Pokazywanie postów oznaczonych etykietą gospodarka. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą gospodarka. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 5 kwietnia 2020

Koronawirus w Polsce i na Świecie

Bieżący rozwój koronawirusa można śledzić na stronie: coronavirus.jhu.edu/map.html .

coronavirus.jhu.edu/map.html

Poniżej link do trendu gospodarczego w Polsce: trends.google.pl = zasiłek dla bezrobotnych


Tygodniowe przyrosty bezrobocia w USA a liczba miejsc stworzonych od kryzysu w 2010 roku www.cnbc.com.
20200409 COVID job losses compare w GR
www.cnbc.com
Ogromny spadek przewozów morskich: www.portalmorski.pl
Alphaliner spodziewa się rekordowej wielkości flotylli kontenerowców wyłączonych z eksploatacji
www.portalmorski.pl

Polska, wg aktualnych szacunków straci 4,9% PKB w 2020 roku.
Źródło: Instytut Finansów Międzynarodowych



I jeszcze dane worldometers.info nt. koronavirusa.


sobota, 28 marca 2020

Koronawirus okiem BHP-owca i ekonomisty

Słowem wstępu: Od lat nie pisałem nic na blogu. Byłem zajęty innymi obowiązkami, które bardzo mnie pochłaniały. Jednak pandemia koronawirusa również mnie dotyka (na razie pośrednio) i prowokuje do zabrania głosu w obszarze bezpieczeństwa, gospodarki i polityki społecznej.

Założenia i prognoza rozwoju koronawirusa

Nie jestem wirusologiem ani epidemiologiem, jednak w sieci krąży dość analiz, modeli i wypowiedzi fachowców tej materii, bym wyrobił sobie zdanie o tym czynniku zagrożenia i jego wpływie na społeczeństwo i gospodarkę. Jestem głęboko przekonany, że będziemy mieć do czynienia z pandemią trwającą około 1,5 roku w Polsce, a dłużej na świecie. Pierwsza fala osłabnie nieco w lecie (wersja optymistyczna), by ponownie pojawić się na jesieni wraz z grypą sezonową. Szczepionka nie będzie przetestowana dostatecznie i nie będzie jej dość, by rozwiązać problem na wiosnę 2021 roku. Końcowo zarażonych zostanie prawdopodobnie ok. 70% społeczeństwa, część bezobjawowo przetrwa kontakt, cześć umrze, statystycznie w Polsce można się spodziewać do około 0,5 mln zgonów związanych z koronawirusem a wynikać to będzie nie tyle z jego zjadliwości, co bardziej niewydolności systemu służby zdrowia i nieprzygotowania władz. Część z tych zgonów miałaby miejsce ze względu na zwykłą grypę sezonową, ale część będzie efektem braku pomocy w wyniku komasacji zakażeń w jednym czasie.
  • Czy da się wszystkich uratować? Jestem pewien, że żadne techniczne, organizacyjne czy ludzkie środki nie są w stanie ochronić nas przed zgonami wiązanymi z tym wirusem. 
  • Czy można ograniczyć liczbę ofiar? Można i trzeba, nie ma co do tego wątpliwości, tylko trzeba to robić racjonalnie i systematycznie. O tym będzie głównie ten tekst. 

Spłaszczanie fali zachorowań; Gazeta.pl
Świadomie unikam tutaj dyskusji nt. wyborów, czy polityki partyjnej, gdyż nie tego ma dotyczyć analiza. Nie przeczę, nie brak mi chęci do kilku złośliwych komentarzy, np. o wydanych pieniądzach z Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych. Nie chcę jednak w tym tekście tracić z oczu najważniejszej rzeczy, co zrobić by wyjść obronną ręką z kryzysu!

Wybór między dżumą a cholerą


Stajemy obecnie przed kluczowym dylematem: jak przeżyć i co po kryzysie? Osobiście nie wierzę w szybkie zakończenie pandemii i jestem przekonany, że musimy zorganizować gospodarkę patrząc na średniookresowy kryzys, czyli przygotować się na wspomniane przeze mnie 1,5 roku zaburzeń, po których będzie czas na odbudowę. Gdyby można uniknąć wirusa lub gdyby on zabijał jak Ebola, jedynym sensownym działaniem byłoby się zamknąć w domach na miesiąc, dystrybuować wyłącznie podstawową żywność dostawami wojskowymi i czekać. Gdyby można było wierzyć, że po miesiącu nie znajdzie się żadne ognisko zarazy i nie nastąpi kolejna fala zakażeń - zbiorowa miesięczna kwarantanna byłaby świetnym rozwiązaniem (i dla zdrowia i dla gospodarki), ale...
Wirus nie jest tak zjadliwy, a fala zakażeń będzie trwała znacznie dłużej.

Głęboko wierzę, że aktualnym celem polityki państwa a przede wszystkim każdego obywatela na własną rękę jest przetrwanie tego okresu z najmniejszym narażeniem bliźnich i najmniejszymi stratami w gospodarce. Nie jestem prorokiem, brak też precedensu w nowożytnej gospodarce. Mamy to dwuznaczne szczęście, że możemy uczyć się na błędach tych, którzy wcześniej zostali zaatakowani przez wirusa, ale zaraz skończy się ten okres 3 miesięcy przewagi.

Co zrobiono i co powinno się poprawić? 

  1. Należy utrzymać kwarantannę dzieci w domach (wdrożone, do utrzymania). Nie byłem zbytnim zwolennikiem tego rozwiązania, ale ma ono zasadniczą korzyść - uwalnia tysiące budynków w Polsce, które można przystosować na przyjęcie osób chorych. Akcja ta spowodowała, że z dnia na dzień z rynku pracy odpłynęło kilkaset tysięcy pracowników, najczęściej słabiej opłacanych kobiet, póki co jest to jedyna grupa, która otrzymuje rekompensatę za brak pracy - choć nie ich pracodawcy za brak pracownika. Większość dzieci znalazła opiekę wśród osób starszych, co wymaga zachowania reżimu. EDIT: Tysiąclatki budowano na szpitale? domiporta.pl.
  2. Trzeba utrzymać zamknięcie galerii handlowych i lokalów gastronomicznych oraz stołówek (wdrożone, do modyfikacji). Zamknięcie galerii uznaję za słuszne działanie, m.in. ze względu na tłok i wspólną wentylację. Spowodowało to nagłe przeciążenie sieci sprzedaży w marketach, dyskontach i małych sklepach - ponieważ należało uzupełnić wyeliminowane kanały żywienia zbiorowego (w tym w szkołach). Niekonsekwentnie nie zamknięto biurowców  (część z nich sama przeszła na tryb pracy zdalnej) i dużych centrów logistycznych ani nawet nie wprowadzono obostrzeń w pracy zmianowej tydzień/tydzień. Kanały logistyczne musiały przejąć ruch z zamkniętych sektorów żywienia zbiorowego.
  3. Zamknięciu uległy ośrodki wypoczynkowe, hotele i pensjonaty (wdrożone, do modyfikacji). Zrobiono to w sposób niedoskonały, ponieważ można było do nich kierować osoby z kwarantanną a utrzymanie tych budynków w tzw. ruchu jako alternatywy dla szpitali jest jeszcze ważniejsze niż ewentualne wykorzystanie szkół. Rząd zamiast zdecydować się na zakontraktowanie całych hoteli na ośrodki do kwarantanny i szkolenie personelu pod kątem BHP zdecydował się na umieszczanie osób w akademikach szkół wyższych. Ich standard jest gorszy, ale nic nie kosztują rząd, nie ratują jednak branży hotelarskiej.
  4. Szkoły wyższe w sposób chaotyczny zostały wyłączone a akademiki oddane wojewodom na ośrodki do kwarantanny (zaprzepaszczona okazja, wadliwe działanie). Z dnia na dzień wyeliminowano kolejną grupę pracowników (skądinąd bardzo słusznie chroniąc zasoby ludzkie) a młodzież rozesłano bez żadnych badań do domów w całej Polsce. Studenci - w większości osoby młode, dobrze wykształcone, zdrowe o niskim ryzyku zdrowotnym - powinny pozostać w akademikach na tygodniowej kwarantannie, gdzie należało poddać ich szkoleniu z akcji ratowniczych i używania sprzętu. Młodzi ludzie powinni stanowić skoszarowany odwód do wykorzystania w celu wsparcia służb ratowniczych i medycznych a w praktyce powinni zostać powołani do wojska. 
  5. Ograniczeniu uległo działanie komunikacji miejskiej i przewozów zbiorowych (wdrożone chaotycznie, do modyfikacji). W praktyce dokonano unicestwienia transportu zbiorowego innego niż komunalny. Obniżono ceny paliw, które i tak nie sprzedają się w ilościach dotychczasowych mimo zachęcania do poruszania się samochodami osobistymi. Kierowcy mogą się okazać niezbędni, jeśli zaczną chorować kierowcy autobusów miejskich, jednak branża ta na obecnym etapie wymaga wsparcia rządowego, by nie upaść.
  6. Zamknięcie granic (zła organizacja, spóźnione i niecelowe działanie). Jedynym plusem tego działania było jego wdrażanie na raty. Jeśli miało zapewnić izolację kraju - było spóźnione o 2 miesiące, jednak nawet wtedy byłoby nieskuteczne i za chwilę okaże się zabójcze dla gospodarki. Doprowadzono do wielokilometrowych korków przez złą organizację pseudobadań termometrami na granicach (wystarczyło ustawić kaskadowo kilka punktów pomiaru a zbadanym wydawać przepustki, by uniknąć większych zatorów). Również odwołanie lotów i zastąpienie ich droższymi lotami czarterowymi LOT było nieporozumieniem. Zmarnowany na te działania czas i energia są nie do odrobienia, podobnie jak przyszłe straty, które nas czekają przez zamknięty ruch przygraniczny. 
  7. Stworzenie szpitali jednoimiennych - należy uznać za bardzo dobre działanie (wdrożono, do poprawy). Niestety większość z tych szpitali nie spełnia żadnych kryteriów szpitali zakaźnych, pokoje są wielołóżkowe, remonty nie uwzględniały tworzenia śluz, o dekontaminacji nawet nie ma co wspominać. Apele o środki czystości i zabezpieczenia indywidualne pozostawię bez komentarza. Ważne jednak, by nie zamykać poszczególnych szpitali tylko ze względu na kontakt z pojedynczym zarażonym pacjentem. Przy obecnej skali można jeszcze na to sobie pozwolić - później lekarze powinni być poddani systematycznym badaniom na to, czy są zarażeni i nadal pracować z pacjentami, do czasu wystąpienia ewentualnych objawów.
  8. Brak środków czystości, zabezpieczeń, rękawic, masek - państwo nie zrobiło nic, by się wcześniej przygotować do kryzysu a pokazowe działanie ORLENu lepiej przemilczeć. Nie zakontraktowano ośrodków do szycia, nie ogłoszono powszechnych zakupów u firm, np. w formie gwarancji zwrotu wszelkich kosztów po zmienieniu produkcji na "wojenną". Szkoda nawet wspominać o tym, że nie przystąpiono do unijnego przetargu na maseczki a zamiast produkować je maszynowo na wielką skalę szyje się je ręcznie po mieszkaniach...
  9. Brak powszechnych testów na obecność wirusa (karygodne, do zmiany). To działanie, które można wyłącznie uzasadnić faktem, że na początku epidemii w Polsce były może dwa ośrodki robiące te badania i nie było testów. Nie da się jednak oczekiwać pracy od medyków bez choćby weryfikowania ich własnego stanu zdrowia. Kwarantanny też kosztują, ale trzeba zapytać, co lepsze: trzy kolejne testy na koronawirusa czy kwarantanna kilkutygodniowa całych rodzin? Niewątpliwe podejście Korei Północnej i Niemiec, gdzie robi się tych badań, ile tylko się da a materiał pobiera nawet z samochodów na zasadzie "drive thru" to bez wątpienia kierunek, który powinien być jednym z najważniejszych celów rządu.

Co powinien niezwłocznie zrobić rząd?

  1. Gospodarczo: Natychmiast zwolnić z wszelkich podatków (VAT, akcyzy), opłat i parapodatków, ZUS, itp. każdego producenta środków czystości, dezynfekcyjnych, środków medycznych i rękawic i strojów ochronnych, którzy będą sprzedawać towary wg zapotrzebowania na rynku polskim. Jednocześnie ustanowić cenę maksymalną sprzedaży tych towarów wyższą o połowę od dotychczasowej i dać możliwość uzyskania natychmiastowego kredytu BGK na środki do produkcji tych produktów z gwarancją odkupienia ich przez państwo, o ile urządzenia zostaną wykorzystane w walce z pandemią. Chodzi o to, by każdy, kto jest w stanie, mógł produkować dowolną ilość sprzętu do walki z koronawirusem najszybciej jak się da, bez żadnego ryzyka i ze świadomością, że nie straci na tych decyzjach.
  2. Natychmiastowe zaniechanie poboru podatków i wszelkich innych danin od wszystkich branż, które na czas pandemii zostały zamknięte: handlu wielkopowierzchniowego, kin, teatrów, organizatorów imprez masowych, gastronomii, przewozów, etc. Otwarcie dla tych branż nieoprocentowanego kredytu refinansowanego na spłatę zadłużenia z karencją spłaty na 3 miesiące po zamknięciu kryzysu. W tym czasie wszystkie zobowiązania kredytowe spłacałby budżet państwa a spłacone kwoty oddawane byłby poprzez przedłużenie liczby rat po okresie wydłużonym o czas trwania pandemii. Przykład: mam 3000 zł kredytu miesięcznie, zostało mi 60 miesięcznych rat. Państwo płaci moją ratę przez okres pandemii (np. 12 miesięcy + 3 miesiące na stabilizację), po upływie 60 miesięcy zostaje mi więc do spłacenia 15 miesięcznych rat państwu, które w okresie pandemii zdjęło ze mnie ciężar kredytowy.
  3. W przypadku osób pracujących na umowach zlecenie lub umowach o dzieło sprawa jest bardziej skomplikowana i wychodzą wieloletnie zaniedbania związane porządkowaniem przez ZUS rynku pracy. Trudno określić dla takich firm wielkość zobowiązań, bo są osoby zarabiające setki tysięcy na umowach menadżerskich i spłacające ogromne kredyty, są i tacy, którzy powinni pracować jako zwykli kierowcy na etacie a wykonują tę pracę leasingowanym autem jako podwykonawcy uzyskując ledwie średnią wypłatę. W większości wypadków dostępne jest tu zawieszenie działalności a osoby takie powinny korzystać ze świadczeń dla bezrobotnych (tak, wiem że są one nieproporcjonalnie małe choćby do 500+). Jeśli ktoś ma lepszy pomysł, to proszę go podsunąć w komentarzu...
  4. Wprowadzenie 50% zwolnień z podatków i ZUS dla wszystkich firm, które zdeklarują przejście na okres pandemii na pracę rotacyjną pracowników - tydzień do tygodnia lub w których połowa pracowników z przyczyn kwarantanny lub np. opieki nad dziećmi przebywa poza zakładem pracy.
  5. Uruchomienie nieoprocentowanych kredytów obrotowych do wysokości połowy zysku z zeszłego roku z karencją spłaty 3 miesiące po ustaniu pandemii dla firm, które będą w stanie udowodnić spadek obrotów o 50% a w razie braku takiego spadku po tym czasie spłata mogłaby jednak być oprocentowana bezprowizyjnie na poziomie WIG 3M. EDIT: Niemcy już to robią
  6. Uruchomić nieopodatkowane branże pomocowe, np. masz samochód, chcesz dowozić żywność na zamówienie z jednego punktu do drugiego - możesz to robić bez podatku o ile wykonujesz pracę w masce i rękawicach... zgłoś to tylko mailem do urzędu skarbowego...
  7. Zwolnić z podatku produkcję alkoholu do celów sanitarnych.
  8. Epidemiologicznie: Szczególny nadzór nad restauracjami i zakup posiłków w cateringu dla obsad szpitali, karetek i służb. Zamiast akcji społecznych #nakarmmedyka wojewodowie powinni kontraktować posiłki z dowozem w placówkach, które przeszły dodatkowe kontrole sanepidowskie, trzymają reżim HACCP a załogi są stale badanie pod kątem koronawirusa. 
  9. Lekarze i pielęgniarki powinni zostać skoszarowani w hotelach przy szpitalach, aby zapobiec możliwości przeniesienia wirusa z pacjentów na rodziny. Alternatywnie rodziny tych lekarzy i pielęgniarek powinny uzyskać możliwość zamieszkania w hotelach i placówkach odległych od ośrodków zagrożenia, oczywiście przy podwyższonym reżimie sanitarnym i niskim zagęszczeniu w placówkach. W przypadku dzieci rodziców samotnych dotyczyć to mogłoby opiekunów, jak dziadkowie, siostry, etc. Chodzi o zagwarantowanie bezpieczeństwa rodzin ratowników, lekarzy, policjantów, strażaków oraz ułatwienie im pracy w wydłużonym czasie pracy. EDIT: Namiastka postulowanych rozwiązań w Szczecinie.
  10. Zagwarantowanie minimum 7-dniowego pokrycia środkami ochrony osobistej i dezynfekcji dla wszystkich pracowników służby zdrowia przy założeniu minimum 5x zmian ubrań dziennie a wraz ze wzrostem zachorowań zwiększenia tego pokrycia.
  11. Przygotowanie awaryjnych kanałów dystrybucji pakietów żywnościowych w formie zestandaryzowanej do rozdawania w razie ewentualnej niewydolności systemu handlowego. W magazynach należy spakować zestawy składające się z: konserw, chleba z wydłużonym terminem spożycia, mąki, ryżu, makaronu, owoców i warzyw o dłuższym przechowywaniu i słynnego już papieru toaletowego. Zapewnić dostateczną liczbę środków transportu (np. wynajmując "gotowość" w firmach bankrutujących ze względu na brak przewozów) do dystrybuowania bezpłatnie, z ulic w razie skrajnego kryzysu. EDIT: Mango i Kaufland uruchomiły dostawy paczek z żywnością do domów.
  12. EDIT: Wydłużenie wszystkich terminów rozliczeń, sprawozdań etc. wynikających z prawa administracyjnego i przepisów księgowych o kwartał z możliwością przedłużenia w uproszczonej procedurze.

Co każdy powinien zrobić?

Przede wszystkim nie ulegać histerii, ponieważ niektóre sposoby leczenia choroby mogą być bardziej zabójcze niż sama choroba. Stan przygotowania państwa jest niewystarczający zatem istotna jest odpowiedzialność za swoje czyny i dbanie o siebie. Istotna jest świadomość, że dla większości z nas jest to gra na przeczekanie i utrzymanie gospodarki w miarę stabilnej sytuacji. Jeśli ktoś ma oszczędności i nie dotyka go nadmiernie ten kryzys - niech wydaje pieniądze - dzięki temu będą coś warte za rok czy dwa. Nadmierny strach doprowadzi do głębszej zapaści rynku. Z drugiej strony ignorancja zagrożeń czy brak elementarnej higieny, z której Polacy odrabiają teraz przyśpieszoną lekcje, może skutkować wieloma ofiarami, którym zadłużona i niedoinwestowana polska służba zdrowia nie sprosta. Kichajmy więc w rękaw, bierzmy urlopy wypoczynkowe jeśli możemy, bo może się okazać, że bez nich czeka nas nie tyle postojowe co bezrobocie. Pilnujmy odstępów, ograniczmy zbędne wycieczki, czas kwarantanny poświęćmy wynajdowaniu czegoś, co zrobi z nasz bogaczy.

wtorek, 4 czerwca 2013

Przedsiębiorstwa szczecińskie w czasach słusznie minionych

Z okazji 24. rocznicy wyborów z 4 czerwca 1989 r. postanowiłem odszukać ulotkę, która kiedyś do mnie trafiła i zacytować listę PRL-owski przedsiębiorstw na niej zamieszczoną. Ulotkę, jako zwykłe ksero sygnował "Ruch Przełomu Narodowego". Pominę ideologiczny wstęp, bo chcę się podzielić wyłącznie listą przedsiębiorstw.

Nie weryfikowałem tej listy, minimalnie ingerowałem w pisownię i usunąłem kilka słów i parę punktów, co do których miałem największe wątpliwości. Nie zawsze potrafiłem poprawić nazwy - więc jeśli ktoś będzie chciał coś dodać lub poprawić - to proszę o komentarz. Ulotka pochodzi sprzed paru lat... 

Ma to być mała wyprawa "w historię" i dać szansę spojrzenia, jak bardzo zmieniła się struktura przedsiębiorstw w Szczecinie, co powstało, co zniknęło, co zastąpiły inne branże - być może taka analiza byłaby ciekawą i godną do sporządzenia... kiedyś, przez kogoś, po coś. Niektóre z tych zakładów jeszcze istnieją, część ma zupełnie inny zakres działalności, część z nich wyparła konkurencja: 
  1. Stocznia Szczecińska Warskiego. Holding SA. Nowa
  2. Polskie Linie Żeglugowe Euroafryka
  3. Huta Szczecin
  4. Fabryka mech. samochodowych POLMO
  5. Fabryka sprzętu elektro - grzejnego i AGD SELFA
  6. Zakłady sprzętu pomiarowego MERATRONIK
  7. Zakłady przemysłu odzieżowego DANA
  8. Zakłady przemysłu odzieżowego ODRA
  9. Cegielnia STOŁCZYN. Zakłady przetwórstwa ryb CERTA
  10. Przedsiębiorstwo połowów dalekomorskich GRYF
  11. Szczecińska fabryka narzędzi VIS
  12. Spółdzielnia krawiecka ELEGANCJA
  13. Fabryka kontenerów UNIKON
  14. Szczecińskie zakłady mleczarskie
  15. Gminne spółdzielnie Samopomoc Chłopska GS
  16. Przedsiębiorstwo konserwacji zabytków
  17. Komunalne przedsiębiorstwo produkcji materiałów budowlanych KPPMB
  18. ELMET 
  19. Baza PLO ul. Hryniewieckiego
  20. Fabryka Farb i Lakierów
  21. Stocznia rzeczna ODRA
  22. Stocznia PARNICA
  23. Spółdzielnia pracy METALOTECHNIKA
  24. Żegluga na ODRZE
  25. Zakład chemiczny WISKORD
  26. Handel detaliczny MHD
  27. METALZBYT 
  28. PSS SPOŁEM
  29. BALTONA - zaopatrzenie statków
  30. Stocznia jachtowa
  31. Polska Żegluga Bałtycka
  32. SPBO - 1
  33. SPBO-2
  34. SPBP
  35. ENERGOPOL
  36. HYDROBUDOWA
  37. Fabryka maszyn budowlanych FAMABUD
  38. Zakłady przemysłu mięsnego AGRYF
  39. Zakłady przemysłu terenowego SZPT
  40. Drukarnia szczecin  
  41. Spółdzielnia pracy TRYKOT
  42. HYDROMA
  43. WODROL
  44. Fabryka mebli GOLENIÓW
  45. DOMY TOWAROWE
  46. TRANSBUD
  47. WUTECH
  48. ZETO
  49. PKS 
  50. TRANSOCEAN
  51. DROBIMEX - kapitał zagraniczny
  52. CEZAS
  53. CEFARM
  54. Wiele księgarń
  55. Około 120 zakładów rzemiosła
  56. Zniszczono szkolnictwo zawodowe
  57. Zlikwidowano wiele PRZEDSZKOLI
  58. Wieloletnie problemy KLUBu Piłkarskiego POGOŃ
  59. Zniszczono kąpielisko GONTYNKA
  60. Zniszczono Spółdzielczość różnych branż
  61. Fabryka kabli ZAŁOM
  62. Fabryka aparatury mleczarskiej
  63. Szpitale: Miejski ul. Wyzwolenia, Pulmonologiczny ul. Janosika
  64. dodam od siebie: Dom Książki, Polmozbyt, ośrodki wczasowe "Pomerania", Fabryki Domów, Składnice Harcerskie
Te 25 lat, to ogromna zmiana struktury przedsiębiorstw. Odejście od dużych zakładów przemysłowych, o państwowej własności i budowa zupełnie innego systemu gospodarki.W wielu wypadkach łącząca się z ogromnym marnotrawstwem czy korupcją. W niektórych zaś, będąca jedyną możliwą racjonalną decyzją gospodarczą, polegającą na rozsprzedaży nierentownych zakładów i przejęciu ich przez osoby gotowe poświęcić się na rzecz budowy prywatnej przedsiębiorczości.


piątek, 19 kwietnia 2013

Czwartą najważniejszą inwestycją dla Szczecina byłaby...

Czwartą najważniejszą inwestycją dla Szczecina byłaby... budowa nowej S6, o czym duży, merytoryczny artykuł publikuje Głos Szczeciński. Zachęcam też do przyłączenia się do inicjatywy: www.facebook.com/droga6  i aktywnego jej promowania.

Jak widać w propozycji stanowić ma ona oś rozwoju gmin nadmorskich, przebiegać na trasie: Szczecin - Goleniów - Nowogard - Kołobrzeg - Koszalin - Słupsk - Gdańsk. Część infrastruktury na tej trasie już istnieje, np. są wybudowane cześciowo obwodnice, również duży jest na niej: ruch drogowy w województwie zachodniopomorskim.

Osobiście mam pewne wątpliwości co do promowanego przebiegu tej drogi. Wydaje mi się, że ze względu na katastrofalne wręcz zacofanie południowo-wschodniej części województwa zachodniopomorskiego (patrz infografiki poniżej) i brak jakiejkolwiek istotnej infrastruktury - droga ta powinna przebiegać śladem zbliżonym do drogi nr 20, tj. Chociwel - Drawsko Pomorskie - Szczecinek - Gdańsk. Nie czuję się specjalistą od drogownictwa, ale uważam, że istotniejsze dla zrównoważonego rozwoju województwa zachodniopomorskiego byłoby wyznaczenie jej po przygotowanym śladzie tzw. Berlinki (www.berlinka.pcp.pl), tj.  Szczecin (A11); - Szczecin - Rzęśnica (A6); Rzęśnica - Chociwel (DW142); Chociwel - Barwice; Barwice - Kościerzyna - Gdańsk. Choć niemal całą infrastrukturę tam istniejącą należałoby rozbrać i wybudować od nowa, bo po 70 latach nie tylko wymaga tego jej stan techniczny, co standardy budowy nowoczesnych dróg, ale wiele prac przygotowawczych a także sam fakt jej wytyczenia pozwalają na szybszą realizację prac. Byłaby to też budowa praktycznie nieuciążliwa dla ruchu tranzytowego a po jej wykonaniu mogłaby być drogą zapasową na czas wykonania przebudowy S6.

Niestety, niemal pewne jest, że ten wariant nie spotka się z akceptacją. Województwo zachodniopomorskie jest zbyt słabe organizacyjnie, by lobbować na rzecz inwestycji długofalowo zapewniających zrównoważony rozwój. Być może uda się przeforsować przebudowę trasy wg koncepcji S6 uzasadniając to dużym natężeniem ruchu - nie wierzę jednak, by udało się przeforsować budowę trasy "w polu". Dlaczego?

  • bo za północnym przebiegiem S6 lobbować będzie więcej i silniejszych ośrodków miejskich,
  • bo zachodniopomorskie traktowane jest jako trzeciorzędny obszar, zatem budowa drogi "w polu", ale zapewniającej rozwój całemu zapóźnionemu południu województwa nie mieści się w ciasnym budżecie centralnym,
  • bo nadal żywe są na tzw. Ziemiach Odzyskanych skojarzenia z "korytarzem do Gdańska".

A dlaczego uważam, że powinna powstać trasa po śladzie Berlinki, przed budową S6:
  • bo inwestycje infrastrukturalne, to klasyczny i doskonały sposób na rozwój najbardziej zapóźnionych obszarów,
  • bo bez tej inwestycji pogłębiać się będzie zróżnicowanie na bogaty północny-zachód i biedne południe województwa,
  • bo nie ma żadnych realnych sposobów zaktywizowania południowego-wschodu województwa a narastające dysproporcje powodować będą ubożenie, wyludnienie i degradację pozostałych tam resztek infrastruktury,
  • bo trasa północna jest już w relatywnie dobrej kondycji, jest przejezdna, choć niekomfortowa, to odciążona z ruchu tranzytowego mogłaby poczekać jeszcze 10 lat,
  • bo po wybudowaniu drogi na śladzie Berlinki budowa S6 będzie znacznie mniej uciążliwa.

Można zadać pytanie: 
  • Czy lepiej budować najkrótszą drogę Szczecin-Gdańsk (Berlinka), w przysłowiowym "szczerym polu", dając asumpt do rozwoju najbardziej zacofanej części województwa? 
  • Czy budować drogę S6, łącząc wygodną trasą największe i relatywnie najbogatsze miejscowości województwa, jednocześnie poprawiając drogę o dużym (bo jedyną przejezdną) ruchu kołowym?
Droga po śladzie Berlinki to jedyna realna szansa na zagospodarowanie pozostałego potencjału południowo-wschodniej części województwa i jedyna realna szansa na powstanie wzdłuż niej przedsiębiorstw wykorzystujących rzesze bezrobotnych w regionie oraz olbrzymia zachęta do turystycznego wykorzystania tego obszaru.



Na koniec dwie infografiki, czyli gospodarczy kontekst rozwoju województwa:

Szczecin przegranym dekady (Gazeta Wyborcza).

Strategia Rozwoju Województwa Zachodniopomorskiego, strona 85.
Obszar III (południe województwa) określa się: strefą gospodarki rolno-leśnej,
selektywnej aktywizacji gospodarczej, w tym rozwoju turystyki,

CYTUJĘ: Brak dużego ośrodka miejskiego w centralnej części województwa powinien
zostać skompensowany poprzez wykreowanie obszaru rozwojowego
opartego o grupę znajdujących się tam mniejszych miast:
Drawsko Pomorskie, Złocieniec, Czaplinek, Połczyn Zdrój, Świdwin i Łobez. 


Wcześniej pisałem o kluczowych wg mnie dla rozwoju Szczecina i regionu inwestycjach:



sobota, 6 kwietnia 2013

Z czego zostanie wypłacona emerytura?

Bardzo dobry tekst: 2 bln zł na kontach emerytalnych Polaków... nie ma! Brakuje mi w nim tylko jednej informacji - o tym, kto odpowiada za utrzymywanie tej fikcji emerytalnej i kto poniesie za nią konsekwencje?
To, co dostaje [ZUS] ze składek pracujących Polaków, czyli ok.120 mld zł. zaraz wypłaca na emerytury i renty. I rok w rok jest na minusie. Dlatego musi brać dotację z budżetu - w tym roku 37 mld zł. Gdzie są więc te biliony? To tylko liczby zapisane na twardych dyskach komputerów w Centralnym Ośrodku Obliczeniowym ZUS na warszawskich Powązkach.


Pozostają jeszcze OFE (Otwarte Fundusze Emerytalne), do których kierowana jest pozostała część składek emerytalnych... tyle, że wiele z nich w swoim portfelu posiada spory udział obligacji (rzędu kilkudziesięciu procent), czyli finansuje bieżące zadłużenie budżetu - i jest zależne od tego budżetu. Z drugiej strony kupują one też udziały w akcjach, co w sensie ekonomicznym zmusza obywateli do inwestowania w rozwój gospodarki, jest słuszne ale niekoniecznie najbardziej pewne.


Ogólnie: niewesołe to informacje i skłaniające do poważnej refleksji, od czego rzeczywiście zależy dobrobyt przyszłych emerytów...

AKTUALIZACJA: Warto przeczytać tekst, poniższa grafika również pochodzi z tego artykułu: Szokujące pustki w kasie ZUS. Przyczyny? Demografia, górnicy.





niedziela, 24 marca 2013

Obrazkowy komentarz do debaty: zostać czy opuścić Szczecin?

gazeta.pl
Można się zastanowić, czy debata nad tym, czy uciekać, czy zostać w Szczecinie przeprowadzona w 2013 roku to postęp czy powtórka wobec kompletnie nieudanej akcji sprzed lat, w której Szczecin zachęcał do... powrotu tych, którzy już uciekli: Londyńczycy, wracajcie! (2009)?


poniedziałek, 18 marca 2013

Zabieram zabawki i zmieniam piaskownicę, czyli gdzie mają pracodawcy pensję minimalną

Dawno nie miałem okazji przeczytać tekstu o gospodarce, z którym zgadzałbym się w 100%, tym chętniej go zlinkuję a nawet wkleję w całości. Mam jednak dylemat, ponieważ prawo cytatu, prawem a nie chciałbym, by czytający mojego skromnego bloga nie wkliknęli się w oryginał i w ten sposób nie dali znać autorowi tekstu, że go czytają... zatem - wybaczcie - utrudnię przeczytanie tekstu, i zachęcam do skorzystania z linku: Emocje, dupa i umowy śmieciowe, autor: Artur Kiełbasiński (wyborcza.biz, 17.03.2013).

Cytuję:

Przedsiębiorcy mają głęboko w dupie, jaką Pan zechce ustanowić płacę minimalną oraz czy zlikwiduje Pan umowy cywilno-prawne - napisał Cezary Kaźmierczak, prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców do Piotra Dudy, szefa Solidarności. Emocjonalny list to odpowiedź Kaźmierczaka na kongres Platformy oburzonych gdzie Duda prezentował postulaty społeczne związku.
List Kaźmierczaka budzi emocje, po to powstał i dlatego stał się w internecie hitem. Ale jednocześnie list jest symbolem jałowości polskiej debaty publicznej. Nie niesie żadnego przesłania. To wyłącznie populistyczna odpowiedź na populistyczne często postulaty związkowców. W wersji z "dupą", której użycie zapewne miało pokazać wielkie emocje autora.
Jest jednak kilka problemów, o których warto porozmawiać. Kaźmierczak pisze m.in.: "Gdyby Pan był rzeczywiście zainteresowany ich losem (najbiedniejszych i bezrobotnych - dop. red.) - protestowałby Pan przeciw opodatkowaniu pracy, która w Polsce jest opodatkowana jak wódka i jest główną przyczyną bezrobocia". Czytam i zastanawiam się, czemu swoją złość pracodawca wylewa na związkowca. "Jak zamierza Pan nas zmusić, żebyśmy zatrudniali ludzi, jak nas przy horrendalnych pozapłacowych kosztach pracy na to nie stać?" - dopytuje Kaźmierczak. A ja dalej nie rozumiem. O kosztach pracy w Polsce nie decyduje NSZZ Solidarność, ani żaden inny związek. Wysokie koszty pracy to efekt niewydolnego systemu ubezpieczeń społecznych i przekonania rządzących, że każdy koszt można do pracy "dorzucić". Ale żądanie zmian w tym zakresie - jak najbardziej słuszne - to postulat do rządu. To z rządem pracodawcy powinni dyskutować o wszelkich podatkach i składkach. Najlepiej - ramię w ramię ze związkowcami. No, chyba, że emocje nie pozwalają.
"Informuję Pana, że damy radę, cokolwiek Pan jeszcze wymyśli. Ograniczymy nasze przedsięwzięcia, wyjedziemy z nimi zagranicę" - pisze Kaźmierczak. Brzmi strasznie, ale to nieprawda. Firmy nie wyjadą, bo tu jest rynek, bo tu da się robić biznesy. Bo światowa konkurencja weszłaby natychmiast w zwolnione miejsca. Bo w końcu - jest ciężko - ale depozyty firm i ludności rosną. Tak, bywa trudno, ale histeryzowanie nie jest tym, co w biznesie ma wartość największą.
Powiedzmy szczerze - koszty pracy w Polsce są względnie niskie. Problemem jest nie tyle wynagrodzenie i jego pochodne, co produktywność pracownika. Prawda - często pracownik realnie nie zarabia w Polsce na swoją wypłatę, właśnie z powodu niskiej wydajności. Ale owa niska wydajność pracowników w Polsce, to nie wina samych pracowników. To głównie organizacja pracy, czy produkowany asortyment towarów decydują o tym, czy opłaca się zatrudnić pracownika, czy nie. A o tym decydują pracodawcy. W firmie opartej wyłącznie na machaniu łopatą faktycznie, zatrudnienie legalnie pracownika bywa finansowo uciążliwe. Może o tym warto porozmawiać ze związkowcami? Na spokojnie zastanowić się, jak usprawnić firmy i podnieść wydajność. I tu jest realna przestrzeń do dialogu pracodawców ze związkowcami.
Jest jeszcze jeden aspekt tej sprawy. Kaźmierczak pisze "będziemy zatrudniać wyłącznie na działalność gospodarczą, ograniczymy zarobki "do ręki" dla pracowników, w ostateczności będziemy zatrudniać na szaro. Damy radę.". I to mi się zdecydowanie nie podoba. Niestety, wychodzi tu z autora listu "prostota" polskiego przedsiębiorcy. Zakombinować, zapłacić mniej pracownikowi, zatrudnić na czarno. Mam nadzieję, że to tylko poetyka listu, że to wyłącznie populistyczne zwroty kontra populistyczne żądania związku. Bo przepraszam, ale jednak sugerowałbym panu Kaźmierczakowi, aby na szaro nie zatrudniał. Bo to sprzeczne z prawem i dobrymi obyczajami. To po prostu nie jest uczciwe. I powiedzmy szczerze, jeśli firmy nie stać na legalne zapłacenie wynikającego z prawa wynagrodzenia, to może warto, aby jej właściciel zastanowił się nad innym sposobem na życie. Może warto samemu zakasać rękawy, zamiast zatrudniać ludzi "na niby"?

Ze swej strony dodam tylko, że wg wyników wszelkich porównań koszty pracy w Polsce nie należą do najwyższych, a firmy nadal, z każdej zainwestowanej w pracownika złotówki uzyskują dochód. Jednocześnie też wydajność pracy w Polsce należy do jednych z najniższych, wynika to m.in.:
  • małego kapitału polskich firm i niskiego uzbrojenia stanowisk pracy (wyposażenia stanowisk pracy)
  • złej organizacji pracy i/lub braku jej automatyzacji
  • złych stosunków w pracy bazujących na rywalizacji wynikającej z bezrobocia a nie uczenia pracowników i inwestowania w zasób ludzki
  • niskiego przygotowania praktycznego pracowników, braku szkoleń
  • błędów kadry zarządzającej
  • prób dorobienia się przez przedsiębiorców w jedno pokolenie
  • pracy w mało zaawansowanych technologicznie działach, które ze względu na dużą konkurencję globalną nie mają prawa być wysoce zyskowne
  • ograniczeń biurokratycznych...
  • ... i mógłbym tak długo wymieniać. 
Oczywiście nie wszystkie powyższe są równie ważne, nie wszystkie odgrywają tę samą rolę, nie we wszystkich branżach są braki wśród wysoko wykwalifikowanych pracowników i nie we wszystkich dobrzy kierownicy. Są biznesy, które nie wymagają niezwykle zaawansowanego zarządzania, ale są też takie, które nigdy nie będą konkurencyjne na rynku globalnym z braku kapitału, innwacyjności, etc.


AKTUALIZACJA: 
Źródło: forsal.pl

AKTUALIZACJA 2: Ile warta jest godzina pracy w Polsce?


sobota, 5 stycznia 2013

Wywiad z Prezydentem Szczecina Piotrem Krzystkiem o PKB

Wywiad z prezydentem Piotrem Krzystkiem nt. niskiej dynamiki przyrostu PKB Szczecina o którym poinformowała Gazeta Wyborcza w tekście, gdzie: Szczecin ma najniższą dynamikę, na poziomie zaledwie 14,3% w skali 10 lat.

Trzeba zaznaczyć, że chodzi o zmianę dynamiki PKB a nie nominialny poziom - oznacza to, że Szczecin przez ostatnie 10 lat rozwijał się najwolniej w Polsce, ale ze względu na wcześniejszy dorobek sytuacja jeszcze nie jest katastrofalna.

Co może być powodem takiego stanu?
  • Upadek przemysłu stoczniowego - stanowi on sztandarowy pretekst do oceny sytuacji, jednak w praktyce nie jest to rzecz najważniejsza. Z pewnością pociągnęła za sobą problemy w dziesiątkach firm kooperujących. A afera wokół dzierżawy terenów postoczniowych i brak realizacji obietnic w sprawie programu pomocowego dla Szczecina nadal opóźnia wyjście gospodarki z zapaści.
  • Brak pomysłu na rozwój gospodarczy miasta - to jest najważniejszą bolączką miasta, ani przyjmowane strategie, ani ich aktualizacje a tym bardziej fakt, że w mieście nie ma nikogo poczuwającego się do odpowiedzialności za ich realizację nie stymulują rozwoju gospodarczego miasta. Nie należy tego mylić z marketingową bzdurą jaką jest "floating garden", stanowiącej kuse przykrycie faktycznej golizny miasta.
  • Intensywne zadłużanie miasta na potrzeby spektakularnych, kosztotwórczych inwestycji - inwestycji, na które tego miasta nie było stać przez 60 lat i nic nie wskazuje, że nagle stać zaczęło. Odbywają się one na zasadzie montażu finansowego: część przekazuje unia, część budżet samorządu. Ponieważ podatnicy (mieszkańcy i firmy z siedzibą na terenie gminy) są dość ubodzy, to dochody własne miasta są bardzo niskie. Niestety niemal wszystkie te inwestycje są inwestycjami łatwymi do uzyskania dofinansowania, ale kosztochłonnymi. Proporcja inwestycji, które mogłby choćby samofinansować się (nie licząc nawet spłaty udziału własnego miasta w inwestycji) do tych, które będą wyłącznie kosztem (podwójnym: kredytu i utrzymania) jest katastrofalna. Brak biznes planów, brak wskaźników ekonomicznych inwestycji, kompletne ignorowanie sfery gospodarczej zastąpiono "malowaniem trawników na zielono".
Rozwiązaniem byłoby zaczęcie prowadzenia inwestycji, które w realny sposób obniżają koszty życia mieszkańców i funkcjonowania firm. Tylko inwestycje poprawiające organizację pracy, organizację życia są w stanie być stymulatorem endogennym. Zaś dla inwestorów zewnętrznych potrzeba terenu, niskich kosztów funkcjonowania, sieci połączeń komunikacyjnych i gotowego do pracy zasobu wykształconej kadry. Niestety - większość z tego jest w Szczcinie - oględnie mówiąc - na przeciętnym poziomie.

W wywiadzie Prezydent Szczecina rządzący nim 1,5 kadencji (od 2006 roku) a wcześniej zajmujący stanowisko wiceprezydenta (2002-2004) nie poczuwa się do odpowiedzialności za stan rzeczy. Wskazuje na czynniki egzogeniczne. Komentarze internautów do wywiadu nie są pobłażliwe. W bezwzględny sposób wskazują na odpowiedzialność oraz na to, że ratunkiem mają być działania nie leżące w kompetencjach Prezydenta a więc takie, które można głosłownie przywoływać jako przykład i później, w razie ich porażki przypisać "zewnętrznym siłom sprawczym". Jest to dość naiwny zabieg marketingowy.

Pisałem na blogu, nt. zadłużenia Szczecina:
Teraz dowiadujemy się, że nie jest to wina Prezydenta, za to można popodziwiać inne osiągnięcia, np. popularny na facebooku komentarz do ostatnich podwyżek opłat dla mieszkańców:



AKTUALIZACJA: Prezydent Nie Odpowiadam - jeszcze jeden celny komentarz dziennikarski.


Podyskutuj lub skomentuj - chatroom


Try Relay: the free SMS and picture text app for iPhone.