Na stronie: wspieram.to/upadek można wspomóc debiut szczecińskiego autora, który pragnie wydać drukiem 600 stronicową powieść z gatunku dark fantasy: "Upadek: Objawienie proroctwa". Arkadiusz Mielczarek postanowił napisać o tym, co się będzie dziać na Ziemi, która już wkrótce ma ulec zagładzie.
Na wspieram.to/upadek można przeczytać fragmenty, osądzić, czy zainteresują. Autor deklaruje, że osoby, które wpłacą minimum 45 zł otrzymają egzemplarz książki, a wpłacający minimum 100 zł mogą liczyć także na otrzymanie drugiego tomu "Upadek: Dni końca". W przygotowaniu też tom trzeci.
To kolejna akcja bazująca na finansowaniu społecznościowym o której piszę na blogu. Poprzednia zbiórka dotyczyła Marcina Tomaszewskiego i choć nie skończyła się formalnym sukcesem, to ekipie udało się dozbierać środki i rozpoczynają właśnie wyznaczanie nowej trasy.
AKTUALIZACJA: Facebookowy fanpage: Upadek - dark fantasy.
Pracuj mądrze a nie ciężko... ...komentuj i cytuj do woli.
Na blogu www.jerzybielec.blogspot.com stosowane są pliki cookies w celach statystycznych. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa komputerze. Możecie Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących przechowywania i uzyskiwania dostępu do cookies przy pomocy ustawień przeglądarki.
[Zamknij]
wtorek, 27 października 2015
sobota, 24 października 2015
Bez komentarza, vol. 4
www.facebook.com/komicznyszczecin www.24kurier.pl |
AKTUALIZACJA (6.11.2015):
AKTUALIZACJA 2:
AKTUALIZACJA 3:
niedziela, 18 października 2015
Antyprojekty w pseudobudżecie obywatelskim Szczecina
Po roku powtórzę to, o czym wtedy pisałem: Jestem zwolennikiem budżetu obywatelskiego, ale przeciwnikiem karykatury, jaką jest w szczecińskim wydaniu. Inaczej nie da się nazwać sytuacji, w której pod pretekstem "wolnego wyboru" i "konsultacji publicznych" przyznaje się mieszkańcom prawo do decyzji nad zaledwie 0,3% budżetu miasta. To nie pomyłka, budżet miasta wynosi bowiem ok. 2 mld zł, a mieszkańcom "szczodre" władze pozwalają "wybrać" na co chcą przeznaczyć 6 mln podzielone na cztery 1,5 mln pule dzielnicowe.
Absurdem jest też to, że pieniądze dzielone są "po równo" na każdą dzielnicę, choć w największej żyje przeszło 2x tyle osób co w najmniejszej. W praktyce oznacza to, że najmniejsza dzielnica otrzyma 2x więcej pieniędzy w przeliczeniu na mieszkańca niż dzielnica największa (porównaj: BIP UM):
W tym roku postanowiłem więc zarekomendować trzy antyprojekty ze Śródmieścia. Ich wspólną cechą jest to, że starają się cofnąć skutki wcześniejszych działań lub mówią o wydatkach miasta. Zastrzegam od razu, że nie miałem z nimi nic wspólnego, do dziś:
AKTUALIZACJA:
Absurdem jest też to, że pieniądze dzielone są "po równo" na każdą dzielnicę, choć w największej żyje przeszło 2x tyle osób co w najmniejszej. W praktyce oznacza to, że najmniejsza dzielnica otrzyma 2x więcej pieniędzy w przeliczeniu na mieszkańca niż dzielnica największa (porównaj: BIP UM):
- Śródmieście - 128265
- Zachód - 116908
- Prawobrzeże - 84200
- Północ - 53778
Pobieżny przegląd projektów wskazuje, że w 1/3 to projekty zwolenników różnego rodzaju infrastruktury rowerowej (widać dużą mobilizację tej około 4 tys. grupy), 1/6 projektów to ciekawe, niebanalne pomysły, niekiedy dziwne. Większość projektów to głos wołających na puszczy mieszkańców w sprawie zagospodarowania zapuszczonych czy zdewastowanych terenów miejskich lub budowy potrzebnej lokalnie infrastruktury rekreacyjno-wypoczynkowej.
Rekomendowane antyprojekty
W tym roku postanowiłem więc zarekomendować trzy antyprojekty ze Śródmieścia. Ich wspólną cechą jest to, że starają się cofnąć skutki wcześniejszych działań lub mówią o wydatkach miasta. Zastrzegam od razu, że nie miałem z nimi nic wspólnego, do dziś:
- Nr 139 - Zegar długu Miasta Szczecin - ma na celu uświadomienie wynoszącego ok. 1 mld długu miasta... mógłby też liczyć równie wielki dług spółek miejskich,
- Nr 140 - Aleja Kwiatowa w kwiatach - odwrócenie części negatywnych skutków nieudanej, kosztującej 8 mln zł przebudowy tzw. alei skrzynkowej,
- Nr 155 - Likwidacja ścieżek rowerowych, poprawa organizacji ruchu i bezpieczeństwa na wybranych ulicach Szczecina. Na temat tego projektu powstał cokolwiek zabawny artykuł w MMSzczecin, traktujący o tym, jakim to problemem byłoby dla urzędników miejskich, gdyby jednak wielu mieszkańców oddało głos na działanie przeciwne do tego, jakim żmudnie przez ostatnie miesiące żmudnie zajmowali się miejscy urzędnicy.
AKTUALIZACJA:
- Spośród ww. projektów wygrało przywrócenie stanu "al. Kwiatowej". Oznacza to kolejny duży wydatek i kontrowersje, ponieważ rzekomo miasto nie przeniosło praw majątkowych do projektu wykonanego przez Jacka Lenarta, twórcę "ludycznych strumyczków", które tylko przez jeden sezon zalewały wodą skrzyżowanie, choć już przed budową uznane były przez wielu szczecinian za absurdalny projekt. Ten kawałek gruntu pozbędzie się też wybudowanej kilka lat temu drogi rowerowej - wyznakowana została ona na asfalcie, ponieważ rzekomo rowerzyści nie mogli tracić kilkudziesięciu sekund czekając na przejazd. Absurd goni absurd.
- Projekt likwidacji dróg rowerowych w Śródmieściu zyskał 7 miejsce spośród 51 projektów zyskując aż 626 głosów, czyli więcej niż jakikolwiek inny projekt rowerowy w tej dzielnicy. Podziękował za to w komentarzu mieszkańcom Pan Gerard Sotorek odnosząc się jednocześnie do tendencyjnych tekstów autorstwa red. Andrzeja Kraśnickiego jr. z lokalnej redakcji Gazety Wyborczej.
piątek, 16 października 2015
Zarządcy nieruchomości w Szczecinie zaproszeni w sprawie śmieci
Urząd Miasta Szczecin postanowił podjąć dyskusję z zarządcami nieruchomości w sprawie wprowadzonych przez siebie regulacji prawnych. Prawdopodobnie chce poznać opinię nt. jakości usług wywozowych po wprowadzeniu "reformy śmieciowej".
Osobiście, za szczególnie patologiczny, uważam zapis wprowadzony Uchwałą Nr VI/82/15 z dnia 24 marca 2015 r. w sprawie szczegółowego sposobu i zakresu świadczenia usług w zakresie odbierania odpadów komunalnych... narzucający właścicielom zamieszkujących nieruchomości w zabudowie wielorodzinnej obowiązek "pozostawienia w dniu odbioru otwartych bram i wiat śmietnikowych w których znajdują się pojemniki / worki z odpadami". Wg mnie jest to zapis nielegalny, nie umocowany w ustawie o utrzymaniu czystości i porządku w gminach, a ponadto sprzeczny z art. 64 ust. 3 Konstytucji RP, że „własność może być ograniczona tylko w drodze ustawy i tylko w zakresie, w jakim nie narusza ona istoty prawa własności”. Czym innym jest bowiem usługa odbioru śmieci a czym innym nałożenie na własność obywatela obowiązku pozostawiania otworem posesji i ograniczenie możliwości zabezpieczenia własnej własności. Żaden przepis rangi ustawowej nie dopuszcza, w celu odbioru śmieci, prawa ograniczenia istoty własności.
Urzędnicy są doskonale świadomi faktu, że przenieśli na mieszkańców bardzo uciążliwy obowiązek pozostawienia w Śródmieściu - czasem wg harmonogramu przez cztery dni w tygodniu - otwartych wiat, bram i boksów śmietnikowych. W mojej opinii jest to zabieg celowo ignorujący interes obywateli a będący pójściem na rękę firmom, które wygrały przetarg wiedząc, że tego typu regulacje w momencie przetargu nie obowiązywały. Idąc dalej tokiem rozumowania urzędników miejskich mogliby oni uchwalić, że śmieci mogą być odbierane nie tylko z stojących otworem prywatnych posesji, ale wręcz spod zlewu w kuchni o trzeciej nad ranem. Byle to było wygodne dla firmy, która wcześniej nie miała problemu np. z używaniem udostępnionych jej przez zarządce kluczy do posesji, a po reformie i ułatwieniach wprowadzonych przez Wydział Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska zaczęła nagle uznawać, że to nie ich obowiązek a zarządcy mają używać w połowie miasta jednego klucza - tego samego, którym dysponują już wszyscy zbieracze złomu odwiedzający te bramy i tam się wypróżniający "za darmo". Oczywiście to też nie jest problem wg urzędników miejskich a problem zarządców i mieszkańców.
Urzędnicy WGKiOŚ nie mają ochoty zastanawiać się, jak np. w typowej, 20-30 mieszkaniowej wspólnocie w Śródmieściu doprowadzić do sytuacji, by mieszkańcy w niektóre dni pamiętali, by zostawiać swój teren otwarty dla każdego, a w inne dni go zamykali. Bardziej urzędników martwi wygoda rzekomo profesjonalnej firmy wywozowej, w której rankiem dyspozytor musiałby wydać ekipie śmieciarki pęk z ok setką kluczy do otwierania bram. Jest to rzekomo wyzwanie logistyczne na miarę lotu na księżyc albo powód, który podrożyłby usługi. Urzędnicy nie widzą problemu w tym, by wymienić kilkadziesiąt tysięcy kluczy dla wygody firmy, albo zatrudniać dodatkowych odźwiernych.
Smaku całej sprawie dodaje fakt, że choć przetarg wygrywała konkretna firma, to faktycznie realizuje usługę inna - dotąd umiejąca otwierać bramy. I umiejąca to robić w innym mieście województwa, gdzie tego typu bzdurne regulacje nie są "prawem miejscowym". Urząd Miejski dotąd twierdził też, że "zarządcy nie zgłaszają mu problemów i że takich nie ma" - skądinąd wiem, że nie jest to prawda. Ponadto urząd dysponuje szczegółowymi danymi z systemu komputerowego, które informują o wszelkich pojemnikach, których nie wywieziono.
W przepisach można znaleźć więcej dwuznaczności, przykładowo firmy wywozowe mają wywozić tylko zawartość pojemników (nawet tych nie opróżnianych regularnie) oraz pozostawiać po wywozie porządek, ale ani słowa nie ma co zrobić z przesypaną i wcześniej nie usuniętą zawartością śmieci leżącą obok pojemnika... ma czekać aż się znajdzie miejsce w pojemniku? A może gnić...
Każda wspólnota ma prawo do bodaj 24 wywozów gabarytów w roku, jednak trzy wspólnoty korzystające z tego samego boksu na śmieci będą mieć śmieci wywożone tak samo jak jedna.
Jeśli któryś ze szczecińskich zarządców a może też wspólnot i czy mieszkańców nie został zaproszony na spotkanie, to kopiuję treść zaproszenia przesłanego przez urząd, która do mnie dotarła:
Urząd Miasta Szczecin – Wydział Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska serdecznie zaprasza na spotkanie w dniu 29.10.2015 r. o godzinie 15:30, które odbędzie się w sali sesyjnej Rady Miasta Szczecin. Spotkanie będzie dotyczyło omówienia najczęściej pojawiających się nieprawidłowości związanych z gospodarką odpadami w naszej Gminie. Zapraszając liczymy na Państwa obecność i udział w dyskusji.
Prosimy o potwierdzenie przybycia telefonicznie 91-435-11-99 lub mailowo na adres gospodarka_odpadami@um.szczecin.pl do dnia 23.10.2015 r.
Pamiętajmy, że zarządzanie nieruchomościami, to także zarządzanie odpadami.
Jednocześnie przypominam, że u dołu strony dostępna jest ankieta i zachęcam do wyrażenia w niej opinii.
ANKIETA ZAKOŃCZONA, wkrótce wyniki i komentarz.
AKTUALIZACJA: Podwórkowe „wysypisko śmieci” w centrum Szczecina.
Osobiście, za szczególnie patologiczny, uważam zapis wprowadzony Uchwałą Nr VI/82/15 z dnia 24 marca 2015 r. w sprawie szczegółowego sposobu i zakresu świadczenia usług w zakresie odbierania odpadów komunalnych... narzucający właścicielom zamieszkujących nieruchomości w zabudowie wielorodzinnej obowiązek "pozostawienia w dniu odbioru otwartych bram i wiat śmietnikowych w których znajdują się pojemniki / worki z odpadami". Wg mnie jest to zapis nielegalny, nie umocowany w ustawie o utrzymaniu czystości i porządku w gminach, a ponadto sprzeczny z art. 64 ust. 3 Konstytucji RP, że „własność może być ograniczona tylko w drodze ustawy i tylko w zakresie, w jakim nie narusza ona istoty prawa własności”. Czym innym jest bowiem usługa odbioru śmieci a czym innym nałożenie na własność obywatela obowiązku pozostawiania otworem posesji i ograniczenie możliwości zabezpieczenia własnej własności. Żaden przepis rangi ustawowej nie dopuszcza, w celu odbioru śmieci, prawa ograniczenia istoty własności.
Urzędnicy są doskonale świadomi faktu, że przenieśli na mieszkańców bardzo uciążliwy obowiązek pozostawienia w Śródmieściu - czasem wg harmonogramu przez cztery dni w tygodniu - otwartych wiat, bram i boksów śmietnikowych. W mojej opinii jest to zabieg celowo ignorujący interes obywateli a będący pójściem na rękę firmom, które wygrały przetarg wiedząc, że tego typu regulacje w momencie przetargu nie obowiązywały. Idąc dalej tokiem rozumowania urzędników miejskich mogliby oni uchwalić, że śmieci mogą być odbierane nie tylko z stojących otworem prywatnych posesji, ale wręcz spod zlewu w kuchni o trzeciej nad ranem. Byle to było wygodne dla firmy, która wcześniej nie miała problemu np. z używaniem udostępnionych jej przez zarządce kluczy do posesji, a po reformie i ułatwieniach wprowadzonych przez Wydział Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska zaczęła nagle uznawać, że to nie ich obowiązek a zarządcy mają używać w połowie miasta jednego klucza - tego samego, którym dysponują już wszyscy zbieracze złomu odwiedzający te bramy i tam się wypróżniający "za darmo". Oczywiście to też nie jest problem wg urzędników miejskich a problem zarządców i mieszkańców.
Urzędnicy WGKiOŚ nie mają ochoty zastanawiać się, jak np. w typowej, 20-30 mieszkaniowej wspólnocie w Śródmieściu doprowadzić do sytuacji, by mieszkańcy w niektóre dni pamiętali, by zostawiać swój teren otwarty dla każdego, a w inne dni go zamykali. Bardziej urzędników martwi wygoda rzekomo profesjonalnej firmy wywozowej, w której rankiem dyspozytor musiałby wydać ekipie śmieciarki pęk z ok setką kluczy do otwierania bram. Jest to rzekomo wyzwanie logistyczne na miarę lotu na księżyc albo powód, który podrożyłby usługi. Urzędnicy nie widzą problemu w tym, by wymienić kilkadziesiąt tysięcy kluczy dla wygody firmy, albo zatrudniać dodatkowych odźwiernych.
Smaku całej sprawie dodaje fakt, że choć przetarg wygrywała konkretna firma, to faktycznie realizuje usługę inna - dotąd umiejąca otwierać bramy. I umiejąca to robić w innym mieście województwa, gdzie tego typu bzdurne regulacje nie są "prawem miejscowym". Urząd Miejski dotąd twierdził też, że "zarządcy nie zgłaszają mu problemów i że takich nie ma" - skądinąd wiem, że nie jest to prawda. Ponadto urząd dysponuje szczegółowymi danymi z systemu komputerowego, które informują o wszelkich pojemnikach, których nie wywieziono.
W przepisach można znaleźć więcej dwuznaczności, przykładowo firmy wywozowe mają wywozić tylko zawartość pojemników (nawet tych nie opróżnianych regularnie) oraz pozostawiać po wywozie porządek, ale ani słowa nie ma co zrobić z przesypaną i wcześniej nie usuniętą zawartością śmieci leżącą obok pojemnika... ma czekać aż się znajdzie miejsce w pojemniku? A może gnić...
Każda wspólnota ma prawo do bodaj 24 wywozów gabarytów w roku, jednak trzy wspólnoty korzystające z tego samego boksu na śmieci będą mieć śmieci wywożone tak samo jak jedna.
Jeśli któryś ze szczecińskich zarządców a może też wspólnot i czy mieszkańców nie został zaproszony na spotkanie, to kopiuję treść zaproszenia przesłanego przez urząd, która do mnie dotarła:
ZAPROSZENIE
Urząd Miasta Szczecin – Wydział Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska serdecznie zaprasza na spotkanie w dniu 29.10.2015 r. o godzinie 15:30, które odbędzie się w sali sesyjnej Rady Miasta Szczecin. Spotkanie będzie dotyczyło omówienia najczęściej pojawiających się nieprawidłowości związanych z gospodarką odpadami w naszej Gminie. Zapraszając liczymy na Państwa obecność i udział w dyskusji.
Prosimy o potwierdzenie przybycia telefonicznie 91-435-11-99 lub mailowo na adres gospodarka_odpadami@um.szczecin.pl do dnia 23.10.2015 r.
Pamiętajmy, że zarządzanie nieruchomościami, to także zarządzanie odpadami.
ANKIETA ZAKOŃCZONA, wkrótce wyniki i komentarz.
AKTUALIZACJA: Podwórkowe „wysypisko śmieci” w centrum Szczecina.
Subskrybuj:
Posty (Atom)
Podyskutuj lub skomentuj - chatroom
Try Relay: the free SMS and picture text app for iPhone.