czwartek, 10 stycznia 2013

Puenty do wcześniejszych wpisów...

Kilka pieczeni na jednym ogniu... czyli kontynuacja kilku wcześniejszych szczecińskich wątków:

  • Europejski korytarz transportowy, czyli czy Szczecin pozostanie prowincjąPod koniec grudnia europoseł Bogusław Liberadzki poinformował, że z jego inicjatywy inny korytarz transportowy (Bałtyk - Adriatyk) ma uzyskać "odnogę" : Świnoujście - Szczecin - Poznań - Wrocław - Ostrawa korytarz transportowy (Bałtyk - Adriatyk) ma uzyskać "odnogę" : Świnoujście - Szczecin - Poznań - Wrocław - Ostrawa.[...] Marszałek wierzy, że większe masy towarowe przewożone drogą S3 (czyli w nomenklaturze europejskiej trasą E-65) spowodują wzrost znaczenia zachodniopomorskich portów, dlatego inicjatywa CETC-Route 65 będzie kontynuowana i dlatego tworzone jest Europejskie Ugrupowanie Współpracy Terytorialnej, które nadal ma lobbować za rozwojem tego korytarza. KOMENTARZ: Pisałem na ten temat wskazując, że S3 jest najważniejszą inwestycją w regionie. Przeraża fakt, że politycy wszystkich szczebli nie mówią jednym głosem. Dobrze jednak, że starają się zorganizować jakikolwiek korytarz...
  • Najgłupsza fontanna na środku skrzyżowania na szczęście nie powstanie, przynajmniej w 2013 roku: Druga fontanna miała się pojawić na pl. Gałczyńskiego, tutaj szacowany koszt jest nieco niższy, bo ok. 1 mln. zł. KOMENTARZ: Pisałem, że fontanna na pl. Gałczyńskiego ma być umiejscowiona na mini-skwerku otoczonym ulicami Wawrzyniaka, Gorkiego i al. Wojska Polskiego. Nikt z niego nie będzie korzystał, bo hałas jest tam ogromny. 50 metrów dalej jest zaniedbany plac zabaw dla dzieci otoczony znacznie większą ilością zieleni, który mógłby stać się faktycznym miejscem wypoczynku. Zaś w tym konkretnym miejscu potrzeba raczej nasadzeń całorocznych stanowiących barierę przed hałasem a nie fontanny tuż przy ruchliwym skrzyżowaniu. Tyle, że niefunkcjonalną fontannę będą podziwiać dziesiątki szczecinian stojących tam dzień w dzień w korkach do lewoskrętu w Piotra Skargi, a elegancki plac zabaw na większym skwerze oraz nasadzenia będą faktycznie służyć potrzebom mieszkańców. Celem jest pokazówka a nie podnoszenie faktycznej jakości życia mieszkańców. DRUGI KOMENTARZ: Skoro nie ma pieniędzy na ochronę jednego z nielicznych cennych zabytków Szczecina, czyli fontanny na Pl. Orła Białego, to po cóż wydawać pieniądze na remont całego placu? 
  • Dziki parking w centrum miasta: Nieopodal ul. Obrońców Stalingradu szczecinianie znaleźli darmowe miejsca parkingowe. Codziennie dziesiątki osób parkują tu swoje auta – To jest nasz plac i bardzo nam się nie podoba, że pomimo zakazu wjazdu, nikt tego nie respektuje. Nie pomagają zamieszczone tabliczki informacyjne, Straż Miejska też nie może nam pomóc, bo to teren prywatny – mówi Aleksandra Madera ze Szczecińskiego Centrum Renowacji.  KOMENTARZ: Rzeczywiste potrzeby mieszkańców - czyli parking w każdym kwartale śródmieścia. Pisałem o tym. Zamiast tego mamy w Szczecinie... oburzoną urzędniczkę spółki miejskiej, która nie potrafi od lat zagospodarować tego terenu, ale nie porównując, jak pies ogrodnika strzeże niewykorzystanego terenu. A może SCR w końcu zastanowiło się, czy potrzeba w mieście palmiarni i burzenia szkół, czy szkół i parkingów obsadzonych zielenią? 
  • W Gdańsku radni odebrali Prezydentowi prawo do przekazywania Kościołom gruntów z 99-proc. bonifikatą: Spór w radzie o plan pod nowy kościół w Gdańsku Południe ciągnie się od 2011 r. A zaczęło się od ujawnienia przez media, że teren wart 2,8 mln zł metropolita otrzymał od prezydenta Pawła Adamowicza za 1 proc. wartości. To oburzyło część radnych, którzy w efekcie odebrali prezydentowi kompetencje do przekazywania Kościołom gruntów z 99-proc. bonifikatą. KOMENTARZ: Nie mogę się doczekać, aż ziszczą się obietnice Kościoła katolickiego i zostanie w Szczecinie uruchomiony dom pomocy społecznej (DPS) w byłym szpitalu. Jestem też pewien, że placówka będzie działać na zasadach komercyjnych, tzn. utrzymywać się z opłat z systemu pomocy społecznej oraz wpłat rodzin pensjonariuszy. Założę się, że miasto przekazując obiekt w darowiźnie nie zapisało obowiązku zapewnienia choćby 10% bezpłatnych miejsc w DPS-ie finansowanych z innych niż ww. źródeł.

sobota, 5 stycznia 2013

Wywiad z Prezydentem Szczecina Piotrem Krzystkiem o PKB

Wywiad z prezydentem Piotrem Krzystkiem nt. niskiej dynamiki przyrostu PKB Szczecina o którym poinformowała Gazeta Wyborcza w tekście, gdzie: Szczecin ma najniższą dynamikę, na poziomie zaledwie 14,3% w skali 10 lat.

Trzeba zaznaczyć, że chodzi o zmianę dynamiki PKB a nie nominialny poziom - oznacza to, że Szczecin przez ostatnie 10 lat rozwijał się najwolniej w Polsce, ale ze względu na wcześniejszy dorobek sytuacja jeszcze nie jest katastrofalna.

Co może być powodem takiego stanu?
  • Upadek przemysłu stoczniowego - stanowi on sztandarowy pretekst do oceny sytuacji, jednak w praktyce nie jest to rzecz najważniejsza. Z pewnością pociągnęła za sobą problemy w dziesiątkach firm kooperujących. A afera wokół dzierżawy terenów postoczniowych i brak realizacji obietnic w sprawie programu pomocowego dla Szczecina nadal opóźnia wyjście gospodarki z zapaści.
  • Brak pomysłu na rozwój gospodarczy miasta - to jest najważniejszą bolączką miasta, ani przyjmowane strategie, ani ich aktualizacje a tym bardziej fakt, że w mieście nie ma nikogo poczuwającego się do odpowiedzialności za ich realizację nie stymulują rozwoju gospodarczego miasta. Nie należy tego mylić z marketingową bzdurą jaką jest "floating garden", stanowiącej kuse przykrycie faktycznej golizny miasta.
  • Intensywne zadłużanie miasta na potrzeby spektakularnych, kosztotwórczych inwestycji - inwestycji, na które tego miasta nie było stać przez 60 lat i nic nie wskazuje, że nagle stać zaczęło. Odbywają się one na zasadzie montażu finansowego: część przekazuje unia, część budżet samorządu. Ponieważ podatnicy (mieszkańcy i firmy z siedzibą na terenie gminy) są dość ubodzy, to dochody własne miasta są bardzo niskie. Niestety niemal wszystkie te inwestycje są inwestycjami łatwymi do uzyskania dofinansowania, ale kosztochłonnymi. Proporcja inwestycji, które mogłby choćby samofinansować się (nie licząc nawet spłaty udziału własnego miasta w inwestycji) do tych, które będą wyłącznie kosztem (podwójnym: kredytu i utrzymania) jest katastrofalna. Brak biznes planów, brak wskaźników ekonomicznych inwestycji, kompletne ignorowanie sfery gospodarczej zastąpiono "malowaniem trawników na zielono".
Rozwiązaniem byłoby zaczęcie prowadzenia inwestycji, które w realny sposób obniżają koszty życia mieszkańców i funkcjonowania firm. Tylko inwestycje poprawiające organizację pracy, organizację życia są w stanie być stymulatorem endogennym. Zaś dla inwestorów zewnętrznych potrzeba terenu, niskich kosztów funkcjonowania, sieci połączeń komunikacyjnych i gotowego do pracy zasobu wykształconej kadry. Niestety - większość z tego jest w Szczcinie - oględnie mówiąc - na przeciętnym poziomie.

W wywiadzie Prezydent Szczecina rządzący nim 1,5 kadencji (od 2006 roku) a wcześniej zajmujący stanowisko wiceprezydenta (2002-2004) nie poczuwa się do odpowiedzialności za stan rzeczy. Wskazuje na czynniki egzogeniczne. Komentarze internautów do wywiadu nie są pobłażliwe. W bezwzględny sposób wskazują na odpowiedzialność oraz na to, że ratunkiem mają być działania nie leżące w kompetencjach Prezydenta a więc takie, które można głosłownie przywoływać jako przykład i później, w razie ich porażki przypisać "zewnętrznym siłom sprawczym". Jest to dość naiwny zabieg marketingowy.

Pisałem na blogu, nt. zadłużenia Szczecina:
Teraz dowiadujemy się, że nie jest to wina Prezydenta, za to można popodziwiać inne osiągnięcia, np. popularny na facebooku komentarz do ostatnich podwyżek opłat dla mieszkańców:



AKTUALIZACJA: Prezydent Nie Odpowiadam - jeszcze jeden celny komentarz dziennikarski.


poniedziałek, 31 grudnia 2012

Szczęśliwego Nowego Roku 2013!

Wszystkim Czytelnikom niniejszego bloga życzę zdrowia i spełnienia marzeń w nadchodzącym Nowym Roku!
Autor


Jednocześnie zachęcam do wyrażania swojego zdania poprzez klikanie pod poszczególnymi postami (bo właśnie taka nowość została zaimplementowana). No i do komentowania wpisów :-D
Jest to 28 wpis na blogu od chwili jego założenia (Pierwszy post przepadł).


czwartek, 20 grudnia 2012

Pływające ogródki na prywatnych kamienicach

W Szczecinie, ZBiLK skarży się powszechnie na brak pieniędzy na renowacje kamienic, w których mieści się mieszkaniowy zasób gminny. Gmina m.in. nie dofinansowała ZBiLKu pieniędzmi na remont 500 pustostanów. Ciekawostka: za to, na sypiących się elewacjach, montuje się nieczytelne tabliczki adresowe w konwencji "pływających ogródków" (Floating Garden).

O ile wiem, gmina nie zapytała się (przynajmniej niektórych) właścicieli kamienic, czy wolno jej zdemontować ich własne, prywatne tablice adresowe a w zamian za to powiesić nowe w wątpliwej estycznie i funkcjonalnie konwencji.

Taka sytuacja rodzi kilka wątpliwości:
  1. Dlaczego gmina jednym daje za pieniądze podatników nowe tabliczki a innym nie daje? Gdy była dyskusja o programie rewitalizacji kamienic okazało się, że gmina Szczecin nie może finansować remontów elewacji kamienic, bo to byłaby dotacja dla prywatnych właścicieli. A tabliczki rozdawać może?
  2. Jakim prawem ktokolwiek demontuje prywatną własność i co z nią robi? Jakim prawem ktoś wierci prywatną ścianę wspólnoty, zakłada inną tabliczkę i co się dzieje ze starą, często całkiem dobrą tabliczką?
  3. Znaki reklamowe "pływających ogródków" gmina ma udostępniać odpłatnie. Urząd Miejski twierdzi, że musi pobierać od tego potwornego knota reklamowego opłaty: "Mamy jednak opinie prawne, w świetle których nie możemy udzielić licencji nieodpłatnej". Czy zatem obdarowane wspólnoty zostaną zmuszone do płacenia, czy będzie to odstępstwo od reguły?
  4. A może, zgodnie z prawem, wspólnoty winny obciążyć miasto za reklamowanie się na swojej ścianie marką "pływających ogródków"? Skoro jej upowszechnianie jest wymierne, to może należy za reklamownie marki na ścianie pobierać opłatę?
  5. A może za przechowywanie niezamówionej rzeczy pobierać opłatę? Myślę, że można byłoby jeszcze rozważyć opłatę za wiercenie prywatnych ścian przez najętą przez miasto firmę...
  6. Kto będzie ponosił koszty wymiany tabliczek, ich konserwacji? Kto poniesie koszty ewentualnego złego montażu i wypadku tym spowodowanego?
Zupełnie osobną kwestią - poza wątpliwą estetyką i niską czytelnością tabliczek - jest fakt, że odstają one od ściany. Powoduje to, że w przypadku części oświetleń plafonowych montowanych na ścianach tablica przestaje być oświetlana. Ponadto będzie się na niej osadzać brud a topiący się śnieg będzie spływał po mocowaniach do ściany. Taka tabliczka, na czystej ścianie będzie generowała zacieki zbierając wodę, śnieg, brud. Wypukły kształt będzie utrudniał odczytanie pełnej nazwy (czy wręcz jej odgadnięcie), jeśli będzie się patrzyło na tabliczkę pod ostrym kątem.

Podsumowując: bezsensownie wydane pieniądze na wymianę tabliczek często w doskonałym stanie wyłącznie po to, aby zamanifestować wątpliwej funkcjonalności estetyzację zaniedbanych budynków. Ale remont 6 podwórek po 100 000 zł i przywrócenie godnych warunków życia około 200 rodzinom jest najwyraźniej mniej pokazowym osiągnięciem, niż nieczytelna tabliczka na odrapanej ścianie obok zasikanej bramy (miejska toaleta ma być odpłatna).

Zdjęcie "z sieci", autor nieznany.

AKTUALIZACJA: Wspólnota nie chce tablicy Majdaniec, bo uważa, że dawała zły przykład. Zaangażowana w tę sprawę inicjatorka projektu: www.kamieniceszczecina.pl uważa taki pogląd za zacietrzewienie. Gdy kilka tygodni temu próbowałem podyskutować na forum społecznościowym: www.facebook.com/KamieniceSzczecina nt. tego, czy ważniejsze są tabliczki na obsypujących się elewacjach czy to, żeby zwiedzający nie wdepnął w psią kupę lub nie złamał nogi na krzywym chodniku - podziękowano mi banem za wypowiedzi, ponieważ nie pasowały one do wizjonerskiego samozadowolenia osób stojących za skądinąd sympatycznym projektem i rozbudowywaną skarbnicą zdjęć zapuszczonych lub ratowanych szczecińskich kamienic. Dotąd nie wiem, czy jest to prywatna inicjatywa, czy coś co współfinansujemy z podatków. Nie wiem też, czy na tych tablicach w wersji "pływających ogródków" Szczecin zarabia, czy tym razem udostępnia bezpłatnie?
Cieszy mnie i smuci jednocześnie, że Wspólnota wie, że mury są jej i nie bardzo chce współpracować przy akcji reklamowo-propagandowej, bo jest świadoma kuriozalności sytuacji: przypomniano sobie o ich kamienicy wtedy, gdy ich elewacja była komuś do czegoś potrzebna. Nie dając przy tym kompletnie nic w zamian, co więcej, nawet nie informując, czy np. środki z funduszu Jeremie mogą być dostępne właścicielom kamienic i być tanią alternatywą kredytu hipotecznego. Jeśli ktoś wie, czy Jeremie pójdzie na parkingi NiOL, czy na kamienice - proszę o informację, bo mi się nie udało do niej dotrzeć.


Podyskutuj lub skomentuj - chatroom


Try Relay: the free SMS and picture text app for iPhone.