Pokazywanie postów oznaczonych etykietą architektura. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą architektura. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 8 października 2013

Bulwar Piastowski w Szczecinie: 44 mln bylejakości...

W prasie pojawiło się kilka artykułów nt. jednej z inwestycji miejskich, a w zasadzie remontu Bulwaru Piastowskiego (w Szczecinie "inwestycją" nazywa się nawet wyrównanie dziury w chodniku). Zamknięto go w lutym 2011 roku, miano oddać do użytku przynajmniej rok temu, oddano przed Finałem Regat Wielkich Żaglowców 2013, który miał miejsce między 3 a 6 sierpnia w Szczecinie. Z tym odbiorem, podobnie jak niemal z każdym odbiorem większego remontu czy inwestycji miejskiej w Szczecinie były "problemy". Okazało się, że gotowe toalety pełne są rusztowań, potem, że nie ma komu ich obsługiwać...

Poniższe zdjęcia, własnego autorstwa, obrazują efekt z 1 września 2013 roku.

1. Na ławeczkach, po 2 miesiącach od odbioru trudno dojrzeć lakier. Wykonane z niezwykle cieńkich, jak na warunki zewnętrzne desek "zbierają wodę". Nie sądzę, by po dwóch latach ta okładzina nadawał się do czekokolwiek innego niż wymiany czy remontu kapitalnego.

2. Nieumocniona skarpa osuwa się na ścieżkę rowerową, nie wygląda reprezentacyjnie i na miarę wartej 44 miliony "inwestycji rewiatalizacyjnej". Pobliskie przejście pod Trasą Zamkową jest samo w sobie tematem do kpin, ponieważ - choć wystarczyło je minimalnie inaczej zaprojektować zrobiono je w ten sposób, że przechodnie muszą uważać na głowy. Polecam zobaczenie tej architektonicznej bezmyślności na własne oczy.

3. Część z drzew w donicach nie dała rady. Istotna część. Ciekawe też, dlaczego wymyślono, że rok w rok będzie trzeba organizować (i dokąd) wożenie biednych drzewek powsadzanych w ciasne donice? A może ta piaskownica dla psów w tle to zapas piasku na zimę?

4. Dwa kolejne zdjęcia prezentują poziom sztuki kamieniarskiej. Pokazują również, że jedna ze sztandarowych, opóźnionych inwestycji jest wykonana na niższym poziomie niż robiono to w PRL-u. Na zdjęciu widać dosztukowane kafle okładziny kamiennej z grubsza tylko ponacinane (u góry) lub nawet nie nacinana (z boku szafki) - najwyraźniej zabrakło wiedzy lub młotka i przecinaka, żeby nadać kamieniom strukturę sąsiadów. Na dolnym zdjęciu widać, że "fugę" między kamieniami "się kładzie, jak dziura za duża wyjdzie, albo jak się nie zapomni".


5. Zabrakło kleju? A może ta odklejająca się kamienna okładzina na cokole poręczy również była 5 cm poza obszarem placu budowy?

6. Zabrakło koordynacji? Woli? Zdolności? Kilka metrów dalej (i trzy zdjęcia wyżej) udało się szafki elektryczne schować w ścianach, obłożyć kaflami... tu mamy półwyrób albo po prostu estetyczny niewypał na miarę "alei Kwiatowej" i ustawionych tam bodaj 25 szafek elektrycznych. Może miasto po prostu chce zasłynąć w Polsce z przebudów ozdabianych skrzynkami elektrycznymi? Zresztą na samym bulwarze także można znaleźć wątpliwej urody jednostronne wolnostojące skrzynki elektryczne...

7. Rzut oka na ulicę (między drugą a trzecią lampą) pokazuje, że bruk i ścieżka rowerowa nie są płaskie. Być może projektantowi nie przyszło na myśl, że można zrobić płaską ulicę, skoro 3 metry w bok ma wodę trzymającą poziom. A może taka fala to odzwierciedlenie "falującej jakości wykonawcy"? Urocze jest także wykorzystanie przeróżnych materiałów, częściowo z odzysku (betonowe schody, beton nabrzeża, asfalt ścieżki rowerowej, płyty chodnikowe betonowe, kostka brukowa z odzysku, drewno, panele drewnopodobne. granitowe płyty przetykane kostką-nierówno, znów kostka brukowa ale o innym rozmiarze). Naprawy takiej chaotycznej nawierzchni są drogie, ale myślenie o kosztach eksploatacji (co widać po kwestii obsadzenia wybudowanych toalet) nie jest zmartwieniem projektantów czy inwestora. Stąd może zupełna dowolność w montowaniu małej infrastruktury ławek, słupków, śmietników, oświetlenia... co w efekcie gigantycznie podraża czy wręcz uniemożliwia odtworzenie w razie zniszczeń...

8. Z "falowaniem" jeszcze większe problemy miał operator piły do betonu, który zapewne w celach estetycznych postanowił ponacinań świeżo wylaną betonową krawędź ściany umacniającej brzeg Odry. Samo nacięcie ma zapewne udawać dylatacje - i pojęcia nie mam, czy tych dylatacji zwyczajnie brakuje, czy mają one rzekomo zdobić.



Puenta: Jak można było przeoczyć takie kwestie podczas odbioru technicznego? Czy ktoś pozwoliłby sobie na takie niedoróbki we własnym domu? Bulwar Piastowski znajduje się poniżej znaku wody 100 letniej, to znaczy, że raz na 100 lat ma szanse zostać umyty ;-) Powinienem jeszcze wspomnieć o korkach, jakie ten Bulwar wygenerował... ale sobie na razie daruję.


czwartek, 25 lipca 2013

Place zabaw, błędy i dobre rozwiązania: Świnoujście







Od jakiegoś czasu noszę się z zamiarem opisania błędów w wykonaniu placów zabaw dla dzieci. Od razu zastrzegam, że ich ogólny poziom znacząco wzrasta od kilkunastu lat. Są one teraz dość popularnie i często budowane, co wiąże się z końcówką wyżu demograficznego oraz faktem, że po latach zaniedbań poprzednie place przestały spełniać wymogi techniczne, bezpieczeństwa oraz moralnie się zestarzały. Poprzednie place budowano dla akutalnych młodych rodziców, tworzono je dla poprzedniego wyżu demograficznego z lat 70-tych i początku 80-tych.

Niedawno otworzono nowy plac zabaw w Świnoujściu i tak się złożyło, że miałem nieco czasu, aby obejrzeć go, sfotografować i zweryfikować jego bezpieczeństwo i funkcjonalność nie wnikając, czy zauważone problemy wynikają z decyzji projektowych czy wykonania. Ponieważ spostrzeżenia będą dotyczyły wyłącznie dwóch powyższych kwestii, to wiele innych aspektów zostanie pominiętych.

1. Nawierzchnia - największy plus i największa porażka
Na placu założono specjalną nawierzchnię gumową, która zależnie od grubości potrafi doskonale amortyzować upadek dziecka z różnych wysokości. Niestety tę doskonałą i drogą powierzchnię otoczono zupełnie niepotrzebnie wąskimi opaskami wysypanymi otoczakami. W efekcie cała gumowa, bezpieczna powierzchnia pokryta jest przeniesionymi z obrzeży kamieniami i w zasadzie nie tylko przestała być bezpieczna, co w dodatku utrudnia sprzątanie czy choćby koszenie trawy. Jest to największy i bezwzględnie niedopuszczalny błąd w zasadzie dyskwalifikujący ideę bezpiecznej nawierzchni.
Poza niebezpieczeństwem dla dzieci (upadając mogą nadziać się na kamienie a nie upaść na gumę), uniemożliwia ona koszenie maszynowe trawników oraz grę w piłkę koszykową, o ile zawodnicy nie zaczną najpierw od prac z miotłą...





2. Krawężniki - tym razem dobrze oraz... trochę niepotrzebnie
Na duży plus zasługuje użycie gumowych krawężników wokół placu, jednak niepotrzebną komplikacją wpływającą niewątpliwie na twardość nawierzchni i jej trwałość jest wprowadzenie kolorowych pasów rozdzielających różnego koloru okręgi gumowe. Na wcześniejszym obrazie widać, że linie można nanieść na gumę farbą (boisko) zachowując idealną nawierzchnię.




3. Oświetlenie - dziwne, ale dla kogo?
Wokół placu wybudowano dziwne postumenty obłożone płytami granitowymi z wmurowanymi lampami - ich użyteczność dla dzieci pozostaje dla mnie totalną zagadką. Są także bardziej typowe lampy. Niektóre doskonale zakamuflowane między gałęziami drzew.


4. Bramki - najprostsze mocowanie
Istnieją już bramki, które mają wychylne zawiasy. Włożenie ręki między słupek przenoszący ramię bramki a bramkę powoduje, że ręka nie zostaje zmiażdzona a same skrzydło bramki "unosi się". Na placu zamontowano najprostsze zamknięcia, w dodatku niewyposażone w samozamykacze, co w razie niedbałości typowej u dzieci (i częstej u dorosłych) pozwala na wejście na plac zwierząt i zanieczyszczenie placu zabaw.


5. Brak tablic ostrzegawczych i regulaminu placu zabaw
Przed wejściem nie ma żadnych regulaminów, ostrzeżeń, piktogramów. Brak nawet informacji o odpowiedzialnym za teren. Płotek wykonany jest z bardzo łatwego do gięcia metalu, jednak zupełnie niepotrzebnie jego dół stanowią sterczące druty - widoczne jest, że starano się mocno zaoszczędzić przy jego tworzeniu. 


6. INNY PLAC ZABAW W ŚWINOUJŚCIU:
Drugi plac zabaw (w Parku Zdrojowym) zawiera dla odmiany ostrzeżenia w formie piktogramów (bez danych właściela placu) a nawet zakaz wyprowadzania psów. Nie ma za to wokół niego ogrodzenia - dostęp mają zarówno psy, jak i dziki. Ponadto niektóre elementy wymagają pilnej konserwacji.




Przydatne linki:

Listę typowych nieprawidłowości na placach zabaw dla dzieci można znaleźć: na tej stronie (to niemal gotowa prosta lista kontrolna). Można także zajrzeć na stronę Polskiego Komitetu Normalizacyjnego PKN po normy, ich listę można znaleźć także na stronie: normy.  



wtorek, 12 marca 2013

Zamki na lodzie... czyli jak wydawać pieniądze z podatków na kolorowe plansze

Swego czasu, z dużym zainteresowaniem, przeczytałem odpowiedź na skargę adwokata Dariusza Szałańskiego w sprawie wieloletnich zaniedbań w remontach ulicy Smoczej (jej stan można obejrzeć w google maps). Wg odpowiedzialnego wiceprezydenta wiele szczeciński dróg jest w takim stanie, więc to, że akurat ta ulica nie jest zadbana nie świadczy o tym, że Prezydent Szczecina ją zaniedbuje...

Wczoraj zaś, media gremialnie doniosły o pomyśle na kapitalną przebudowę odcinka nabrzeża między ulicą Wyszyńskiego a Trasą Zamkową, włącznie z budową ronda przy Moście Długim, rozbiórką części Trasy Zamkowej, budową obok niej parkingowca, ronda oraz kolejnego, niskiego mostu. Przebudowie miałoby ulec całe Nabrzeże Wieleckie, by w tym miejscu powstał ciąg kamienic i by w zamyśle pomysłodawcy przybliżyć w ten sposób Odrę do mieszkańców poprzez zwężenie ciągu komunikacyjnego wzdłuż Odry utworzonego na zniwelowanych zgliszczach przez Prezydenta Piotra Zarembę.

Oczywiście wybrani w wyborach radni miejscy mogą decydować, czy podatki płacone przez mieszkańców lepiej przeznaczyć na zwężenie ulicy i uwolnienia pod kilka kamienic części podzamcza, czy też na wyremontowanie ulic, przy których mieszkają podatnicy. Prawem wybranych jest bycie wizjonerami, których decyzje nie tyle obciążą przyszłe pokolenia koniecznością spłaty długów zaciągniętych przez rajców a obecnych koniecznością napraw bieżących zawieszenia, co niebotycznymi zyskami dla całej wspólnoty mieszkańców. Rzecz w tym, że pochylający się nad wyciągniętym z kapelusza królikiem rajcy raczej wyrażają zachwyt w konwencji "jaki ładny króliczek" niż "czy to jest rzeczywiście potrzebne i chociaż kiedyś się zwróci...". Trudno też mówić o racjonalnej dyskusji nad kierunkami rozwoju newralgicznych obszarów miasta, nie wspominając nawet o minimalnych konsultacjach społecznych... także głosów fachowców, poza zgłaszającym projekt trudno wysłuchać, bo ich brak w "powiatowej rzeczywistości".

Sądząc po stanie zadłużenia Szczecina, po rozpoczętych i nie zakończonych inwestycjach (np. obwodnicy śródmiejskiej, Nowoszerokiej, wyrzuconych w błoto pieniądzach na projekty kąpieliska na Głębokim), zamykanych z oszczędności szkołach - pomysł, by przebudowywać funkcjonalny węzeł komunikacyjny tylko w pogoni za czyimś przekonaniem, że będzie lepiej wydaje się dość drogim eksperymentem. Zważywszy, że przebudowa Al. "Kwiatowej" (Al. Skrzynek) z budową niedziałającego zegara słonecznego i niedostępnego niepełnoprawnym pawilonu kosztowała 8 mln a kolejne miliony poszły na wyłączenie bulwaru Piastowskiego i przekształcenie go w deptak - będzie to kosztowało małą fortunę (w przynajmniej połowie na kredyt).

Podobnie eksperymentalne jest zamknięcie i zwężenie ulicy stanowiącej główną oś północ-południe przebiegającą wzdłuż Odry i wykorzystywaną głównie dlatego, że na wielu odcinkach jeszcze pozostaje drożna, a skazaną w efekcie na rolę osiedlowej uliczki. Jej zamknięcie to przeniesienie większości ruchu w zdewastowaną al. Niepodległości przekształconą w 5 pasmową asfaltową pustynię przez wycięcie dziesiątek drzew i doprowadzenie otoczenia zabytkowej Bramy Portowej do roli przybudówki do przystanku...

Jeśli jednak eksperymentujemy, to proponuje najpierw na pół roku ograniczyć przejazd istniejącymi ulicami, przerobić zamknięte jezdnie w miejsca postojowe albo oddać pod knajpki i zobaczyć, czy:
  • miasto się zakorkuje czy też ulica faktycznie okaże się niepotrzebna
  • ludzie masowo oderwą się od Internetu i rozpoczną wędrówki nad wodę.
Moim zdaniem jest to utopia, która jest sprzeczna z obecnymi oczekiwaniami mieszkańców, koszmarnie droga i zupełnie niecelowa.

Na wizualizacji autorstwa Macieja Sochanowskiego widoczne jest od lewej: przekształcenie skrzyżowania w rondo, zwężenie jezdni i budowa nowych kamienic, nowy most w miejsce wyburzonych zjazdów z Trasy Zamkowej i zbudowany zaraz za trasą wielopoziomowy parking.

Wizualizacja Maciej Sochanowski
mmszczecin.pl

Dlaczego zajmowanie się pomysłem uważam, za czystą stratę czasu próbowałem już wskazać poprzez odniesienie do rzeczywistych potrzeby podatników. Pokrótce postaram się jeszcze uzupełnić o argumenty, jakie podawałem w dyskusji na facebooku:
  1. Na budowę mostu (znacznie niższego niż Trasa Zamkowa obecnie), mającego się nijak do obecnego wyglądu tego miejsca, trzeba setek milionów złotych. To o tyle niecelowe, że obsługiwałby on w zasadzie ruch lokalny "do parkingu" a pieniądze potrzebne są na znacznie poważniejszą przeprawę przez Odrę na przedłużeniu obwodnicy śródmiejskiej bądź doprowadzenie wjazdu z Autostrady do Szczecina drugą nitką (Podjuchy). Most pod Trasą Zamkową, od strony Mostu Długiego wyglądałby jak ubogi krewny... o tym, że pod nim pływać byłoby trudno - nie wspominając.
  2. Most ten jest w tej chwili, w tym miejscu, zupełnie niepotrzebny, ale byłby potrzebny, gdyby dodatkowo zakorkowano fragment tej dzielnicy. Zwężenie Nabrzeża oraz lokalizacja parkingu pod Trasą Zamkową wymusza wiele nowych inwestycji.
  3. Budowa wielopiętrowego parkingu obok Trasy Zamkowej rozdzieli Wały Chrobrego od Starówki - stworzy poważaną barierę, sztucznie rozdzieli obszar, który już obecnie rozgraniczony jest ciężką konstrukcją Trasy. Niezależnie od wszystkiego trudno mówić by parking nadziemny pasował w tym rejonie do Zamku i Wałów Chrobrego.
  4. Z tarasu Zamku Książąt Pomorskich, zamiast Odry, nad Trasą Zamkową będzie przede wszystkim widok na ogródek lub tani dach będący mniej więcej na wysokości jezdni obecnej Trasy Zamkowej. Ludzie uwielbiają spędzać czas obok trasy szybkiego ruchu ;-) Hałas to jest to, co na takim dachu jest niezbędne ;-) Chyba, że w wizji jest też budowa ekranów dźwiękochłonnych na estakadach Trasy... to dopiero byłby widok!
  5. Gryfici postawili Zamek, Niemcy Wały Chrobrego (sic!), PRL wprowadził Trasę Zamkową w fosę warowni... a aktualne pokolenie wizjonerów chce dobudować pomiędzy tym wszystkim parkingowiec i przytulić kolejny mostek i rondo...
  6. Ten parkingowiec nie ma tam żadnego sensu (czy raczej jest bezSENSowny, nawiązując do serii bardzo kontrowersyjnych pomysłów kilku osób), jest wyłącznie wygenerowany przez administracyjne ustalenie, tj. sztucznie wprowadzoną granicę strefy płatnej w tym miejscu. Rok temu nie było tam żadnych problemów z parkowaniem - parkingi pozostawały w większości puste. Wystarczy jedna uchwała rady miasta, by ten parking był potrzebny 100, 200 albo pół kilometra dalej ;-)
  7. Budowanie parkingowca bez wjazdu z Trasy Zamkowej nie ma sensu, ale rozbieranie jeszcze nie skończonej trasy to przejaw doprawdy wielkopańskiego gestu. Budowanie parkingowca w domyśle służącego dojazdowi z prawobrzeża do urzędów na lewobrzeżu jest bez sensu - pozostaje w kompletnej sprzeczności z budową szybkiego tramwaju. Sens mają parkingi w kwartałach, dla mieszkańców. Pozwalają one na wyłączenie parkowania na chodnikach i przerobienie wolnych, szerokich parkingów na doskonałe drogi rowerowe. Duże centralne parkingi dla dzielnic to czysta utopia. Wiedzą o tym od przeszło 100 lat Amerykanie - naród samochodziarzy. Wystarczy poczytać historię budowy parkingu przy budynku Pentagonu w USA. Niemcy też budują parkingi dla ludzi, np. w Münster: system parkingów w mieście wielkości Szczecina.
  8. Koszt całej wizji, przy nadal nieskończonej Starówce, która mimo rzekomego gigantycznego potencjału nie może się wybudować - będzie bardzo duży, teren jest fatalny, potrzeba przenieść infrastrukturę. Wszystko będzie wymagało palowania, przekładania instalacji, to inwestycja za setki milionów, blokująca na min. 2 lata centrum miasta (tyle budowano głupi chodnik i szklany koszmarek).
  9. W mieście są dziesiątki inwestycji, które pilnie trzeba zrealizować lub dokończyć. Niszczenie istniejącej, jeszcze nowej i sprawnej infrastruktury, bo ktoś poświęcił pół dnia na kolorowe wizualizacje programami 3D, jest absurdalne i świadczy o poziomie urbanistyki i architektury w Urzędzie Miejskim a także pretekstowym zainteresowaniu rozwojem swojego miasta przez radnych.
  10. Powtórzę na koniec konstruktywną propozycję: zamknijcie na pół roku część pasów, zróbcie tam parkingi i knajpy. Po tym czasie sprawdźcie, czy nadal ta wizja ma sens, czy ludzie z ery Internetu, chcą przerabiania miasta w deptak. Zastanówcie się, czemu bankrutują knajpy w mieście i czy 100-200 mln na nowy deptak, most, rondo oraz kilka bloków to załatwi. I czy na koniec będzie nas stać na kamerę za 100 tys. zł, na którą nie stać Szczecina na Deptaku Bogusława...

AKTUALIZACJA: Tak wygląda rozwiązanie, jakie buduje firma Calbud w Hamburgu: uwaga, trzeba być zarejestrowanym na facebooku. Nie tylko przybliżyli rzekę miastu... ale o dziwo zmieścili przy nabrzeżu podziemny parking.

AKTUALIZACJA 2: Mój pomysł na rozwiązanie problemu parkingowego w Szczecinie.


poniedziałek, 5 listopada 2012

Al. Paździerzowa, czyli mieszkańcy odzyskali część z 8 mln złotych

Saga z al. Kwiatów vel al. Skrzynek vel al. Paździerzowej trwa.

A ja mam dylemat, czy komentowanie skali "nieroztropności" w wydatkowaniu 8 mln złotych na tę "inwestycję" miejską nie stanie się niedługo blogową "Modą na Sukces". Jako sponsor-podatnik ludzi udających profesjonalistów w zakresie projektowania, wykonywania oraz nadzoru inwestycyjnego mam poważny problem z nożem, który mi się otwiera w kieszeni, gdy czytam o tym, jak spełniają się przewidywania internautów, co do efektów ich zbędnej pracy.

Jak donosi Kurier Szczeciński, pomimo czujnego oka ochrony, której posterunkiem stała się warta kilka milionów szklarnia w al. Kwiatów - ukradziono metalowe osłony słynnych w świecie architektury "strumyczków".  Resztę kratek zwinęli dzielni strażnicy miejscy (lawetą do odholowywania samochodów) a miejsca po kratach w alei zabezpieczyli płytami paździerzowymi (sic!).  Zdjęcia i tekst z Kuriera Szczecińskiego: Dechy zamiast pokryw.

Ciekawe, czy praca strażników oraz zakup płyty paździerzowej zostały sfinansowane z budżetu Urzędu Miasta, czy jednak wykonawcy, który nie zabezpieczył przed kradzieżą kratek? Może nie musiał zabezpieczać, bo urzędnicy nie zapisali tego obowiązku w SIWZ?

Można na tę sprawę popatrzyć z innej strony: może to niektórzy z mieszkańców zaczęli przygotowywać się na podwyżki i do spłaty rat zaciągniętych na projekty realizowane przez Urząd Miejski? Jak przyjdzie komornik odebrać długi - zapłacą złomem. Ot, taki rodzaj zapobiegliwości w mieście, w którym największym inwestorem i pracodawcą jest Urząd Miejski. Największym dłużnikiem także. A wraz z nim mieszkańcy.

A przy okazji, strona kolejnego protestu wobec działań Urzędu Miejskiego:
Szczecinianie przeciwko podwyżkom
O innej próbie zmuszenia do pewnych działań, a może raczej nieszkodzenia, można poczytać tutaj:
Stowarzyszenie Rodzice dla Szczecina
A tutaj o próbie dialogu z Urzędem Miejskim:
Szczecinianie decydują (www.szczecinianiedecyduja.pl)

Cóż, nic tak nie stymuluje ruchu obywatelskiego, jak władza, którą widać, słychać, ale która nie potrafi sprawić, by wszystko działało nienaganie. Dobra władza to taka, której ani nie widać, ani nie słychać, za to wszystko działa jak w szwajcarskim zegarku. Władza najwyraźniej potrzebuje jednak rozgłosu: urzędowa dilbertoza.


wtorek, 9 października 2012

Przebudowa pl. Orła Białego: kolejna pomyłka urbanistyczna

"Przecież tu nic nie będzie" to artykuł, w którym opisuje się jak Urząd Miejski (reprezentująca Prezydenta Piotra Krzystka, Pani Z-ca architekta Ewa Nosek) próbuje wprowadzić do realizacji kompletnie błędny, niecelowy projekt odświeżenia Pl. Orła Białego.

Przerażenie mnie ogarnia, gdy uświadamiam sobie, że jest to projekt, który nie stanowi jakiegokolwiek sensownego elementu większej koncepcji. Głosy przeciwników i zwolenników od lat brzmią z okopów sprawy niczym echo, pojawiły się przy pracach nad planem zagospodarowania... to wszystko nie ważne. Przebuduje się nawierzchnię za jakieś 2 mln zł (w sumie tanio, zważywszy, że Al. Skrzynek dawniej Al. Kwiatowa kosztowała 8 mln) i zlikwiduje się pare miejsc postojowych.

Jakie będą tego skutki? Ponownie pobawię się w proroka:
  • zmniejszenie liczby miejsc postojowych spowoduje dalszy odpływ mieszkańców i interesantów
  • będzie ładniej, ale straty nie zrekompensują zysków głównym użytkownikom tej przestrzeni
  • miejsce będzie nadal martwe, mimo zorganizowania na nim kilku imprez na siłę - tak jak to zrobiło miasto, żeby udowodnić, że Al. Skrzynek może mieć słonia albo można pod zegarem słonecznym tańczyć
Dlaczego tak będzie?
  • bo osób, które podjęły tę decyzję nie interesuje komu teren służy obecnie i komu ma służyć faktycznie w przyszłości - będzie to kolejny plac w mieście, "może się na nim coś będzie dziać". Nie, nie będzie.
  • bo ci, którym obecnie służy zostaną wyrzuceni z niego bez dania racji
  • bo ta przebudowa na 20 lat zablokuje możliwość sensownego zagospodarowania tego terenu.
Co należałoby zrobić?
Odpowiedzi są gotowe, wystarczy odwiedzić starówki w bardziej rozwiniętych miastach. Pod takimi placami buduje się tam po prostu parkingi podziemne. Parking pozwala na przybycie w to miejsce albo na zamieszkanie osobom bardziej życiowo aktywnym lub bogatszym. To z kolei daje szanse na ożywienie jednego z najstarszych demograficznie zakątków miasta i jego radykalne uatrakcyjnienie. Ten rejon chronicznie cierpi na brak miejsc postojowych, jednocześnie nadal ceny mieszkań są tam znaczne - mimo wielu niedostatków. Wybudowanie relatywnie luksusowego parkingowca pod placem w niczym nie zmieniejszyłoby funkcjonalności samego placu a radykalnie podniosło atrakcyjność okolicy. Zmniejszenie liczby miejsc parkingowych przy jednoczesnym fantazjowaniu o organizacji w tym miejscu imprez i przy skali widocznych każdego dnia problemów parkingowych w okolicach Trasy Zamkowej świadczy o ogromnej ignorancji.

Ta ignorancja to także projekt budowy przy Trasie Zamkowej parkingowca, bez połączenia go z samą Trasą Zamkową i w miejscu bezpośrednio widocznym z Zamku Książąt Pomorskich. Ta ignorancja to żądanie, by kllienci banków i same banki zostali pozbawieni miejsc postojowych. Bo jakaś kompletnie niereprezenatywna grupa bliżej nieokreślony osób ma jakąś wizję ograniczania w mieście dostępu do samochodu.

Jeśli ktoś ma wątpliwości, czy atrakcyjna lokalizacja w mieście to taka, do której jest ograniczony dojazd samochodem i brak jest miejsca do parkowania czy garażu, to śpieszę donieść, że deweloperzy sprzedający mieszkania nie wyobrażają sobie apartamentowca bez miejsc parkingowych.

Podsumowując: ten projekt zablokuje rozwój całego kwartału na 20 lat, za 2 mln spowoduje tyle szkód, że poprawa estetyki ich nie zrekompensuje. Przebudowa tego placu, bez wybudowania pod nim parkingu czy garażowca to nieporozumienie!

Jak się organizuje strefę płatnego parkowania i jak można się dowiedzieć, gdzie są wolne miejsca zobaczycie w mającym mniej niż 300 000 mieszkańców Munster, Niemcy: interaktywna mapa wolnych miejsc parkingowych. Cały parking mógłby na zewnątrz wyglądać tak, jak ten wjazd na zdjęciu: wjazd na parking. Zresztą obejrzyjcie też inne budynki i zastanówcie się na jakim poziomie rozwoju cywilizacyjnego jest szczecińskie parkowanie w porównaniu do tego z miasta Munster. Obecne rozwiązania proponowane przez panią architekt miasta tego nie zmienią. Wręcz na lata utrwalą zapóźnienie. Interaktywne mapy tam dostępne to także element zarządzania i optymalizacji ruchu. Jeśli w komórce sprawdzę, gdzie mam wolne miejsce parkingowe - to nie będę jeździł w kółko po centrum. Od cywilizowanego świata dzieli nas 40 lat. I jest to przede wszystkim zapóźnienie mentalne.

Przy okazji, warto zobaczyć, jak w cywilizowanych miastach konsultuje się z mieszkańcami różne sprawy: Przykład konsultacji zmiany nazwy placu w mieście Münster.

piątek, 28 września 2012

Czego w Szczecinie nie powinno się robić

Ponieważ motto strony i bloga brzmi "pracuj mądrze, a nie ciężko", to najwyższy czas napisać o ciężkiej pracy, której efekty są złe. W ergonomii określa się ją mianem pracy zbędnej, tzn. takiej, której wykonanie nie niesie korzyści. Odróżnia się ją od pracy pozornej.

W kontekście szczecińskich wydatków budżetowych można niejednokrotnie odnieść wrażenie, że efekty są pracą zbędną a powody tych efektów leżą w pracy pozornej.

Czego w Szczecinie nie powinno się robić (kolejność przypadkowa - proszę wybaczyć niektóre truizmy, ale najwyraźniej będę musiał je wygłosić):
1. Budować ławeczek obłożonych kafelkami - kafle nie są izolatorem termicznym (!). Siedziska, szczególnie dla dzieci, nie powinny być budowane z materiałów dobrze przewodzących ciepło (Teatr Pleciuga - komentarz).
2. Budować fontanny, na której trzeba naklejać zakazy dotykania (Teatr Pleciuga).
3. Budować fontanny, która moczy osoby siedzące na siedziskach wyznaczonych na jej obrzeżu oraz  nie pozwala na bezpieczne i suche przejście specjalnym mostkiem do tego celu rzekomo zaprojektowanym. Mokry beton jest niebezpieczny i śliski (Plac Zwycięstwa).
4. Budować zegara słonecznego tam, gdzie potrzeba zieleni, na jednym z najbardziej ruchliwych skrzyżowań w Szczecinie (Aleja Kwiatowa - sic!).
5. Budować zegara słonecznego, który pokazuje zły czas (Aleja Kwiatowa).
6. Budować budynku publicznego niedostosowanego dla niepełnosprawnych i z klimatyzatorem widocznym w osi widokowej założenia Złotego Szlaku (Aleja Kwiatowa).
7. Budować naziemnych skrzynek elektrycznych wzdłuż reprezentacyjnego deptaku objętego ochroną konserwatorską (Aleja Kwiatowa).
8. Budować placów zabaw bez ogrodzenia uniemożliwającego wejście psów na teren placu i jego zanieczyszczenie (Teatr Pleciuga).
9. Zbijać gwoździami miejskich placów zabaw - współczesna technologia umożliwia pewniejsze łączenia na wkręty i śruby. Gwóźdź w rozsychającej się miękkiej sośninie to zwykły błąd technologiczny, który jest niedopuszczalny na placu zabaw przeznaczonym dla dzieci (Park przy ul. Kutrzeby w Szczecinie).
10. Łączyć kamiennych płyt granitowych stanowiących pamiątkę balastów statków i będących zabytkiem szczecińskich ulic z wypełnieniem brukiem. Jest to wykonywane w Szczecinie w 99% sprzecznie ze sztuką rzemieślniczą, poza tym nie ma żadnego uzasadnienia funkcjonalnego a bardzo wątpliwe estetyczne.
11. Montować wiat, które nie osłaniają od deszczu, przeciekają i pod które dostają się spaliny (przebudowana Brama Portowa).
12. Montować "klekotów" dla niewidomych, które są zlokalizowane tak blisko siebie, że uniemożliwiają ich rozróżnienie (przebudowana Brama Portowa).
13. Stawiać betonowych półkul na chodnikach. Są niebezpieczne dla niewidomych. W śniegu zupełnie nie widoczne dla kierowców. Zapory na chodnikach powinny mieć kilkadziesiąt centymetrów wysokości tak, aby kierowcy cofając samochodem osobowym mogli je dostrzec.
14. Budować lądowiska dla helikopterów, na którym nie da się bezpiecznie wylądować (Szpital Wojewódzki przy ul. Arkońskiej).
15. Nie należy sadzić roślin, które mają znacząco różne, intensywne przyrosty roczne w bezpośrednim sąsiedztwie skrzyżowań. Jest to szczególnie istotne, jeśli nie umie się zaplanować ich przycinania zgodnie z cyklem wzrostu. Inaczej trzeba ustawiać i konserwować lustra na skrzyżowaniach a kierowcy i tak mają ograniczoną widoczność zza wybujałej "zieleni".
16. Nie należy sadzić drzew na terenie planowanej linii tramwajowej - a jeśli się to już zrobiło warto je jednak podlewać a nie pozwolić im zwiędnąć (skrzyżowanie Mieszka I i Powstańców Wielkopolskich)
17. Nie należy budować infrastruktury cmentarza na terenie, na którym nigdy go nie należało wyznaczyć (grunt gliniasty, ponad 5% węglanu wapnia). Jeśli już się jednak źle zlokalizowało cmentarz, to najpierw należy go zmeliorować a może nawet wymienić częściowo grunt, by zapewnić godny pochówek zmarłych (Cmentarz Centralny w Szczecinie - Bronowicka pod wodą).
18. Budować przystanków autobusowych tak, żeby autobusy dojeżdzały do nich po łuku a nie podjeżdżały "na wprost" ("zajezdnia" na Głębokim, którą trzeba było przebudować po przebudowie, przystanek autobusu przy Urzędzie Miejskim w Szczecinie przeniesiony z bardziej poprawnej lokalizacji).
19. Wykorzystywać do budowy miejskich jezdni kamienia brukowanego, ponieważ przejazd przez niego generuje hałas a ponadto kamień ten po deszczu jest zdecydowanie bardziej śliski i niebezpieczny od asfaltu czy nawet betonu (torowisko na Mickiewicza na skrzyżowaniu z Wawrzyniaka, przebudowana Arkońska i Niemierzyńska).
20. Murować z kamienia brukowego murków na szerokość jednego kamienia (Krzywoustego).
21. Budować chodników wzdłuż budynków w ten sposób, że łączy krawężnik jezdni ze ścianą budynku - powoduje to przenoszenie wibracji z jezdni na ścianę budynku.
22. Ustawiać stojaki rowerowe w ten sposób, że zmniejszają szerokość jezdni lub szerokość drogi ewakuacyjnej (Teatr Letni im. H. Majdaniec, ul. Juliana Fałata 2).
23. Budować wybiegów dla psów wyłącznie na obrzeżach miasta (np. ul. Chopina), zdala od potrzeb zwierząt. Tam należy budować centra handlowe. W centrum należy wyznaczyć miejsca, które regularnie powinny być czyszczone.
24. Budować parkingowca bez zjazdu z głównej drogi dojazdowej i (jeszcze nadal) w osi widokowej z tarasu Zamku Książąt Pomorskich.

Wielkim wyzwaniem było ograniczenie złośliwych komentarzy do ww. "robót", jakie udało mi się w Szczecinie zaobserwować. Teraz czeka mnie jeszcze trudniejsze wyzwanie. Postaram się (kiedyś) napisać co warto robić na przykładach Szczecina. To potrwa...


Podyskutuj lub skomentuj - chatroom


Try Relay: the free SMS and picture text app for iPhone.