niedziałające strumyczki w alei Kwiatowej w Szczecinie kosztowały ponad 8 mln zł, a nie ma tam nawet toalety dla niepełnosprawnych. Myślę też, że zadowoleni są świnoujścianie, którym park z dnia na dzień podniósł wartość metra kwadratowego mieszkania...

1. Położenie parku na skarpie i estetyczna architektura budynku sanitariatów. Schody z jednego ze zdjęć prowadzą do mini-ogrodu botanicznego. A tablice wzdłuż ulicy (ostatnie zdjęcie) wykonane ze stali nierdzewnej zawierają kolorowe plakaty z widokami miasta. Nie zabrakło też stojaków na rowery tuż obok budynku (i monitoringu).











2. Niesztampowe zabawki dla dzieci: beton, drewno, gumowe podłoża. Niebanalne formy rozwijające wyobraźnię... i mięśnie.










3. Sport dla każdego: siłowania pod chmurką wyłożona gumą, szachy-warcaby "na wagę", boisko do gry w bule; wygodne i proste wiaty dla graczy; na koniec poleżeć i poopalać się. Jest też mały tor saneczkowy, choć brak go na zdjęciach ;-)








4. Dbałość o ujednoliconą, wygodną małą architekturę. Ścieżki wyłożone dobrym jakościowo materiałem - wykonane bezbłędnie, podobnie jak wykończone murki. Nierozwiązywalny w Szczecinie problem wygodnego łączenia chodnika z brukiem - mnie nie przekonuje - ale świnoujskie rozwiązanie i tak jest o klasę lepsze niż stosowane w Szczecinie. Nawet drzewa zamiast więdnąć w donicach (jak na Bulwarze Piastowskim) mają nawodnienie pozamykane dodatkowo specjalnymi pokrywkami zabezpieczającymi korzenie przed gryzoniami.







Na koniec warto wspomnieć, że nie zapomniano o cmentarzu, który tu niegdyś był - upamiętniono ten fakt tablicą i elementami małej architektury, nieznacznie na uboczu, godnie.

poniedziałek, 21 października 2013

Dostęp do informacji publicznej (DIP): średnie wysokości zarobków w Urzędzie Miejskim w Szczecinie

Na blogu poświęconym dostępowi do informacji publicznej – DIP opublikowana została odpowiedź Urzędu Miasta Szczecin na zapytanie zadane przez Pana Adriana Abłaczyńskiego w sprawie wysokości zarobków pracowników Urzędu Miasta Szczecin oraz zawieranych przez Urząd ze swoimi pracownikami umów o dzieło/zlecenia.

Więcej informacji nt. działań na rzecz dostępu do informacji publicznej (DIP) można znaleźć na stronie internetowej: www.informacjapubliczna.org.pl, na której znajdują się m.in. formularze wniosków o dostęp do informacji publicznej oraz zasady dotyczące ich składania. Polecam również odwiedzić ePUAP i założyć tzw. profil zaufany, który pozwala (po jednorazowym uwierzytelnieniu w urzędzie) korzystać z możliwości zupełnie bezpłatnego składania e-wniosków do wielu urzędów w Polsce, w tym w Szczecinie.

Warto także zajrzeć na stronę: Stowarzyszenia Sieć obywatelska - Watchdog Polska, oraz stronę: Szczecinianie Decydują.

Osoby chcące zadecydować o tym, na co wydać w Szczecinie 5 mln złotych mogą zagłosować na stronie: konsultuj.szczecin.pl. Polecam!



wtorek, 8 października 2013

Bulwar Piastowski w Szczecinie: 44 mln bylejakości...

W prasie pojawiło się kilka artykułów nt. jednej z inwestycji miejskich, a w zasadzie remontu Bulwaru Piastowskiego (w Szczecinie "inwestycją" nazywa się nawet wyrównanie dziury w chodniku). Zamknięto go w lutym 2011 roku, miano oddać do użytku przynajmniej rok temu, oddano przed Finałem Regat Wielkich Żaglowców 2013, który miał miejsce między 3 a 6 sierpnia w Szczecinie. Z tym odbiorem, podobnie jak niemal z każdym odbiorem większego remontu czy inwestycji miejskiej w Szczecinie były "problemy". Okazało się, że gotowe toalety pełne są rusztowań, potem, że nie ma komu ich obsługiwać...

Poniższe zdjęcia, własnego autorstwa, obrazują efekt z 1 września 2013 roku.

1. Na ławeczkach, po 2 miesiącach od odbioru trudno dojrzeć lakier. Wykonane z niezwykle cieńkich, jak na warunki zewnętrzne desek "zbierają wodę". Nie sądzę, by po dwóch latach ta okładzina nadawał się do czekokolwiek innego niż wymiany czy remontu kapitalnego.

2. Nieumocniona skarpa osuwa się na ścieżkę rowerową, nie wygląda reprezentacyjnie i na miarę wartej 44 miliony "inwestycji rewiatalizacyjnej". Pobliskie przejście pod Trasą Zamkową jest samo w sobie tematem do kpin, ponieważ - choć wystarczyło je minimalnie inaczej zaprojektować zrobiono je w ten sposób, że przechodnie muszą uważać na głowy. Polecam zobaczenie tej architektonicznej bezmyślności na własne oczy.

3. Część z drzew w donicach nie dała rady. Istotna część. Ciekawe też, dlaczego wymyślono, że rok w rok będzie trzeba organizować (i dokąd) wożenie biednych drzewek powsadzanych w ciasne donice? A może ta piaskownica dla psów w tle to zapas piasku na zimę?

4. Dwa kolejne zdjęcia prezentują poziom sztuki kamieniarskiej. Pokazują również, że jedna ze sztandarowych, opóźnionych inwestycji jest wykonana na niższym poziomie niż robiono to w PRL-u. Na zdjęciu widać dosztukowane kafle okładziny kamiennej z grubsza tylko ponacinane (u góry) lub nawet nie nacinana (z boku szafki) - najwyraźniej zabrakło wiedzy lub młotka i przecinaka, żeby nadać kamieniom strukturę sąsiadów. Na dolnym zdjęciu widać, że "fugę" między kamieniami "się kładzie, jak dziura za duża wyjdzie, albo jak się nie zapomni".


5. Zabrakło kleju? A może ta odklejająca się kamienna okładzina na cokole poręczy również była 5 cm poza obszarem placu budowy?

6. Zabrakło koordynacji? Woli? Zdolności? Kilka metrów dalej (i trzy zdjęcia wyżej) udało się szafki elektryczne schować w ścianach, obłożyć kaflami... tu mamy półwyrób albo po prostu estetyczny niewypał na miarę "alei Kwiatowej" i ustawionych tam bodaj 25 szafek elektrycznych. Może miasto po prostu chce zasłynąć w Polsce z przebudów ozdabianych skrzynkami elektrycznymi? Zresztą na samym bulwarze także można znaleźć wątpliwej urody jednostronne wolnostojące skrzynki elektryczne...

7. Rzut oka na ulicę (między drugą a trzecią lampą) pokazuje, że bruk i ścieżka rowerowa nie są płaskie. Być może projektantowi nie przyszło na myśl, że można zrobić płaską ulicę, skoro 3 metry w bok ma wodę trzymającą poziom. A może taka fala to odzwierciedlenie "falującej jakości wykonawcy"? Urocze jest także wykorzystanie przeróżnych materiałów, częściowo z odzysku (betonowe schody, beton nabrzeża, asfalt ścieżki rowerowej, płyty chodnikowe betonowe, kostka brukowa z odzysku, drewno, panele drewnopodobne. granitowe płyty przetykane kostką-nierówno, znów kostka brukowa ale o innym rozmiarze). Naprawy takiej chaotycznej nawierzchni są drogie, ale myślenie o kosztach eksploatacji (co widać po kwestii obsadzenia wybudowanych toalet) nie jest zmartwieniem projektantów czy inwestora. Stąd może zupełna dowolność w montowaniu małej infrastruktury ławek, słupków, śmietników, oświetlenia... co w efekcie gigantycznie podraża czy wręcz uniemożliwia odtworzenie w razie zniszczeń...

8. Z "falowaniem" jeszcze większe problemy miał operator piły do betonu, który zapewne w celach estetycznych postanowił ponacinań świeżo wylaną betonową krawędź ściany umacniającej brzeg Odry. Samo nacięcie ma zapewne udawać dylatacje - i pojęcia nie mam, czy tych dylatacji zwyczajnie brakuje, czy mają one rzekomo zdobić.



Puenta: Jak można było przeoczyć takie kwestie podczas odbioru technicznego? Czy ktoś pozwoliłby sobie na takie niedoróbki we własnym domu? Bulwar Piastowski znajduje się poniżej znaku wody 100 letniej, to znaczy, że raz na 100 lat ma szanse zostać umyty ;-) Powinienem jeszcze wspomnieć o korkach, jakie ten Bulwar wygenerował... ale sobie na razie daruję.


Podyskutuj lub skomentuj - chatroom


Try Relay: the free SMS and picture text app for iPhone.