Punkgraphica (facebook) |
Pracuj mądrze a nie ciężko... ...komentuj i cytuj do woli.
Na blogu www.jerzybielec.blogspot.com stosowane są pliki cookies w celach statystycznych. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa komputerze. Możecie Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących przechowywania i uzyskiwania dostępu do cookies przy pomocy ustawień przeglądarki.
[Zamknij]
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą dowcip. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą dowcip. Pokaż wszystkie posty
środa, 16 marca 2016
piątek, 26 lutego 2016
Straż Miejska w Szczecinie - co zamiast fotaradaru?
Emil Rau, znany z programu "Emil łowca radarów" odwiedził szczecińską Straż Miejską i opowiedział o tym, jak ustawia ona fotoradar w al. Powstańców Wielkopolskich. Link pokazuje tylko oczywisty brak profesjonalizmu, ale niestety nie pozwala prześledzić rozmowy ze strażnikiem, który twierdzi, że... wszystko jest w porządku!!! Z Emilem strażnik nie może rozmawiać, bo rozmowa nie dotyczy konkretnej sprawy a systemowy absurd wyraźnie nie jest w guście zapracowanego funkcjonariusza. Emil może sobie do niego "napisać", to mu Komendant wyjaśni...
W kontekście tego, że Straży Miejskiej odebrano z dniem 1 stycznia 2016 "maszynkę do zarabiania", jaką były fotoradary, może warto wskazać inne pole aktywności w dziedzinie bezpieczeństwa? Otóż w okolicach ruchliwej ul. Ku Słońcu grasują bobry... trzeba je chronić i chronić użytkowników dróg. Prawdziwe wyzwanie!
Przypominam też o dzikach biegających po szczecińskich torowiskach: Swingujące Dziki.
W kontekście tego, że Straży Miejskiej odebrano z dniem 1 stycznia 2016 "maszynkę do zarabiania", jaką były fotoradary, może warto wskazać inne pole aktywności w dziedzinie bezpieczeństwa? Otóż w okolicach ruchliwej ul. Ku Słońcu grasują bobry... trzeba je chronić i chronić użytkowników dróg. Prawdziwe wyzwanie!
Przypominam też o dzikach biegających po szczecińskich torowiskach: Swingujące Dziki.
środa, 25 lutego 2015
Nowe Swingi w Szczecinie, czyli dziczyzna na Żołnierskiej
Szczecin ma poważne problemy z komunikacją miejską, donosi o tym kwejk.pl:
A nieco dwuznacznie komentuje ciecin.pl:
AKTUALIZACJA: Bobry w Szczecinie (radioszczecin.pl).
A nieco dwuznacznie komentuje ciecin.pl:
AKTUALIZACJA: Bobry w Szczecinie (radioszczecin.pl).
czwartek, 4 grudnia 2014
www.ciecin.pl
W sieci już była... a może dopiero się pojawiła... strona komentująca rzeczywistość za punkt wyjścia biorąca Szczecin. Można byłoby rzec, że to taki ciecinski.pl odpowiednik demotywatora.pl.
Ponieważ sarkazm cenię.
Wybrałem coś dla siebie ;-)
Polecam też pozbawiony obrazków, autorski słowniczek slangu szczecińskiego.
Ponieważ sarkazm cenię.
Wybrałem coś dla siebie ;-)
www.ciecin.pl |
www.ciecin.pl |
www.ciecin.pl |
piątek, 22 listopada 2013
Słowem, dźwiękiem i obrazem... cz. 5
Składanka 48 utworów: Avicii - Wake Me Up (Lyric Video)
I na koniec absolutny hit:
"Teraz prędko, zanim dotrze do nas, że to bez sensu"
wtorek, 16 lipca 2013
Koszty pracy, cz. 2.
Temat kosztów pracy w Polsce poruszałem już w tekście: Zabieram zabawki i zmieniam piaskownicę, teraz do niego wracam, bowiem ukazała się ciekawa analiza zatytułowana: Cena państwa 2013: zapłacimy 1000 zł więcej podatków niż rok wcześniej. Krótkie streszczenie tej analizy dostępne jest również:
Raport: w 2013 r. zapłacimy więcej fiskusowi niż rok wcześniej.
Nieco więcej o kosztach pracy, organizacji i ekonomice pracy można znaleźć pod linkiem: ekonomika pracy. Niestety materiały nie były przeze mnie ostatnio aktualizowane. Może jednak wspomnę o dwóch kwestiach. Powszechnie operuje się "średnią pensją" (brutto), w praktyce jednak lepszą miarą pensji w gospodarce jest pensja środkowa, czyli mediana. Jest ona zazwyczaj niższa co oznacza w praktyce, że w gospodarce występuje więcej stanowisk opłacanych niżej i mniej stanowisk opłacanych bardzo wysoko, przykład: 11 sprzątaczek zarabiających pensję minimalną otrzymuje tę samą kwotę, co 1 prezes ich firmy; mediana przypadnie na 6. pensję sprzątaczki, czyli kwotę minimalną, za to średnia będzie blisko dwukrotnie wyższa.
Na koniec dowcip:
W tekście można znaleźć dwa interesujące spostrzeżenia. Pierwsze dotyczy tego, ile pieniędzy w formie różnych podatków i danin trafia do państwa od zarabiającego średnią krajową i zatrudnionego na etacie. Autorzy twierdzą, że ponad 50% i że w ostatnich latach obciążenia wzrosły.
W drugiej części dowiadujemy się, że tzw. umowy śmieciowe nie są tak złe, jak je malują, bowiem przy obecnym systemie prawnym - oszczędzając na emeryturze a odkładając proporcjonalną kwotę, którą zatrudniony na etacie musiałby odprowadzić do ZUS - mogą liczyć na znaczne świadczenie emerytalne. I z tą drugą informacją nie do końca mogę się zgodzić, i tak:
- Wyliczenie opiera się na założeniu, że w zdrowiu uda się przepracować tyle lat oraz, że państwo nie zmieni zasad ubezpieczania w tym okresie - co nie jest w żadnym razie pewne.
- Pamiętać trzeba, że w wielu wypadkach tzw. umowy śmieciowe zawierane są przez zleceniodawców w celu obniżenia własnych kosztów i realne stawki wypłacane pracownikom są właśnie niższe o kwotę "ozusowania". W praktyce więc wyliczone kwoty, które mogłyby trafić na prywatne ubezpieczenia nie trafiają do rąk pracujących na umowę śmieciową.
- W ekonomii przyjmuje się, że konsumpcja "tu i teraz" dominuje nad "odkładaniem na czarną godzinę" (tezauryzacją). Jest to podstawa koncepcji przymusowych ubezpieczeń społecznych obywateli na starość.
Na koniec dowcip:
Przychodzi facet do urzędu i pyta: Czy mają Państwo jakąś pracę?
Urzędnik patrzy się na człowieka i po chwili odpowiada: Samochód, komórka, laptop, elastyczne godziny pracy, pensja zaczyna się od 5 tysięcy złotych, coroczne premie po 10 tysięcy.
Facet: Pan żartuje?
Urzędnik: Ale to Pan zaczął!
sobota, 1 czerwca 2013
Słownik szczecińskiego slangu
Szczeciński Biskupin - park przy ul. Taczaka, określany tak,
bo stylistyką i wykonaniem (belki zbijane gwoździami) przypomina raczej
twórczość wiejskich młotkowych. Osobiście obawiam się, że twórcy nie
dorośli do poziomu rzemiosła twórców Biskupina.
Bartłomiejka - fontanna na Jasnych Błoniach w Szczecinie.
Nazwa pochodzi od imienia ówczesnego prezydenta Bartłomieja Sochańskiego. Wtedy
był to szczyt ekstrawagancji - kolejne władze pokazały, że to jeden z bardziej
racjonalnych i skromnych pomników prezydentury.
Elf na barce - pomnik: Anioł Wolności. Określenie nadane ze
względu na absurdalnie wydłużoną figurę postaci a także, jako wyraz niechęci
dla niewysublimowanego gustu prezydenta, który wybrał ten pomnik zamiast
pomnika, który wygrał konkurs: "Fantomy", a opis zdarzeń można przeczytać: tutaj.
Wyskocz z cynków - lokalne, mało popularne określenie
tracenia obuwia po zaliczeniu sierpowego w szczękę. Użyte przez pożal się
marketingowców do promowania rozrywkowego Szczecina. Inna wersja to "zacumuj swój biznes w centrum Szczecina".
Opera w namiocie - określenie na Operę na Zamku mieszczącą
się (przejściowo?) w namiocie przy ruchliwej ulicy Energetyków a okresowo obok
wesołego miasteczka. Co zima pojawia się pytanie, czy namiot jest śniegoodporny.
Kosmodrom - na poły mityczny projekt wybudowania w
Szczecinie centrum lotów kosmicznych. Wg tajnych planów mógłby znajdować się
wewnątrz wybudowanego na bagnistym terenie Lotniska w Dąbiu. Nie ma lotniska,
nie ma pływającego stadionu i nie ma kosmodromu. Złośliwi twierdzą, że kosmodrom był równie realny, jak katarski inwestor, który miał ratować szczecińską stocznię.
Pływające ogródki - Floating garden, oficjalna nazwa
megadeweloperskiej hipergenialnej wersji marketingowego bełkotu, który ma
wprowadzić Szczecin w 2050 rok. Oznacza koncepcję tworzenia miasta ogrodów i
fontann, jako rzekomo potrzebnego i oczekiwanego przez bezrobotnych
szczecinian.
Szklana Pułapka, KriStek Palac, Kristal Palac, Akwarium - budynek postawiony
w Al. Kwiatowej. Określenia pochodzą od prezydenta, który wydał 3 z 8 mln na
budowę kompletnie niefunkcjonalnego pawilonu 2-krotnie zalanego wodą przed
otwarciem - a swoją stalowo-okienną stylistyką zakłócającego Złoty Szlak. W budynku pękły już szyby. Kilka szyb, na szczęście pękają na razie na gwarancji i są z bezpiecznego szkła. Budynek stoi pusty już niemal tak długo, jak długo była opóźniona jego budowa.
Al. Skrzynek,
al. Paździerzowa - określenie al. Kwiatowej
(czyli obsadzonej przez kwiaciarki, które nie mogły się zmobilizować, by płacić
za miejsce do handlu na miarę lokalizacji), na mapie w przebudowie.
Pływająca arena - Floating arena, czyli duży basen wybudowany w miejscu odkrytego basenu przy Szczecińskim Domu Sportu (SDS), położony w kwadracie ulic: Wąska, Unisławy, Felczaka i Niedziałkowskiego. Sens nazwy wątpliwy, ale jeszcze bardziej łamanym angielskim przemawiał automat do biletów na parkingu.
AKTUALIZACJA 1: Struga kanal po raz drugi w ciągu miesiąca pełen wody.
AKTUALIZACJA 2: Ulica Struga po raz trzeci (?) pod wodą. Niezły wynik, jak na inwestycję 2013 roku w Szczecinie. Strach pomyśleć jak wyglądają nienagrodzone ;-)
Floating cemetery - nowy cmentarz budowany przeszło 10 lat przy ul. Bronowickiej. Określenie ze względu na fakt, że cmentarz zlokalizowano na gruncie niezdatnym do pochówku, podmokłym. Najpierw wybudowano infrastrukturę a później pod nią meliorację, co jednak nie zapewnia, że zwłoki nie będą "pływać po śmierci", zobacz punkt 17 listy:
17. Nie należy budować infrastruktury cmentarza na terenie, na którym nigdy go nie należało wyznaczyć (grunt gliniasty, ponad 5% węglanu wapnia). Jeśli już się jednak źle zlokalizowało cmentarz, to najpierw należy go zmeliorować a może nawet wymienić częściowo grunt, by zapewnić godny pochówek zmarłych (Cmentarz Centralny w Szczecinie - Bronowicka pod wodą).
AKTUALIZACJA 3: Pomimo wydania pieniędzy na ułożenie systemu kanalizacji deszczowej pod świeżo wybudowaną małą infrastrukturą (tak, tak, w tej kolejności!) okazało się, że woda na właśnie otwartym cmentarzu nadal stoi: Cmentarz przy ul. Bronowickiej znów pod wodą. O braku fachowości w zagospodarowaniu zieleni na cmentarzu szczera i bezpośrednia wypowiedź: Jacka Szymaniaka.
AKTUALIZACJA 4: Pierwszymi pochowanymi na cmentarzu przy ul. Bronowickiej są bezdomni chowani na koszt miasta. Rodziny szczecinian, którzy mogą podjąć decyzję nadal omijają szerokim łukiem podmokły cmentarz.
Tonąca wyspa - dawniej "Wyspa Grodzka", leżąca na przeciwległym do Wałów Chrobrego brzegu Odry Zachodniej. Zanim zaczęto promować markę "floating garden" była to oaza zieleni, którą w ramach wizji postanowiono pozbawić drzew, następnie nasypać 3 metry piachu i poczekać, czy się rozmyje czy osiądzie. Oba stany udało się osiągnąć aż za dobrze - brak umocnień od strony Odry Zachodniej rozmył piasek dając szczecinianom nadzieję na nadmorską plażę a osiadanie było tak rzetelne, że mimo dosypywania setek ton piachu nie ma końca. Zostanie zatem rzetelne palowanie tego, co kiedyś w ryzach trzymały wykarczowane korzenie drzew.
BONUS: Floating garden trafiła do encyklopedii nonsensu. Polecam również zgryźliwo-humorystyczną lekturę hasła Szczecin. A także opis poszczególnych dzielnic Szczecina streszczony w kilku zdaniach.
BONUS OBRAZKOWY:
Czy znacie inne, szczecińskie określenia?
AKTUALIZACJA 4: Pierwszymi pochowanymi na cmentarzu przy ul. Bronowickiej są bezdomni chowani na koszt miasta. Rodziny szczecinian, którzy mogą podjąć decyzję nadal omijają szerokim łukiem podmokły cmentarz.
Tonąca wyspa - dawniej "Wyspa Grodzka", leżąca na przeciwległym do Wałów Chrobrego brzegu Odry Zachodniej. Zanim zaczęto promować markę "floating garden" była to oaza zieleni, którą w ramach wizji postanowiono pozbawić drzew, następnie nasypać 3 metry piachu i poczekać, czy się rozmyje czy osiądzie. Oba stany udało się osiągnąć aż za dobrze - brak umocnień od strony Odry Zachodniej rozmył piasek dając szczecinianom nadzieję na nadmorską plażę a osiadanie było tak rzetelne, że mimo dosypywania setek ton piachu nie ma końca. Zostanie zatem rzetelne palowanie tego, co kiedyś w ryzach trzymały wykarczowane korzenie drzew.
BONUS: Floating garden trafiła do encyklopedii nonsensu. Polecam również zgryźliwo-humorystyczną lekturę hasła Szczecin. A także opis poszczególnych dzielnic Szczecina streszczony w kilku zdaniach.
BONUS OBRAZKOWY:
www.ciecin.pl |
Czy znacie inne, szczecińskie określenia?
niedziela, 24 marca 2013
Obrazkowy komentarz do debaty: zostać czy opuścić Szczecin?
gazeta.pl |
poniedziałek, 10 grudnia 2012
Łoś i Kot. Szczeciński komiks
Niezwykłych bohaterów powołanych do życia w szczecińskiej rzeczywistości można poznać na stronach Gazety Wyborczej, można też poznać kupując zeszyty z ich przygodami.
Na razie przygody trącą nutką nostalgii i zapewne trafią głównie do pokolenia, które pamięta z dzieciństwa schyłek PRL-u, czyli do osób w wieku 30+. Kreska komiksów to niewątpliwie kreska znana tysiącom uczniów zabijających w ten sam sposób czas na co nudniejszych lekcjach. Szkicowanie tuż obok "gry w statki" i całego zestawu innych gier na papierze w kratkę było sposobem na zajęcie umysłu opornego na przekazywaną wiedzę.
Nie jestem pewien, czy komiks zainteresuje młode pokolenie, chyba, że szczeciński Papcio Chmiel pisząc i kreśląc kolejne tomy postara się też o iPady, smartfony i twittery ;-) Na razie można zajrzeć na facebooka: http://www.facebook.com/LosIKot albo obejrzeć zdjęcia z udostępnienia Łosia i Kota Światu: http://szczecin.gazeta.pl/szczecin/51,34959,13018255.html?i=0.
Jest to z pewnością bardziej komiks dla dorosłych dzieci niż dzieci-dzieci. Zestawienie "szkolnej" kreski kreślonej w tej prostej konwencji, ale niewątpliwie wykorzystanej i poprowadzonej doskonale z krótkimi komentarzami odautorskimi oraz niebanalnymi sytuacjami życiowymi czy problemami społecznymi tworzy specyficzny smaczek i stawia pewne wymagania intelektualne i interpretacyjne czytelnikom.
Kontekst pozostaje czytelny i oczywisty dla pokolenia X. I choć trochę śmieszą mnie tego typu podziały na X i Y czy może "pokolenie 1000 euro/1000 zł", to trudno powiedzieć, żeby nie było w nich ziarnka prawdy.
Czy znacie może jakieś szczecińskie komiksy? Albo o Szczecinie?
AKTUALIZACJA - jeśli ktoś chce kupić Kota z Łosiem:
Na razie przygody trącą nutką nostalgii i zapewne trafią głównie do pokolenia, które pamięta z dzieciństwa schyłek PRL-u, czyli do osób w wieku 30+. Kreska komiksów to niewątpliwie kreska znana tysiącom uczniów zabijających w ten sam sposób czas na co nudniejszych lekcjach. Szkicowanie tuż obok "gry w statki" i całego zestawu innych gier na papierze w kratkę było sposobem na zajęcie umysłu opornego na przekazywaną wiedzę.
Nie jestem pewien, czy komiks zainteresuje młode pokolenie, chyba, że szczeciński Papcio Chmiel pisząc i kreśląc kolejne tomy postara się też o iPady, smartfony i twittery ;-) Na razie można zajrzeć na facebooka: http://www.facebook.com/LosIKot albo obejrzeć zdjęcia z udostępnienia Łosia i Kota Światu: http://szczecin.gazeta.pl/szczecin/51,34959,13018255.html?i=0.
Jest to z pewnością bardziej komiks dla dorosłych dzieci niż dzieci-dzieci. Zestawienie "szkolnej" kreski kreślonej w tej prostej konwencji, ale niewątpliwie wykorzystanej i poprowadzonej doskonale z krótkimi komentarzami odautorskimi oraz niebanalnymi sytuacjami życiowymi czy problemami społecznymi tworzy specyficzny smaczek i stawia pewne wymagania intelektualne i interpretacyjne czytelnikom.
Kontekst pozostaje czytelny i oczywisty dla pokolenia X. I choć trochę śmieszą mnie tego typu podziały na X i Y czy może "pokolenie 1000 euro/1000 zł", to trudno powiedzieć, żeby nie było w nich ziarnka prawdy.
Czy znacie może jakieś szczecińskie komiksy? Albo o Szczecinie?
AKTUALIZACJA - jeśli ktoś chce kupić Kota z Łosiem:
- bezpośrednio: Księgarnia ATUT w Szczecinie (Róg Małkowskiego i Bogusława). Tomiki w cenie 15 zł,
- wysyłkowo: www.sklep.gildia.pl/szukaj/seria/los-i-kot - ceny z promocją,
- w "sklepiku": www.losikot.pl - tu dostępne także łosiokotowe gadżety.
czwartek, 22 listopada 2012
wtorek, 30 października 2012
Słowem, dźwiękiem i obrazem...
Poniżej kilka filmików. Nie są ani moimi ulubionymi, ani wybitnymi. Ale są zabawne, lub niosą jakąś treść. Niektóre odzwierciedlają chwilowy stan mojego ducha. Może je znacie? Może się wam spodobają.
piątek, 5 października 2012
Błyskawiczne rozwiązanie problemu alkoholowego w Szczecinie
Jakiś czas temu w stan zadziwienia wprawił mnie jeden szczegół informacji: Szczecin: Kłopoty z pieniędzmi lub alkoholem? Tu ci mogą pomóc (ta sama informacja tu: Punkt-juz-dziala).
Dwa dni temu znów zauważyłem podobną ciekawostkę w tekście: Jesteś ofiarą przemocy, w kryzysie albo uzależnieniu - jest nowy punkt pomocy .
O co chodzi? Co mnie zdziwiło?
Godziny otwarcia obu punktów, a dokładniej czas w którym będą pracować. W przypadku punktu przy ul. Strzałowskiej będzie to 6 godzin tygodniowo, w przypadku punktu w al. Jana Pawła II będzie to aż 5 godzin tygodniowo! Dobrze, że popołudniami - rodziny alkoholików zarabiające na życie mają szanse skorzystać z pomocy, ale o jakiej skali pomocy mówimy dla tak długiego czasu otwarcia tych punktów? Próżno szukać informacji w artykułach dziennikarzy. Ja niestety także jej nie mam. Pozostaje pobawić się w zgadywanie:
Ponieważ zagdybałem się straszenie a i temat raczej z tych, które nikogo nie interesują (a pewnie zupełnie samych alkoholików), to dowcip o "a może":
Okupacja, partyzanci uciekając przed Niemcami schowali się do studni na środku wsi. Niemcy wieś zwiedzili i zmęczeni odpoczywają na cembrowinie studni prowadząc rozmowę o tym, gdzie mogli się schować partyzanci. Jeden mówi: Na pewno poszli do lasu.
Echo ze studni odpowiada: Na pewno poszli do lasu.
Drugi Niemiec: A może wrzucić granat do studni?
Echo: A może poszli do lasu...
Dwa dni temu znów zauważyłem podobną ciekawostkę w tekście: Jesteś ofiarą przemocy, w kryzysie albo uzależnieniu - jest nowy punkt pomocy .
O co chodzi? Co mnie zdziwiło?
Godziny otwarcia obu punktów, a dokładniej czas w którym będą pracować. W przypadku punktu przy ul. Strzałowskiej będzie to 6 godzin tygodniowo, w przypadku punktu w al. Jana Pawła II będzie to aż 5 godzin tygodniowo! Dobrze, że popołudniami - rodziny alkoholików zarabiające na życie mają szanse skorzystać z pomocy, ale o jakiej skali pomocy mówimy dla tak długiego czasu otwarcia tych punktów? Próżno szukać informacji w artykułach dziennikarzy. Ja niestety także jej nie mam. Pozostaje pobawić się w zgadywanie:
- albo jest za mało pieniędzy (jak nie wiadomo o co chodzi, to może chodzić o pieniądze) na dłuższe funkcjonowanie poradnictwa tego typu
- albo nie ma potrzeb społecznych w tym zakresie i praca tych punktów będzie symboliczna (w brak problemu nie wierzę...)
- albo będzie to pomoc iście błyskawiczna, żadne tam godzinne sesje terapeutyczne, raczej obsługa informacyjno-biurokratyczna
- albo MOPR nie ma dobrego kontaktu z rodzinami alkoholowymi i nie oczekuje zapotrzebowania
- albo...
- a może wszystkie na raz?
Ponieważ zagdybałem się straszenie a i temat raczej z tych, które nikogo nie interesują (a pewnie zupełnie samych alkoholików), to dowcip o "a może":
Okupacja, partyzanci uciekając przed Niemcami schowali się do studni na środku wsi. Niemcy wieś zwiedzili i zmęczeni odpoczywają na cembrowinie studni prowadząc rozmowę o tym, gdzie mogli się schować partyzanci. Jeden mówi: Na pewno poszli do lasu.
Echo ze studni odpowiada: Na pewno poszli do lasu.
Drugi Niemiec: A może wrzucić granat do studni?
Echo: A może poszli do lasu...
Subskrybuj:
Posty (Atom)
Podyskutuj lub skomentuj - chatroom
Try Relay: the free SMS and picture text app for iPhone.