Pokazywanie postów oznaczonych etykietą koszty inwestycji. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą koszty inwestycji. Pokaż wszystkie posty

środa, 11 marca 2015

Rower miejski w Szczecinie - ile to kosztuje?

Mój stosunek do roweru miejskiego jest ambiwalentny. Dawałem temu wyraz nie raz. Generalnie nie mam nic przeciwko komunalnemu rowerowi, jeśli nie odbiera pasażerów komunikacji miejskiej, działa tam, gdzie jest dla niej realną alternatywą, nie pochłania ogromnych środków na utrzymanie, nie służy wąskiej grupie użytkowników. W Szczecinie dostrzegam prawie same wady tej komunikacji:
  • miasto jest niezwykle rozległe i słabo zaludnione, zatem rower nie ma szans stać się równorzędnym środkiem komunikacji
  • miasto cechuje wysokie bezrobocie, jest miastem ludzi "na dorobku", wciąż śpieszących za pracą - nie zaś miejscem, w którym ekologia (a w zasadzie quazi-ekologia) odgrywa kluczową rolę
  • mieszkańcy miasta starzeją się, młodzieży jest mało - obie te grupy mają upusty czy wręcz bezpłatne przejazdy komunikacją miejską, którą trzeba utrzymywać nie tylko z biletów, ale i dotacji z budżetu miasta - kto zatem zapłaci za transport zbiorowy?
  • gigantyczny deficyt roweru miejskiego w stosunku do liczby przejazdów.
O wielu mitach dotyczących roweru, jako elementu transportu zrównoważonego można poczytać: zlomnik.pl a mity rowerowe. Również agresywna, manifestacyjna propaganda rowerowa ma swoją przeciwwagę: Stop masie krytycznej. Niestety dyskurs w tej sprawie bardziej przypomina wyzywanie się od "rowerowych terrorystów" "pedalarzy" versus "blachosmrodziarzy" i "tłustych tyłków", cytując te mniej dosadne epitety obu stron. 

Mnie interesuje tym razem... kasa 
Próbowałem przez kilka tygodni dowiedzieć się na stronie facebookowej Bike_S, jak duży jest deficyt, jak wyglądają koszty, etc. Niestety moje pytania spotkały się z całkowitą ignorancją ze strony moderatora oraz agresją słowną niektórych użytkowników rowerów, którym wydawało się, że poznanie faktów oznacza atak na Świętość, jaką wyznają. Smutne to.

Korzystając z prawa do dostępu do informacji publicznej, jakie ma każdy obywatel w stosunku do instytucji obracającej choćby jedną złotówką publiczną, napisałem maila. Pozwolę sobie nie cytować jego treści a od razu przejść do odpowiedzi.

Oczekiwanie zajęło więcej, niż 14 dni, a otrzymana odpowiedź nt. kosztów utrzymania roweru miejskiego w Szczecinie wymaga kilku słów komentarza:

a) Koszty utrzymania roweru przez 101 dni (21.08-30.11) wynoszą:
  • 47 886,86 + 3900 - koszt napraw rowerów i stacji (części i pracy serwisanta poza gwarancją),
  • 60 677,43 - koszt przewożenia przez samochód dostawczy rowerów między stacjami,
  • brak danych - koszt magazynowania (w tym przybliżonej powierzchni magazynu), prawdopodobnie za 1000 metrowy magazyn można dostać około 8000 zł/mc, czyli przy najmie średnio 10 miesięcznym ostrożnie zarobić około 80 000 zł - nie wliczony koszt utraconych korzyści,
  • 56 925,00 + 18 209,65 + 10 071,18 - koszt oprogramowania informującego o dostępności (call center; SMSAPI; PayPal, PayU),
  • 157 302,00 - koszt pracowników biurowych oddelegowanych do obsługi systemu,
  • 61 577,00 - wszelkich innych kosztów związanych z utrzymaniem rowerów miejskich.
Wynik, jaki ja uzyskałem, to 416 549,12 + potencjalne 80 000 zł za dzierżawę magazynu. Deficyt wykazany przez NiOL to  418 606,28 zł. Nie wiem skąd 2 tys. różnicy, choć to drugorzędna kwestia, nie mam też pewności, że deficyt wg NiOL wyniósł tyle z pominięciem wpływów, czy wpływy zostały zaliczone.
b) Przychody z udostępniania rowerów w rozbiciu na poszczególne miesiące:
W tym punkcie otrzymałem tylko zestawienie liczby wypożyczeń roweru miejskiego w 2014 roku. Nie potrafię więc dokładnie określić wpływów z wypożyczeń, ale zakładam, że przy stawce 1 zł/h i 3 zł/120 minut dla 21933 wypożyczeń prawdopodobnie rower nie przyniósł więcej niż 50 000 zł wpływów. Przyznaję - nie chce mi się już tego sprawdzać. Każdy może zadać samemu pytanie NiOL mailem, może w końcu zdecydują się te dane po prostu publikować w Biuletynie Informacji Publicznej, jak przystało na spółkę miejską realizującą jawną politykę zadeklarowaną przez prezydenta miasta.
c) Przychody z tytułu reklam na rowerach i innych, jeśli takie przychody rower generuje:
Wszystkie wpływy z reklam na rowerach miejskich należą do prywatnej firmy spoza Szczecina - BikeU Sp. z o.o., Ul. Emilii Plater 53, 00-113 Warszawa. Miasto nie ma więc możliwości ograniczenia kosztów przez aktywną reklamę na rowerach...
d) Przybliżony ogólny deficyt (lub zysk) z eksploatacji w ww. okresie roweru miejskiego:
Jak już pisałem, wg przekazanych danych, deficyt wykazany przez NiOL to  418 606,28 zł. Oznacza to, że każdy użytkownik, który korzystał z roweru miejskiego płacąc (ok. 22 tys. osób) powinien wnieść dodatkowo po 19 zł opłaty za jazdę, lub każdy z jeżdżących powinien zapłacić ca. 2,3 zł, niezależnie czy uiścił jakąś opłatę czy nie (184 tys. użytkowników).
e) Trzy daty (trzy różne dni kalendarzowych), w których miało miejsce najwięcej wypożyczeń roweru:
Okazuje się, że najczęściej jeżdżą rowerzyści w środku tygodnia: 4.09, 28.08, 3.09. Na pierwszy rzut oka widać, że pogoda mocno wpływa na liczbę wypożyczeń (do 50% mniej). Ponadto w weekendy wypożyczeń jest też znacząco mniej w wartościach bezwzględnych. Potrzeba tu bardziej wnikliwej analizy. Otrzymałem bardziej szczegółowe dane niż wnioskowałem.
f) Liczba wypożyczeń roweru podziałem na: ogólną liczbę wypięć ze stojaka roweru; wypięć, które nie zakończyły się błędem a skutkowały faktycznym wypożyczeniem; ogólną liczbę wypożyczeń, które przyniosły dochód:
W odpowiedzi otrzymałem 3 liczby zamiast dwóch: 184 120 wypięć, tyleż samo skutkujących wypożyczeniem oraz 21 933 wypożyczenia za które zapłacono (powyżej 20 minut). Dane z odpowiedzi nie są spójne z liczbą z pliku Excela, gdzie podano 206 063 wypożyczenia. Znów pozwolę sobie nie być nadmiernie dociekliwy ;-)
g) Informacja, czy NiOL dysponuje porozumieniem z ZUK zezwalającym na wjazd samochodu dostawczego w aleję platanową na Jasnych Błoniach (chronioną konserwatorsko oraz jako użytek ekologiczny):
Okazuje się, że wożeniem rowerów zajmuje się firma Jump In, a spółki miejskiej NiOL nie interesuje, czy posiada ona odpowiednie zezwolenia na wjazd na chroniony przez Zakład Usług Komunalnych (ZUK) teren. Musiałbym teraz napisać do ZUK, żeby dowiedzieć się, czy Jump In wystąpił i uzyskał zgodę na wjazd między platany a być może do ZDiTM, czy pozwala się wjeżdżać dostawczakowi na chodniki), o czym pisałem szerzej we wpisie: Szczeciński rower miejski powodem dewastacji chodników. Można się tylko zastanowić, czy urzędnik ma prawo przerzucać odpowiedzialność na podwykonawcę i nie zadbać o chyba najcenniejszy ze skarbów przyrodniczych Szczecina... 
h) Informacja, czy pracownicy NiOL (lub podwykonawca) mają prawo i obowiązek wjeżdżać w trakcie rozwożenia i zwożenia rowerów po stacjach w mieście na chodniki, przejeżdżać wzdłuż przejść dla pieszy, zatrzymywać się na rondach lub przed przejściami - jeśli tak, to na jakiej podstawie i czy wykonując te prace stosują się do przepisów Prawa o ruchu drogowym:
W świetle powyższego pytanie okazało się bezzasadne, NiOL nie trudzi się pracą "w terenie". Najpierw prezydent scedował problem na spółkę miejską a następnie ona wybrała wykonawcę, który to robi ;-) Projektu ustawienia stacji pewnie też nie robił NiOL, analiz i raportów w BIP NiOL też nie ma. Czym zajmują się zatem pracownicy spółki będącej własnością podatników? Wychodzi, że także odpowiadaniem na moje maile ;-)

Przydługa puenta
Wydano 2,69 mln zł na stworzenie 34 stacji i zakup 348 rowerów. Jeśli liczyć po 40 000 zł za każdą stację, to każdy z rowerów kosztował po 3,8 tys. zł. Ich jakość nie zachwyca, mimo dużego szacunku mieszkańców okazały się niewyregulowane i wymagały pozagwarancyjnych napraw za ca. 50 tys. zł. Dodatkowo trzeba było ponieść koszty oprogramowania i jego utrzymania.

Właśnie utrzymanie jest poważnym zgrzytem - rower pochłonął w ciągu półrocza eksploatacji ponad 416-418 tys. zł, czyli miesięcznie ok. 350 złotych za każdy rower. Każdy przejazd to min. 2 zł, które trzeba dopłacić z budżetu miasta. W 2015 roku sama eksploatacja pochłonie dodatkowo ok. 1 mln zł a relacja wpływów do kosztów eksploatacji pokazuje, że przy obecnych stawkach nie można liczyć na zwrot kosztów bieżących. Jeśli dodatkowo uwzględni się koszty inwestycji, to mamy przeszło 3 mln zł po pół roku, a na koniec 2015 roku, tj. po 1,5 roku już 4 mln zł.

Przypomnieć należy, że wygrany w "budżecie obywatelskim" projekt roweru miejskiego miał podatników kosztować... 575 000 zł a głosowało na niego 2728 osób.

Czy te miliony, to dużo dla miasta? Wystarczy sprzedać kilka szkół, np. jedną co trzy lata i akurat wystarczy na pokrycie nie tylko obecnych kosztów, ale też przyszłych wizjonerskich pomysłów rozbudowy systemu i zwiększenia dotacji zarówno na pokrycie deficytu rowerowego co wtórnie generowanego deficytu komunikacji miejskiej.

A może rower jest konkurencyjny wobec komunikacji miejskiej? Otóż również ona jest dotowana z budżetu miasta. W 2011 roku skorzystano z autobusów i tramwajów 127,9 mln razy, tj. dziennie dokonywano 350 000 przewozów - niemal 2x więcej niż rower miejski przez 101 dni. Dotacja do komunikacji miejskiej wyniosła w 2012 roku 86,33 mln przy przychodach rzędu 94,78 mln zł. Oznacza to, że do każdego przejazdu w przybliżeniu miasto dopłaca około 67 groszy (w tym wożąc osoby starsze, zwolnione z opłat i nie mogące korzystać z roweru). W porównaniu z deficytem wynoszącym po 2 zł za przejazd rowerem wydaje się bezkonkurencyjna. Może czas urealnić ceny wypożyczeń roweru?


AKTUALIZACJA: Na portalu TransportPubliczny.pl (facebook) ukazała się ciekawa mapa. Zastrzegam jednak, że nie można porównywać miast bez zrozumienia, że Szczecin jest jednym z najmniej zaludnionych i najbardziej rozległych, co powoduje, że czasy przejazdu są relatywnie długie a komunikacja zbiorowa relatywnie droga i nieefektywna. To ostatnie tyczy się też roweru jako środka dojazdu do pracy.


AKTUALIZACJA 2:
W linku odpowiedź na ciekawe pytania o koszty utrzymania roweru miejskiego oraz liczbę przejazdów rowerem w Szczecinie. Pytania zadał ktoś inny, ale ciekawostką jest, że każdy przejazd rowerem miejskim kosztuje podatnika w przybliżeniu 3 zł, bez uwzględnienia kosztów samej inwestycji w budowę roweru miejskiego.

AKTUALIZACJA 2: Spada sprzedaż biletów komunikacji miejskiej - zaledwie 86 mln wpływów.


Jednak powody, jakie podaje ZDiTM nie są do końca tymi, które rzeczywiście powodują spadek wpływów.

czwartek, 14 sierpnia 2014

Korek między prawobrzeżem a lewobrzeżem Szczecina: ul. Energetyków i ul. Gdańska - szczeciński niedasizm

Przebudowa dróg i torowisk może, ale nie musi być kłopotliwa dla mieszkańców - zależy to od poziomu organizacji pracy i zastosowanej technologii. Kluczową kwestią są zawsze utrudnienia w ruchu (dla mieszkańców albo wykonawców), możliwość ich zmniejszenia a także związane z tym koszty inwestycji.

Wstęp. Proponuję go pominąć i zacząć od filmów...



Koszty inwestycji w wypadku inwestycji drogowej są dwojakie, ale zawsze są pochodną marnotrawstwa czasu. Są to:
  • koszty ponoszone na realizację samego projektu - brak możliwości zamknięcia lub radykalnego ograniczenia ruchu na ulicy wiąże się z trudnościami logistycznymi dla wykonawcy a przez to wydłuża i komplikuje proces remontowy. Koszty te są przerzucane na inwestora, czyli miasto, czyli wszystkich mieszkańców. 
  • koszty społeczne związane z utrudnieniami z korzystania z remontowanej infrastruktury - mierzone dłuższym czasem przejazdu, zmarnowanym paliwem i czasem stania w korkach, dezorganizacją i obniżeniem poziomu życia. Koszty te ponoszą wszyscy mieszkańcy i przyjezdni, którzy muszą korzystać z danej drogi lub objazdu a także przedsiębiorcy, do których dojazd staje się utrudniony. Są to koszty możliwe do rzetelnego wskazania i idą w miliony.
Czas wykonania inwestycji zależy w Polsce od wielu czynników:
  • rzetelności przygotowania przetargu przez urzędników - np. przetarg ogłaszany ze zbyt krótkim terminem przygotowania, w niekorzystnej pogodowo porze roku, bez troski o wygodę mieszkańców;
  • rzetelności, profesjonalizmu, gotowości do realizacji przez wykonawcę, w tym posiadania zasobów osobowych i technicznych - np. liczenie na przypadkowych podwykonawców, realizowanie zleceń poprzez przerzucanie pracowników wyłącznie na budowy, na których upływa termin oddania, by ograniczać koszty osobowe;
  • specyfiki sieci drogowej, w tym szczególnie zdolności do wyznaczenia alternatywnej drogi bez szczególnych utrudnień - są to też koszty dodatkowe tymczasowej organizacji ruchu drogowego, która w Polsce jest traktowana po macoszemu;
  • technologii, którą można zastosować - np. czasu koniecznego na uzyskanie parametrów wytrzymałościowych betonu, innym razem warunków atmosferycznych koniecznych np. do malowania pasów;
  • kosztów wyboru metody remontu, które są pochodną wybranej lub narzuconej technologii a często też czasu i wykorzystania zasobów technicznych i ludzkich.

Czas

Po tym przydługim wstępie, czas na przykład: kompleksowego remontu skrzyżowania z wymianą podbudowy, nawierzchni ulicy oraz torowiska z rozjazdami - przeprowadzonego w 3,5 dnia a do obejrzenia w 12 minut. 


Film udowadnia, że wcześniejsze dokładne zaplanowanie inwestycji, przygotowanie parku maszynowego, wyszkolonego personelu a także koordynacja dostaw niezbędnych materiałów umożliwia wykonanie naprawy w weekend. Zapewne wiąże się to z pewnym hałasem nocnym, a w zależności od organizacji pracy i specyfiki technologii być może nawet powoduje przekroczenia hałasu uciążliwe dla mieszkańców, ale w przypadku ul. Energetyków czy Gdańskiej ten problem w zasadzie nie stanowi kwestii.

Dla porównania - na znacznie prostszą wymianę torowiska wykonawca, Energopol Szczecin S.A., ma 270 dni, czyli 9 miesięcy. Jak długo zajmie mu z tego przebudowa ok. 8296 metrów toru pojedynczego na ul. Gdańskiej? Czy mieszkańcy Szczecina będą musieli znosić korki i zwężenia miesiącami? Czy we wrześniu zgotują gehennę rodzicom rozwożącym po mieście dzieci do przedszkoli i szkół?

Liczba zamkniętych pasów ruchu

Czy zamknięcie aż tylu pasów ruchu na wjeździe i wyjeździe, na newralgicznej, najważniejszej trasie w mieście jest konieczne ze względu na technologię i bezpieczeństwo pracy? Czy zwężenie musi się odbywać na całej długości odcinka prac? Czy rzeczywiście prace są prowadzone jednocześnie na całej linii budowy? Czy wyłączony pas ruchu służy jako wygodna droga dojazdowa dla ekip budowy, które inaczej stałyby w korkach? Czy rzeczywiście nie można tak rozplanować zadań i zgromadzić sprzętu wzdłuż linii prac, żeby wystarczył wyłącznie jeden pas techniczny?

Tym bardziej, że już w przykładach samej organizacji ruchu drogowego polscy drogowcy jeżdżą do Szwecji i uczą się, że możliwe i efektywne jest tworzenie ciągów dwupasmowych nawet na krótkich odcinkach. Powiedzmy, że takie rozwiązanie jak projekty dodatkowych pasów ruchu na dwupasmowych drogach dwukierunkowy (edroga.pl) nie jest najlepsze dla tak krótkiej i o tak dużym natężeniu ruchu drogi, jak w przypadku ul. Gdańskiej...

Jeśli nie jest, to czy przekracza zdolności organizacyjne miasta (inwestora) i wykonawcy (Energopolu) zaplanowanie, by w godzinach porannych więcej pasów było wolnych od strony wjazdu do miasta, a po południu od strony wyjazdu? Czy wjazd na te pasy nie mógłby być oznaczony sygnalizatorami świetlnymi? Być może przydałby się wtedy absurdalny system wyświetlaczy zamontowanych nad ulicami wjazdowymi?

Wiem, wymaga to planowania od wykonawców pracy w systemie zmianowym, zaanagażowania dodatkowej ekipy porządkowej oraz chęci i wiedzy. Wątpię by wykonywane prace były tak skomplikowane technologicznie, że niemożliwe jest zaplanowanie przerwy technologicznej na przemieszczenie sprzętu z lewej strony remontowanego torowiska na prawą i odwrotnie w godzinach między 12.30 a 13.30.

Na świecie możliwe było 70 lat temu zorganizowanie lądowania samolotów co 2 minuty, a współcześnie ten standard jest normą na lotniskach cywilnych i taka organizacja pracy nie stanowi żadnego problemu. Także posprzątanie pasa technicznego (pasa ruchu na jezdni) przy właściwej organizacji prac nie stanowi żadnego realnego obciążenia czasowego. Może zatem ustawienie świateł pozwalających na wjazd na pas techniczny zależnie od pory i kierunku natężenia ruchu byłoby możliwe w Szczecinie, dla inżynierów z Energopolu? Ot, taki prezent dla szczecinian wymagający dobrych kierowników brygad, dobrej logistyki, jednej maszyny do zamiatania i 2-3 pracowników do włączania świateł.

Cała Polska pisałaby o sukcesie na miarę organizacji lotu na księżyc. Ach, Policja też mogłaby się pojawić na te dwie godziny na tym odcinku.


AKTUALIZACJA: Niestety na Gdańskiej się nie sprawdzi...



Bariera umożliwiająca zamianę kierunku ruchu  na pasie ruchu 
zależnie od kierunku, w którym przemieszczają się 
samochody w szczycie: www.youtube.com

Nie jesteśmy drugą Japonią (ani Chinami)


W Chinach inżynierowie bawią się w szybkie budowy. Poniżej przykłady budów wieżowców, odpowiednio w 6 dni dla 16-piętrowego i 15 dni dla 30-piętrowego. Oczywiście budynki te są prefabrykowane, wcześniej przygotowane a same konstrukcje zoptymalizowane i powtarzalne po to, by na placu budowy ich montaż był możliwie najkrótszy. Zapewne zazwyczaj budują wolniej, spokojniej, ekonomiczniej - ale potrafią.

Sądzę jednak, że wymiana torowiska nie należy do zadań technicznie i logistycznie bardziej skomplikowanych, o czym zresztą upewnia mnie też wcześniejszy film (z San Francisco). Dla porównania przypomnę, że w 1931 roku, w USA, wybudowano Empire State Building, czyli 102 piętra w 58 tygodni. Przy okazji, to 102 post na blogu ;-)


youtube.com/watch?v=QSM31SkxytI
budowa Szpitala w Chinach w 10 dni


youtube.com/watch?v=rwvmru5JmXk
budowa biurowca w 15 dni

Oczywiście kluczem jest organizacja pracy i posiadane know-how.


AKTUALIZACJA:

https://www.youtube.com/watch?v=yTLiyn74cFI 
automatyczna budowa torowiska

https://www.youtube.com/watch?v=jkVBg_-OviI#t=59 
maszynowe układanie kostki brukowej

budowa wielopoziomowego skrzyżowania w kwartał
http://www.skyscrapercity.com/showpost.php?p=39501808&postcount=1378
 






Podyskutuj lub skomentuj - chatroom


Try Relay: the free SMS and picture text app for iPhone.