Kończy się likwidacja trzech pasów ruchu w al. Piastów w Szczecinie. Dwa z nich pozostaną zwężone, a trzeci pas zamieniono w pas ruchu dla rowerów i miejsca parkingowe. Czy takie rozwiązanie sprawdzi się - poważnie wątpię. Odcinek al. Piastów między Pl. Szarych Szeregów i Placem Kościuszki należy do ulic najbardziej obciążonych ruchem w całym Śródmieściu.Wyznaczenie pasa rowerowego wzdłuż parkujących i jadących samochodów w żadnym wypadku nie może być uznane za rozwiązanie bezpieczne i komfortowe zarazem. Kuriozalny kształt przybiera zaś przed skrzyżowaniami niwecząc de facto sens wytyczenia pasa i powodując, że skręcające samochody będą musiały ten manewr wykonać przecinając pas poruszających się na wprost rowerów.Warto zaznaczyć, że zmiany w al. Piastów nie były nawet w części konsultowane, jak zmiany organizacji ruchu ul. Jagiellońskiej.
Niedawno opisałem, jak dostawczak rozwożący rowery miejskie rozjeżdża chodniki. Przypadkiem natknąłem się na Panów kończących prace, które podobno zgłoszono do odbioru w poniedziałek 7. października. Otóż w sobotę rano demontowali przed szkołą żółte (a może przemalowane na szaro) barierki chroniące dzieci przed wbiegnięciem pod samochód. W tym miejscu mają powstać bodajże miejsca parkingowe - zapewne ktoś uznał, że takie barierki są niepotrzebne. O efektach prac najlepiej opowiedzą zdjęcia.
Było tak:
Al. Piastów, Google maps. |
Panowie odjeżdżają po zakończonych pracach:
A to efekt ich pracy, czyli chodnik po demontażu barierek:
Parasolka bez większego wysiłku znalazła miejsce w ułożonej "na błoto" kostce brukowej.
W kolejnej dziurze pojawiło się nieco piasku - może to skutek bliskości szkoły?
Kilka metrów dalej dowód na to, że rowerzyści wolą jednak jeździć po chodniku, niż po wymalowanym specjalnie dla nich pasie rowerowym. Jednocześnie widać, że Panowie mieli nieco zaprawy i postanowili ją "ciepnąć" w dziurę mistrzowską ręką:
Najwyraźniej Panowie postanowili utrzymać "standard" rodem z głębokiego PRL-u nawiązując do historycznego partactwa w łataniu. Wspomnę mimochodem, że partaczem w średniowieczu określano osobę niezrzeszoną w cechu.
Każdy ma takie odciski gwiazd, na jakie sobie zasłużył. Szkoda tylko tej skromnej przyrody ;-)
Czytaj też: Ruskie rozgildziajstwo, cz. 1 oraz "Pływające barierki" w al. Piastów.