Właśnie GW opisała problem Solidarności z przekazaniem im budynku, w którym mieści się historyczna świetlica stoczni szczecińskiej: Czy podatnicy kupią sobie świetlicę i bramę?
Jest z tym mały problem - miasto rozpoczęło budowę kontrowersyjnego muzeum "Przełomów" ulokowanego pod placem, który z 5 lat wcześniej został zagospodarowany ponownie poprzez ustawienie na nim koszmarka tytułowanego "Aniołem Wolności". Był to rodzaj ukłonu dla środowisk (w szczególności do eksprezydenta Jurczyka) za to, że tuż po studiach Piotr Krzystek mógł zrobić w Szczecinie dyrektorsko-wiceprezydencką karierę.
Świetlica byłaby o niebo lepszym miejscem na muzeum, bo wiąże się z prawdziwą historią, bo pozwala poczuć klimat, bo można byłoby organizować odrobinę mniej sztampowe coroczne "składanie wiązanki", bo mogłaby się łączyć z jakąś wycieczką po porcie...
Utracić świetlice byłoby przejawem głupoty. Mamy niewiele historycznych osiągnięć w tym mieście. A podpisane tu postulaty - mimo, że przyćmione przez Gdańsk i traktowane równie drugoplanowo, jak budowa tunelu do Świnoujścia zastąpiona budową Trójmiejską - stanowią dziedzictwo szczególne. Szczególne w mieście, którego budynki potrafiły być najpierw siedzibą niemieckiego banku, potem Komitetu Wojewódzkiego PZPR i znów banku... polskiego.
Niestety błędne ówcześnie decyzje obecnie powodują, że władze mają poważny dylemat: czy podlizywać się części elektoratu czy jednak iść w zaparte tłumacząc się dziurą budżetową i zapychaniem jej poprzez zwalnianie pomocy przedszkolnych...
Osobiście sprzedałbym (pewnie nie można) bunkier pod "Elfem Wolności". Niech trafi na śmietnik historii razem z doskonałym, ale nie zrealizowanym pomnikiem, który kiedyś wygrał konkurs i został ze względu na wypaczony gust decydentów zignorowany.
W Szczecinie ma też powstać muzeum morskie z prawdziwego zdarzenia. Nie takie przyklejone kątem, jak teraz... do Muzeum Narodowego. Miałoby ono ogromne znaczenie, można byłoby przenieść do niego mnóstwo starszego sprzętu z Akademii Morskiej ;-) Może jeszcze dałoby się ocalić gnijące resztki kutrów... Najwyraźniej jednak ważniejsze od spójnej wizji: PORT - AKADEMIA - MUZEUM - JACHTY - DNI MORZA generującej pieniądze, budującej wizerunek miasta, dającej mimo zaniedbań nadal szansę na rozwój - ważniejsze pozostaje dopieszczenie elektoratu.
Jest projekt muzeum, nie ma na niego pieniędzy. Szkoda. Może gdyby nie niepotrzebny "Anioł Wolności" oraz "Muzeum Przełomów" te pieniądze dałoby się z budżetu wygospodarować?
Pozostaje jeszcze najbardziej kuriozalne rozwiązanie ;-)
W świetlicy stoczni zrobić muzeum morskie (sic!) a pod Aniołem muzeum stoczni.
AKTUALIZACJA: Muzeum w sali zapewne nie będzie, skoro Solidarność wytknęła prezydentowi Piotrowi Krzystkowi, że jego polityka dławi mieszkańców: "Solidarność: Nie chcemy Krzystka na rocznicy Grudnia 70! Krzystek: To przykre".
Pracuj mądrze a nie ciężko... ...komentuj i cytuj do woli.
Na blogu www.jerzybielec.blogspot.com stosowane są pliki cookies w celach statystycznych. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa komputerze. Możecie Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących przechowywania i uzyskiwania dostępu do cookies przy pomocy ustawień przeglądarki.
[Zamknij]
czwartek, 8 listopada 2012
poniedziałek, 5 listopada 2012
Al. Paździerzowa, czyli mieszkańcy odzyskali część z 8 mln złotych
Saga z al. Kwiatów vel al. Skrzynek vel al. Paździerzowej trwa.
A ja mam dylemat, czy komentowanie skali "nieroztropności" w wydatkowaniu 8 mln złotych na tę "inwestycję" miejską nie stanie się niedługo blogową "Modą na Sukces". Jako sponsor-podatnik ludzi udających profesjonalistów w zakresie projektowania, wykonywania oraz nadzoru inwestycyjnego mam poważny problem z nożem, który mi się otwiera w kieszeni, gdy czytam o tym, jak spełniają się przewidywania internautów, co do efektów ich zbędnej pracy.
Jak donosi Kurier Szczeciński, pomimo czujnego oka ochrony, której posterunkiem stała się warta kilka milionów szklarnia w al. Kwiatów - ukradziono metalowe osłony słynnych w świecie architektury "strumyczków". Resztę kratek zwinęli dzielni strażnicy miejscy (lawetą do odholowywania samochodów) a miejsca po kratach w alei zabezpieczyli płytami paździerzowymi (sic!). Zdjęcia i tekst z Kuriera Szczecińskiego: Dechy zamiast pokryw.
Ciekawe, czy praca strażników oraz zakup płyty paździerzowej zostały sfinansowane z budżetu Urzędu Miasta, czy jednak wykonawcy, który nie zabezpieczył przed kradzieżą kratek? Może nie musiał zabezpieczać, bo urzędnicy nie zapisali tego obowiązku w SIWZ?
Można na tę sprawę popatrzyć z innej strony: może to niektórzy z mieszkańców zaczęli przygotowywać się na podwyżki i do spłaty rat zaciągniętych na projekty realizowane przez Urząd Miejski? Jak przyjdzie komornik odebrać długi - zapłacą złomem. Ot, taki rodzaj zapobiegliwości w mieście, w którym największym inwestorem i pracodawcą jest Urząd Miejski. Największym dłużnikiem także. A wraz z nim mieszkańcy.
A przy okazji, strona kolejnego protestu wobec działań Urzędu Miejskiego:
Szczecinianie przeciwko podwyżkom
O innej próbie zmuszenia do pewnych działań, a może raczej nieszkodzenia, można poczytać tutaj:
Stowarzyszenie Rodzice dla Szczecina
A tutaj o próbie dialogu z Urzędem Miejskim:
Szczecinianie decydują (www.szczecinianiedecyduja.pl)
Cóż, nic tak nie stymuluje ruchu obywatelskiego, jak władza, którą widać, słychać, ale która nie potrafi sprawić, by wszystko działało nienaganie. Dobra władza to taka, której ani nie widać, ani nie słychać, za to wszystko działa jak w szwajcarskim zegarku. Władza najwyraźniej potrzebuje jednak rozgłosu: urzędowa dilbertoza.
A ja mam dylemat, czy komentowanie skali "nieroztropności" w wydatkowaniu 8 mln złotych na tę "inwestycję" miejską nie stanie się niedługo blogową "Modą na Sukces". Jako sponsor-podatnik ludzi udających profesjonalistów w zakresie projektowania, wykonywania oraz nadzoru inwestycyjnego mam poważny problem z nożem, który mi się otwiera w kieszeni, gdy czytam o tym, jak spełniają się przewidywania internautów, co do efektów ich zbędnej pracy.
Jak donosi Kurier Szczeciński, pomimo czujnego oka ochrony, której posterunkiem stała się warta kilka milionów szklarnia w al. Kwiatów - ukradziono metalowe osłony słynnych w świecie architektury "strumyczków". Resztę kratek zwinęli dzielni strażnicy miejscy (lawetą do odholowywania samochodów) a miejsca po kratach w alei zabezpieczyli płytami paździerzowymi (sic!). Zdjęcia i tekst z Kuriera Szczecińskiego: Dechy zamiast pokryw.
Ciekawe, czy praca strażników oraz zakup płyty paździerzowej zostały sfinansowane z budżetu Urzędu Miasta, czy jednak wykonawcy, który nie zabezpieczył przed kradzieżą kratek? Może nie musiał zabezpieczać, bo urzędnicy nie zapisali tego obowiązku w SIWZ?
Można na tę sprawę popatrzyć z innej strony: może to niektórzy z mieszkańców zaczęli przygotowywać się na podwyżki i do spłaty rat zaciągniętych na projekty realizowane przez Urząd Miejski? Jak przyjdzie komornik odebrać długi - zapłacą złomem. Ot, taki rodzaj zapobiegliwości w mieście, w którym największym inwestorem i pracodawcą jest Urząd Miejski. Największym dłużnikiem także. A wraz z nim mieszkańcy.
A przy okazji, strona kolejnego protestu wobec działań Urzędu Miejskiego:
Szczecinianie przeciwko podwyżkom
O innej próbie zmuszenia do pewnych działań, a może raczej nieszkodzenia, można poczytać tutaj:
Stowarzyszenie Rodzice dla Szczecina
A tutaj o próbie dialogu z Urzędem Miejskim:
Szczecinianie decydują (www.szczecinianiedecyduja.pl)
Cóż, nic tak nie stymuluje ruchu obywatelskiego, jak władza, którą widać, słychać, ale która nie potrafi sprawić, by wszystko działało nienaganie. Dobra władza to taka, której ani nie widać, ani nie słychać, za to wszystko działa jak w szwajcarskim zegarku. Władza najwyraźniej potrzebuje jednak rozgłosu: urzędowa dilbertoza.
Autor:
Jerzy Bielec
o
19:09:00
1 komentarz:
Wyślij pocztą e-mailWrzuć na blogaUdostępnij w XUdostępnij w usłudze FacebookUdostępnij w serwisie Pinterest
Etykiety:
aktywność społeczna,
Al. Kwiatowa,
Al. Paździerzowa,
Al. Skrzynek,
architektura,
jasnowidztwo,
plastikowe kwiaty,
przykłady błędów,
Szczecin,
urbanistyka
czwartek, 1 listopada 2012
Zagłosuj na szczecińskiego ORŁA!
Ja zagłosowałem, piękne zdjęcia choć stawka nierówna. Mój głos poszedł na zdjęcie, które raczej nie wygra, ale taka już moja dola. Nie, nie... ja nie startuje. To żadna prywata. Po prostu bardzo ciekawy pomysł na konkurs i kilka zdjęć, które pokazują piękno Szczecinia.
Zagłosować możesz tutaj: http://szczecin.gazeta.pl/szczecin/0,34952,12650868.html.
Powiększone zdjęcia, można obejrzeć tutaj: Wybierz najładniejsze zdjęcie Pomnika Czynu Polaków.
Zagłosować możesz tutaj: http://szczecin.gazeta.pl/szczecin/0,34952,12650868.html.
Powiększone zdjęcia, można obejrzeć tutaj: Wybierz najładniejsze zdjęcie Pomnika Czynu Polaków.
Sukcesy ZDiTM
Generalnie pozostaje krytyczny w stosunku do dokonań ZDiTM. Uważam, że przy środkach finansowych, które ta instytucja wydatkuje poziom strat społecznych ze względu na nieudolność planowania oraz błędy w projektach jest nie do przyjęcia, ale są też sukcesy:
1. Sukcesem ZDiTM a może firmy odpowiadającej za tramwaje w Szczecinie (kto jest w stanie wymienić wszystkie spółki i jednostki budżetowe potworzone w tym mieście?) jest wymiana betonowych płyt okrywowych na przejazdach ulicznych. Co prawda efekt nieco zniszczyły już koła samochodów, ale dobrze, że to pare lat temu kompleksowo wykonano.
2. Sukcesem ZDiTM jest montaż liczników czasu przy sygnalizatora świetlnych. Szkoda, że nie każde wymagające tego skrzyżowanie zostało obdarowane przez podatników takim licznikiem. Szkoda też, że nadal pojęcie "zielona fala" w XXI wieku pozostaje dla pracowników ZDiTM zagadką na miarę lotu na księżyc.
3. Sukcesem ZDiTM jest montaż specjalnych doświetleń nad przejściami dla pieszych - są to niewysokie lampy bezpośrednio stawiane przy pasach, z pomarańczowym światłem migającym dla zwrócenia uwagi kierowców. Niestety również tu nie obyło się bez pomyłek - ostatnie rondo oddane na styku osiedli Słoneczne i Bukowe również zostało w te lampy wyposażone. Problem z rondami polega na tym, że do skrzyżowania podjeżdza się po łuku... i w tym czasie lampa mająca na celu oświetlenie chodnika świeci prosto w oczy kierowcy będącego na rondzie.
4. Sukcesem ZDiTM, który niedawno podawałem jako przykład błędu w projektowaniu szczecińskich ulic było wyrzucenie kostki brukowej generującej przez blisko 10 lat hałas i niszącej zawieszenie na torowisku, na skrzyżowaniu Mickiewicza-Wawrzyniaka. Zastnawiam się, czy może decyzję o położeniu asfaltu przyśpieszyła budowa nowego budynku a deweloper wymógł cywilizowany standard, czy po 10 latach ZDiTM zrozumiał w końcu, że kostka brukowa w XXI wieku nie jest materiałem na ulice - sądząc po przebudowanej Arkońskiej i Niemierzyńskiej - nie zrozumiał.
1. Sukcesem ZDiTM a może firmy odpowiadającej za tramwaje w Szczecinie (kto jest w stanie wymienić wszystkie spółki i jednostki budżetowe potworzone w tym mieście?) jest wymiana betonowych płyt okrywowych na przejazdach ulicznych. Co prawda efekt nieco zniszczyły już koła samochodów, ale dobrze, że to pare lat temu kompleksowo wykonano.
2. Sukcesem ZDiTM jest montaż liczników czasu przy sygnalizatora świetlnych. Szkoda, że nie każde wymagające tego skrzyżowanie zostało obdarowane przez podatników takim licznikiem. Szkoda też, że nadal pojęcie "zielona fala" w XXI wieku pozostaje dla pracowników ZDiTM zagadką na miarę lotu na księżyc.
3. Sukcesem ZDiTM jest montaż specjalnych doświetleń nad przejściami dla pieszych - są to niewysokie lampy bezpośrednio stawiane przy pasach, z pomarańczowym światłem migającym dla zwrócenia uwagi kierowców. Niestety również tu nie obyło się bez pomyłek - ostatnie rondo oddane na styku osiedli Słoneczne i Bukowe również zostało w te lampy wyposażone. Problem z rondami polega na tym, że do skrzyżowania podjeżdza się po łuku... i w tym czasie lampa mająca na celu oświetlenie chodnika świeci prosto w oczy kierowcy będącego na rondzie.
4. Sukcesem ZDiTM, który niedawno podawałem jako przykład błędu w projektowaniu szczecińskich ulic było wyrzucenie kostki brukowej generującej przez blisko 10 lat hałas i niszącej zawieszenie na torowisku, na skrzyżowaniu Mickiewicza-Wawrzyniaka. Zastnawiam się, czy może decyzję o położeniu asfaltu przyśpieszyła budowa nowego budynku a deweloper wymógł cywilizowany standard, czy po 10 latach ZDiTM zrozumiał w końcu, że kostka brukowa w XXI wieku nie jest materiałem na ulice - sądząc po przebudowanej Arkońskiej i Niemierzyńskiej - nie zrozumiał.
Subskrybuj:
Posty (Atom)
Podyskutuj lub skomentuj - chatroom
Try Relay: the free SMS and picture text app for iPhone.