piątek, 25 kwietnia 2014

26 kwietnia, czyli inaczej o wolności w Szczecinie

Od jakiegoś czasu, niektórzy prawicowi politycy w Szczecinie, zbierają się pod Pomnikiem Wdzięczności Dla Armii Czerwonej i próbują na jego rozbiórce zbudować swój kapitał wyborczy. Zlikwidowanie gwiazdy na "Pomniku Saszy" im nie wystarcza. Zastanawiam się, czy przeszkadza im też polska flaga wywieszana w Szczecinie, dla upamiętnienia 26 kwietnia? Za to efemeryczny komunikat Urzędu Miejskiego nt. obchodzenia "Uroczystości kwietniowych" pozwala stwierdzić, że językowe lawirowanie w niuansach interpretacji politycznej ma się całkiem dobrze. Wyrazy uznania dla redaktora, który świeczkę Bogu a diabłu ogarek...

Smaczku historii dodaje fakt, że "Uroczystości kwietniowe" odbywały się na Cmentarzu Centralny w Szczecinie, pod Pomnikiem Braterstwa Broni, prowadził je centroprawicowy Prezydent miasta a towarzyszył mu Przewodniczący Rady Miasta będący przez wiele lat Prezydentem miasta w słusznie minionym PRL-u. Obaj Panowie rządzą miastem w ramach porozumienia: SLD - PiS - Szczecin dla Pokoleń (niepolitycznie było nazwać to koalicją).

Praca u podstaw, praca organiczna...
I tu dochodzimy do wymiaru "wolności", jaki wg mnie należałoby kultywować. Wolności przedstawianej w literaturze przez pozytywistów a nie mesjańskiej wizji narodu romantyków. Chciałbym, aby w tym dniu świętować siłę gospodarczą, naukową i wysoki standard życia. By cieszyć się z osiągnięć i planować na rok następny kolejne cele.

Nie przeszkadza mi trudna historia Szczecina wyrażana Pomnikiem. Nie neguję przy tym grzechów Armii Czerwonej wyzwalającej pruski Stettin ani Polaków, którzy stali się ofiarami komunizmu. W pamięci mam za to szczęśliwie niewykonany wyrok śmierci na moim dziadku, za szpiegostwo przeciw III Rzeszy. Gdyby nie goniony przez NKWD w poprzek Europy "Sasza" - mnie nie byłoby na tym świecie, ponieważ nigdy bym się nie urodził. Dziadek nie wróciłby bowiem z nazistowskiego obozu pracy, do którego miał trafić na 25 lat w akcie łaski. Również w PRL-u "wolność" miała kwaśny smak.

W wolnym Szczecinie przeszkadza mi za to korupcja, nepotyzm, brak profesjonalizmu. Przeszkadza, że lokalni politycy zamiast pełnić funkcję służebną wobec mieszkańców, dbać o proste, czyste chodniki oraz organizować przestrzeń do rozwijania biznesu... zajmują się poklepywaniem po plecach pod jednym lub drugim pomnikiem, udając przy tym, że nie dostrzegają ani stert śmieci na Cmentarzu Centralnym ani brudu i zaniedbania al. Papieża Jana Pawła II, którą to aleją rzekom wyrażają mu cześć. Cóż, chciałoby się rzec, że tylko na taką cześć nas stać - starą, zaniedbaną, rozlatującą się... centralną ulicę w mieście.

Może już wystarczy tematów zastępczych, oraz okazjonalnego lawirowania w oparach ideologicznego absurdu? Jeśli zaś niektórzy muszą spotykać się pod jakimś pomnikiem, to może z miotłami? Demonstrując chociaż to, że w warstwie ideologicznej i historycznej mają odmienne poglądy, ale przynajmniej potrafią konstruktywnie i na rzecz całej społeczności spożytkować ten czas? Czyżbym się zagalopował w swoich fantazjach? Hmm... nie od rzeczy przypomnieć, że protestujący w Szczecinie rolnicy wzięli swego czasu udział w odśnieżaniu miasta ;-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Podyskutuj lub skomentuj - chatroom


Try Relay: the free SMS and picture text app for iPhone.