Urzekła mnie celność cytatu: "Podstawowe kryteria populistycznie rozumianej „dobrej architektury” - jest czysta, nowa i się świeci". Do ilu inwestycji w Szczecinie da się tę myśl zastosować? Pisałem np. o pseudorewitalizacji al. Wojska Polskiego: "Zbuduj, zapomnij, dzieci będą spłacać...".
Cytat można znaleźć w serii felietonów Filipa Springera, zaś tekst nt. nadwiślańskiego bulwaru w stylu glamour, z betonem pod nogami zamiast trawy jako żywo przypomina mi inny mój tekst o usychających drzewkach w donicach na Bulwarze Piastowskim nad Odrą.
Parafrazując: nie zachwyca choć ma zachwycać!
Pracuj mądrze a nie ciężko... ...komentuj i cytuj do woli.
Na blogu www.jerzybielec.blogspot.com stosowane są pliki cookies w celach statystycznych. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa komputerze. Możecie Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących przechowywania i uzyskiwania dostępu do cookies przy pomocy ustawień przeglądarki.
[Zamknij]
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Warszawa. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Warszawa. Pokaż wszystkie posty
piątek, 6 maja 2016
środa, 15 kwietnia 2015
Metoda 5 why? na przykładzie rozpadającego się pomnika
Szczecińskie media doniosły o konieczności zastąpienia kopią najstarszej szczecińskiej fontanny z Pl. Orła Białego. Fontanna mimo niedawnych napraw zaczęła ulegać przyśpieszonemu niszczeniu. Postanowiłem się podzielić analogicznym (sic!), teoretycznym przykładem, który był omawiany na wspomnianej wczoraj prezentacji.
Metoda 5 why? Polega najprościej mówiąc na stawianiu coraz bardziej dociekliwych pytań i odnajdywaniu faktycznej a nie pozornej przyczyny stanu rzeczy, identyfikowania rzeczywistego źródła problemu. Zmusza pytającego do ustalenia faktycznych a nie pozornie oczywistych, ale nieprawdziwych przyczyn.
Rozpada się pomnik w Łazienkach. Historia fikcyjna: wśród wielu równie starych pomników w ogrodach łazienkowskich jeden jest w szczególnie złym stanie. Chodzi o ustalenie przyczyny stanu rzeczy. Metodą 5 why? prowadzone są dociekania:
1. Dlaczego?
Oczywiście ten teoretyczny przykład z pomnikiem z Łazienek Królewskich nie przekłada się zapewne na pomnik w Szczecinie. Chodziło jednak o przedstawienie metody, która może to ustalić. Wśród powodów, które należałoby zbadać są: wadliwa konserwacja, faktyczna erozja kamienia, nadmierna ekspozycja na słońce po usunięciu drzew, która powoduje nagrzewanie i kruszenie się kamienia ze względu na zmiany temperatury, etc.
Osobną kwestią jest, czy należy stawiać kopię pomnika, czy może chronić fontannę w miejscu obudowując ją np. rodzajem przeszkolonej pergoli?
Metoda 5 why? Polega najprościej mówiąc na stawianiu coraz bardziej dociekliwych pytań i odnajdywaniu faktycznej a nie pozornej przyczyny stanu rzeczy, identyfikowania rzeczywistego źródła problemu. Zmusza pytającego do ustalenia faktycznych a nie pozornie oczywistych, ale nieprawdziwych przyczyn.
Rozpada się pomnik w Łazienkach. Historia fikcyjna: wśród wielu równie starych pomników w ogrodach łazienkowskich jeden jest w szczególnie złym stanie. Chodzi o ustalenie przyczyny stanu rzeczy. Metodą 5 why? prowadzone są dociekania:
1. Dlaczego?
- ze starości – eliminujemy za pomocą genchi genbutsu (tj. przyjścia, obejrzenia, oceny, weryfikacji)
- jest wykonany z gorszego materiału – eliminujemy za pomocą genchi genbutsu, bo ustalamy, że inne podobne pomniki w tym samym wieku są w dobrym stanie
- jest czyszczony częściej niż inne – potwierdzamy za pomocą genchi genbutsu - TAK!
- zarasta mchem
- turyści często go fotografują
- jest mocno zabrudzony przez ptaki – na pomniku i wokół niego jest bardzo dużo ptaków - TAK!
- ptaki mają na pomniku swoje gniazda
- wokół pomnika jest mnóstwo owadów (pożywienie ptaków) – są owady - TAK!
- owady wabi kształt pomnika
- owady wabi niebieskie światło oświetlające pomnik - TAK!
- przy tym pomniku spaloną żarówkę wymieniono na niebieską a inne pomniki są oświetlone światłem żółtym - TAK!
Oczywiście ten teoretyczny przykład z pomnikiem z Łazienek Królewskich nie przekłada się zapewne na pomnik w Szczecinie. Chodziło jednak o przedstawienie metody, która może to ustalić. Wśród powodów, które należałoby zbadać są: wadliwa konserwacja, faktyczna erozja kamienia, nadmierna ekspozycja na słońce po usunięciu drzew, która powoduje nagrzewanie i kruszenie się kamienia ze względu na zmiany temperatury, etc.
Osobną kwestią jest, czy należy stawiać kopię pomnika, czy może chronić fontannę w miejscu obudowując ją np. rodzajem przeszkolonej pergoli?
wtorek, 18 grudnia 2012
Szczecin 2012 kontra Warszawa 1937: standardy odśnieżania
Natrafiłem na zdjęcia Narodowego Archiwum Cyfrowego umieszczone na stronie Gazety Wyborczej a przedstawiające odśnieżanie ulic Warszawy w 1937 roku. Zabawnie było rzucić okiem, jak kiedyś radzono sobie ze śniegiem.
Początkowo wydawało mi się, że różnica tkwi wyłącznie w używanych ówcześnie samochodach, ale im bliżej przyglądałem się, tym bardziej dziwiłem, że choć asfalt i chodniki są niemal w całości czarne, to nadal trwa zbieranie resztek śniegu z ulic. I porównałem tę sytuację do tego, co widać na szczecińskich ulicach. Gdy tylko opady śniegu nieco odpuściły a chodniki i ulice stały się przejezdne zainteresowanie pozostałym na ulicach śniegiem radykalnie spadło.
Pamiętać należy, że 1937 rok to początek końca kryzysu gospodarczego, bezrobocie w Polsce było bardzo wysokie, na porządku dziennym były prace interwencyjne i stąd może aż taki poziom zadbania ulic - siła robocza była tania. Więc albo zamiłowanie do porządku obecnie jest niższe, albo siła robocza droższa... a może jest jeszcze inne wytłumaczenie? Może ówczesny etos nie pozwalał na to, by na głównych ulicach zalegały sterty śniegu.
Ciekawostkę stanowi wrzucanie śniegu do kanałów ściekowych, którymi był on odprowadzany bezpośrednio z ulic. Nie trzeba było angażować za kilkaset tysięcy złotych ciężarówek do wywozu śniegu poza miasto: Kary za odśnieżanie (MMSzczecin).
Warto mieć na uwadze, że zima w Szczecinie dopiero się zaczęła... Przykre jest to, że miejsca parkingowe pod przedszkolami nadal są zasypane śniegiem i nikomu z ZDiTM to nie przeszkadza. "Służby opanowały" pozycję bałwana z lewej strony obrazka. Strach pomyśleć, jakie okrągłe zdania opowiadałyby służby, gdyby śnieg popadał jeszcze 3 dni.
Jestem też bardzo ciekaw, jak będą wyglądać trawniki w sąsiedztwie ścieżek rowerowych oczyszczanych i posypywanych solą przez quady: Ścieżki rowerowe (i trawa obok nich) obdarzona solą z quadów. Z zafascynowaniem obserwowałem, jak środkiem Złotego Szlaku sunęły quady rozsypując (także na ścieżkę) sól. Dla przypomnienia - sól niszczy mosty i drzewa.
W Szczecinie robiąc jedno niszczy się drugie. Projektując jedno nie uwzględnia się drugiego. Ciekawe ile spośród krawężników montowanych na jezdniach przetraw atak pługopiaskarek i na wiosnę wyłoni się w całości spod brudu? Np. na ul. Chopena? Podatnicy zapłacą za kolejną naprawę separatorów, wymianę trawników, nowe nasadzenia...
Początkowo wydawało mi się, że różnica tkwi wyłącznie w używanych ówcześnie samochodach, ale im bliżej przyglądałem się, tym bardziej dziwiłem, że choć asfalt i chodniki są niemal w całości czarne, to nadal trwa zbieranie resztek śniegu z ulic. I porównałem tę sytuację do tego, co widać na szczecińskich ulicach. Gdy tylko opady śniegu nieco odpuściły a chodniki i ulice stały się przejezdne zainteresowanie pozostałym na ulicach śniegiem radykalnie spadło.
Pamiętać należy, że 1937 rok to początek końca kryzysu gospodarczego, bezrobocie w Polsce było bardzo wysokie, na porządku dziennym były prace interwencyjne i stąd może aż taki poziom zadbania ulic - siła robocza była tania. Więc albo zamiłowanie do porządku obecnie jest niższe, albo siła robocza droższa... a może jest jeszcze inne wytłumaczenie? Może ówczesny etos nie pozwalał na to, by na głównych ulicach zalegały sterty śniegu.
Ciekawostkę stanowi wrzucanie śniegu do kanałów ściekowych, którymi był on odprowadzany bezpośrednio z ulic. Nie trzeba było angażować za kilkaset tysięcy złotych ciężarówek do wywozu śniegu poza miasto: Kary za odśnieżanie (MMSzczecin).
Warto mieć na uwadze, że zima w Szczecinie dopiero się zaczęła... Przykre jest to, że miejsca parkingowe pod przedszkolami nadal są zasypane śniegiem i nikomu z ZDiTM to nie przeszkadza. "Służby opanowały" pozycję bałwana z lewej strony obrazka. Strach pomyśleć, jakie okrągłe zdania opowiadałyby służby, gdyby śnieg popadał jeszcze 3 dni.
Jestem też bardzo ciekaw, jak będą wyglądać trawniki w sąsiedztwie ścieżek rowerowych oczyszczanych i posypywanych solą przez quady: Ścieżki rowerowe (i trawa obok nich) obdarzona solą z quadów. Z zafascynowaniem obserwowałem, jak środkiem Złotego Szlaku sunęły quady rozsypując (także na ścieżkę) sól. Dla przypomnienia - sól niszczy mosty i drzewa.
W Szczecinie robiąc jedno niszczy się drugie. Projektując jedno nie uwzględnia się drugiego. Ciekawe ile spośród krawężników montowanych na jezdniach przetraw atak pługopiaskarek i na wiosnę wyłoni się w całości spod brudu? Np. na ul. Chopena? Podatnicy zapłacą za kolejną naprawę separatorów, wymianę trawników, nowe nasadzenia...
Subskrybuj:
Posty (Atom)
Podyskutuj lub skomentuj - chatroom
Try Relay: the free SMS and picture text app for iPhone.