Przedsiębiorstwa odpowiedzialne za wywóz śmieci w Szczecinie, od dnia 26 kwietnia 2013, wiedziały, że będą je wywozić i skąd. Miały dwa miesiące, żeby poznać swoje dzielnice i uzgodnić miejsca wstawienia pojemników oraz przygotować szacunkowe prognozy zapotrzebowania na pojemniki do sortowania:
(BIP UM Szczecin, rozstrzygnięcie przetargu na odbiór śmieci).
Wg projektu umowy:
bip.um.szczecin.pl, strona 15, firmy powinny płacić kary, za:
c) nie odebrania odpadów:
ca) zbieranych i odbieranych w sposób selektywny:
- z pojemników lub worków na nieruchomości w zabudowie wielorodzinnej w wysokości 108,49 złotych za każdy pojemnik lub worek,
- z pojemników lub worków na nieruchomości w zabudowie jednorodzinnej w wysokości 11,77 złotych za każdy pojemnik lub worek,
cb) w postaci mebli i innych odpadów wielkogabarytowych w wysokości 108,49 złotych za każde zdarzenie,
cc) komunalnych zmieszanych - wysokości stanowiącej iloczyn stawki opłaty za dany rodzaj pojemnika na odpady, z którego odpady nie zostały przez Wykonawcę odebrane określonej Uchwałą Rady Miasta Nr IV/N/689/12 z dnia 19 listopada 2012r. i jej zmianami oraz liczby tych pojemników.
d) odebrania odpadów z nieruchomości, w tym mebli i innych odpadów wielkogabarytowych, w terminie innym aniżeli określonym w Załączniku nr 2 w wysokości połowy stawki opłaty ustalonej zgodnie z lit. c),
e) nie wyposażenia lub nieterminowego wyposażenia wskazanego przez Zamawiającego punktu wywozowego w określone przez Zamawiającego pojemniki/worki lub w ilości lub rodzaju innego niż wskazane przez Zamawiającego:
- w stosunku do pojemników: w wysokości stanowiącej iloczyn liczby pojemników oraz stawki opłaty za dany rodzaj pojemnika na odpady, który nie został dostarczony lub został dostarczony w terminie innym niż ustalony przez Zamawiającego lub w ilości lub o rodzaju innym niż wskazany przez Zamawiającego określonej Uchwałą Rady Miasta Nr IV/N/689/12 z dnia 19 listopada 2012r. i jej zmianami,
- w stosunku do worków: w wysokości stanowiącej iloczyn kwoty 4,00 (słownie: czterech) złotych oraz liczby tych worków,
Dalsza część zapisów też jest ciekawa... każdy może sam przeczytać klikając w powyższy link. Narzuca się pytanie: Czy miasto zamierza egzekwować karne opłaty od firm śmieciowych? To w istotny sposób obniżyłoby koszty działania systemu i pozwoliło zmniejszyć obciążenia dla mieszkańców? Jak sądzę, może to być świadoma polityka "jakoś to będzie", "na początku musi być bałagan", "nikt się nie czepi, bo w UM jeszcze większy bajzel", "i tak nie mamy odbiorców na tony posegregowanych odpadów, to co się będziemy napinać"... Tylko, czy takie podejście należy tolerować?
Z drugiej strony, mam poważne wątpliwości, czy firmy odpowiedzialne za wywóz śmieci, gdy tylko swój bałagan opanują, nie przystąpią, z wielką bezwzględnością, do egzekwowania od mieszkańców "standardów sortowania śmieci" i nie będą mieć żadnych oporów przed wlepianiem mandatów zupełnie przy tym zapominając o etapie "wdrożenia".
Jako osoba zajmująca się różnego rodzaju wdrożeniami zmian - wiem, że mogą one nastręczać problemów określonego rodzaju. Jednak nie sposób zauważyć, że przedsiębiorstwa, które wygrały przetargi miały problemy z podstawową wręcz organizacją działań, czyli zapewnieniem jakichkolwiek pojemników i harmonogramu ich wywozu. O zrobieniu wcześniej badań szacujących poziom deklarowanej segregacji (a zatem przygotowaniu się do zakupu adekwatnej liczby pojemników) czy stworzeniu i przedstawieniu harmonogramu wywozu choćby podstawowych śmieci z 1 lipca 2013 nie wspominając.
Przedsiębiorstwa w okresie wdrożenia powinny zwiększyć liczbę pracowników, wysłać ich w teren, który wygrały w przetargu - ze słów na konferencji dowiadujemy się, że dopiero takie ustalenia mają się dokonywać i że mimo szczegółowych deklaracji nikt nie zastanowił się nad miejscem w przestrzeni miasta w której faktycznie pojemniki staną! Zatem rozumiejąc problemy fazy wdrożenia nie mogę zrozumieć braku działań przygotowawczych, które mogłyby ograniczyć chaos.
Na większości stron internetowych odpowiedzialnych przedsiębiorstw, na kilka dni przed reformą, nie było nawet ulotek informacyjnych, co do zakresu segregacji śmieci - pisałem o tym wcześniej:
Segregacja śmieci w Szczecinie, cz. 1, zasady sortowania. Osobną kwestią jest, że zamiast skupiać się na precyzji sortowania warto byłoby przekazać sens sortowania mieszkańcom. Ten sens ukryty jest tam, gdzie śmieci trafiają do powtórnej selekcji - czyli na liniach sortowniczych i u kontrahentów odbierających od firm śmieciowych surowce wtórne do przerobu. Nie uzyskaliśmy rzetelnej wiedzy od firm, jakie surowce będą w stanie sprzedać, żeby w początkowym okresie nie zmuszać mieszkańców do mitycznego już "mycia plastikowych kubeczków po śmietanie" (bo jest to działanie szkodliwe ekologicznie ze względu na marnowanie wody). Tych informacji brakuje... za to zachowujemy się tak, jakby społeczeństwo miało z dnia na dzień selekcjonować kilkaset rodzajów tworzyw sztucznych - gdy tymczasem firmy śmieciowe są prawdopodobnie zainteresowane tylko kilkoma ich rodzajami, które dają się w miarę ekonomicznie przetwarzać. Reszta plastików pójdzie "w komin", jako wkład w cementowniach, polecam lekturę:
Mycie śmieci nie ma sensu. Dodatkowo brudne opakowania plastikowe wymagają częstszego odbioru - i to oczywiście należy zorganizować, bo okresy, co 2 tygodnie, nie mają wielkiego logistycznego sensu - gdy system ruszy na całego.
Unijny kontekst "reformy śmieciowej"
Jest jeszcze jeden aspekt "reformy śmieciowej" o którym warto wspomnieć. Otóż została ona wprowadzona w Polsce nie dlatego, że była "nakazana", lecz dlatego, że wcześniejsze działania w zakresie odzysku i sortowania były realizowane nieudolnie przez większość samorządów. Nie były one w stanie być zrealizowane, przez kilkanaście lat, które Unia Europejska dała Polsce na spełnienie standardów. Tylko częściowo można to tłumaczyć problemami prawnymi. Prawda jednak jest taka, że firmy wywożące odpadki nie miały motywacji do odbierania niektórych frakcji śmieci, na które nie było odbiorców. A miasta i gminy nie potrafiły ani przeprowadzić należytej kampanii ani zmobilizować własnych spółek czy spółek, z którymi zawierały umowy do działań proekologicznych. W efekcie po kilkunastu latach Polska nadal nie odzyskiwała założonego odsetka surowców (była za to liderem w odzysku aluminium, w Polsce odzyskiwano ponad 100% tego surowca, np. wyrywając listwy w drzwiach wind w blokach). By nie płacić kar zdecydowano się upaństwowić śmieci...
No i nie przewidziano konsekwencji. Jedną jest to, że w Polsce zwyczajnie nie ma kilku milionów pojemników na segregowane śmieci. Jedną z najpoważniejszych, o których się za to nie mówi jest to, gdzie te posortowane śmieci mają trafić, skoro z dnia na dzień ma się w kraju zwiększyć sortowanie przynajmniej ponad dwukrotnie. Trudno uwierzyć, że znajdzie się zbyt na drugie tyle opakowań szklanych, plastikowych: kto kupi i wykorzysta od jutra miliony ton posortowanych śmieci w Polsce?