sobota, 20 czerwca 2015

Pomóż dzieciom w Nepalu

Foto: Narendra Shrestha

Na stronie facebookowej Marcina Tomaszewskiego pojawiła się ciekawa propozycja wsparcia dzieci w Nepalu, po niedawnym trzęsieniu ziemi. Oddaje głos szczecińskiemu wspinaczowi, zdobywcy m.in. National Geographic Traveler w kategorii: Wyczyn roku, o którym wspominałem już na blogu:

"Jak już zapewne wiecie jesienią wyruszamy na wyprawę do Nepalu. Chcielibyśmy na miarę naszych możliwości pomóc nepalskim dzieciom w tym trudnym dla nich roku wspierając je w materiały szkolne, zabawki i inne ważne produkty. Prosimy Was o przyłączenie się do inicjatywy i przesyłanie na poniższy adres rzeczy, które mogą sprawić im radość. Z naszej strony zobowiązujemy dołączyć otrzymane materiały do naszego bagażu i przekazać najbardziej potrzebującym. Wielkie dzięki!  
Adres do wysyłki: Szczeciński Klub Wysokogórski, ul. Mazowiecka 1, 70-526 Szczecin z dopiskiem "Pomoc dla Nepalu - Annapurna IV".
Możliwe jest także dostarczenie osobiste, biuro otwarte w godzinach: 10-16, należy powiedzieć, że "dla Yetiego" w sprawie akcji "Dzieci Nepalu"

Powyższa akcja dotyczy wyłącznie zbiórki drobiazgów dla dzieci. Osoby, które chciałyby wesprzeć Nepalczyków finansowo mogą skorzystać z możliwości dzięki Polskiej Akcji Humanitarnej (PAH).


sobota, 13 czerwca 2015

piątek, 5 czerwca 2015

Kolejny protest mieszkańców Szczecina

Szczecinianie, od czasu do czasu, protestują na facebooku. Protesty najczęściej dotyczą absurdalnych decyzji urzędniczych. Choć oczywiście nie tylko protestami żyje Internet, zdarzają się eventy poświęcone sympatycznym wydarzeniom kulturalnym i społecznym.

Najnowszy protest w sieci dotyczy postępowania Zarządu Dróg i Transportu Miejskiego w sprawie nałożenia opłaty na wiszący od 45 lat, ponad 4 metry nad chodnikiem, szyld "pasztecika", za "zajęcie pasa drogowego". Na stronie: Szczecinianie przeciw haraczowi - Pasztecik zostawcie w spokoju! już blisko 1000 osób zadeklarowało swój udział w proteście zaplanowanym na 10 czerwca, na godzinę 12.00.

Czy mają rację?
Trudno orzec nie znając akt postępowania w tej sprawie, ale kilka faktów niewątpliwie robi wrażenie. Imponuje niemała mobilizacja mieszkańców w temacie dość przeciętnego szyldu i produktu tradycyjnego, z oficjalnej listy Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Widać estymę, jaką widocznie darzą jeden z nielicznych, obok paprykarza czy frytburgera, produktów, który łączy się ze Szczecinem i buduje lokalną tożsamość na przekór bełkotliwej i najmniej rozpoznawalnej nowomowie pseudomarketingowo-hipermegadeweloperskiej, czyli "pływającym ogródkom". A może to nie szacunek, tylko zwykła złość na ciągłe podnoszenie kosztów działalności w jednym z droższych do życia miast?

Na minus przemawia "sprawiedliwość społeczna" głosząca, że każdy powinien zapłacić podatek za reklamę swego biznesu. Nie ważne, czy to fast food, czy Restauracja Rybna o ogólnopolskiej renomie, która od lat witała gości morskiego miasta tak miłym akcentem, jak ostatnio zdemontowana kotwica.

Może władze miasta mają jakiś problem z morską tożsamością?
Jak już jesteśmy przy akcentach morskich, to warto przypomnieć, że władze miasta przerasta również rozwiązanie problemu masztu ze statku Kapitan K. Maciejewicz, zresztą wyremontowanego przez prywatną firmę za darmo w ciągu kilkunastu dni i zalegającego w niepamięci od chyba dwóch lat. Tu także trwa protest, choć znacznie mniej dynamiczny i skromniejszy: Oddajcie Maszt Kapitana Maciejewicza.

Za to obywatele wiedzą, czego nie chcą...
Największym chyba, i szczęśliwie skutecznym facebookowym protestem mieszkańców Szczecina był ten wymierzony przeciwko budowie przez spółkę miejską Nieruchomości i Opłaty Lokalne parkingowca przy Trasie Zamkowej. W wirtualnym wydarzeniu NIE dla budowy parkingu przy Teatrze Kana wg obecnego projektu wzięło udział 1800 osób a o akcji dowiedziało się blisko 4,5 tysiąca.

Nieco mniejszy protest zaplanowano na 13 czerwca: Szczeciński Protest Przeciwko Działaniom Policji.
Ponad 4700 osób było przeciw ukaraniu Dyrektora Okręgowej Służby Więziennej w Koszalinie, który "wykupił" z aresztu chorego psychicznie mężczyznę skazanego za kradzież batonika wartego 99 groszy: Protest przeciwko ukaraniu Krzysztofa Olkowicza.

Zamiast puenty apel
Jeśli czytelnicy znają inne, duże akcje protestu obywatelskiego związane ze Szczecinem lub regionem zachodniopomorskim to bardzo proszę o komentarz pod tekstem, chętnie zaktualizuję tekst i dodam link.


AKTUALIZACJA 1: Nie jest łatwo spamiętać wszystkie protesty w mieście, ale pominięcie tego, chyba dotąd największego, to z mojej strony duże niedopatrznie: Nie dla likwidacji autobusów pośpiesznych w Szczecinie, który poparło blisko 4 tys. mieszkańców a przeszło 6 tys. zostało powiadomionych. Współgra z nim akcja na rzecz Ocalmy Zabytek - http://ocalmyzabytek.ubf.pl, czyli willi Grüneberga.

AKTUALIZACJA 2: Obecnie deklaruje poparcie protestu blisko w sprawie pasztecika 2,2 tys. szczecinian. Artykuł przedstawiający historię tego zdarzenia ukazał się w Gazecie Wyborczej.


wtorek, 26 maja 2015

Most Kłodny na Łasztownię - mam genialne rozwiązanie

W poniedziałek zostałem zaproszony do udziału w dyskusji w Polskim Radiu Szczecin nt. projektu połączenia Starego Miasta z Łasztownią mostem wiszącym ulokowanym tuż obok Trasy Zamkowej. Temat poruszył też facebookowiczów.

Wypowiadałem się w tym temacie krytycznie, jako ekonomista. Rozważałem, czy ca. 250 mln zł na budowę układu dróg, na skądinąd niewielkiej wyspie, oraz nowego, drogiego mostu (za ca. 100 mln) wprowadzającego dodatkowo trasę tramwajową w fosę Zamku Książąt Pomorskich będzie czynnikiem rozwojowym dla miasta i jest uzasadnionym ekonomicznie wydatkiem. Nie chcę tym razem dowodzić swoich racji i przekonania, że zarówno projekt, co sam pomysł wydatkowania takich środków uważam za wadliwy. Może kiedyś postaram się uzasadnić, czemu jestem jednoznacznym przeciwnikiem tego wydatku.

Ponieważ wszystko wskazuje na ogromną determinację miasta, by zrealizować tę inwestycję infrastrukturalną niezależnie od głosów krytycznych chciałbym zaproponować rozwiązanie, na które wpadłem tuż po programie, zainspirowany myślą Pana Jacka Lenarta nt. piętrowych mostów i tego, że Trasa nigdy tam nie powinna powstać.

Jako, że mam już na koncie pewne wizjonerskie pomysły na wydawanie publicznych pieniędzy, więc trochę poważnie a trochę prześmiewczo zaproponuję kolejny. Jako jego ojciec jestem dumny i pewny, że wszyscy go pochwalą ;-)

Moja genialna wizja...

Proponuję, żeby zamiast budować most obok mostu obniżyć Trasę Zamkową do założonego poziomu 5,5 metra. Budowa drugiego mostu pewnie będzie kosztowała więcej, niż obniżenie starego przez obcięcie filarów i posadowienie gotowego przęsła mostu Trasy Zamkowej tuż nad nurtem Odry. Proste i genialne, prawda? I pewnie tańsze!

Ponieważ na Pl. Hołdu Pruskiego już zwężono ulice, to z czteropasmowej Trasy Zamkowej będzie można wygospodarować po jednym skrajnym pasie dla pieszych czy rowerów separując ruch lokalny od tranzytowego nieco podobnie jak na wyremontowanej ul. Struga, ale prowadząc go po jednym moście.

Zwolennicy Mostu Kłodnego twierdzą, że jego budowa uwolni jakieś tereny inwestycyjne - podobno nawet na Starym Mieście. Ja wątpię, by nasyp ziemny pod tramwaj odcinający Stare Miasto od Wałów miał na to pozwolić, ale skoro i tak miałyby zostać rozebrane zjazdy Trasy, to po jej obniżeniu uzyska się grunt potrzebny dotąd np. na zjazd w kierunku Wałów Chrobrego - niższy most wymaga niższej, krótszej i mniej inwazyjnej komunikacji wspomagającej.

Dzięki mojej genialnej wizji odpadnie problem zasłaniania Zamku Książąt Pomorskich wjeżdżającym Trasą Zamkową od strony Łasztowni, jadący będą swobodnie zjeżdżać z estakady na poziom Łasztowni i widzieć wspaniały Zamek i szeroką perspektywę na Wały i wzgórze Zamkowe. Część ruchu od razu zjedzie na Łasztowni krótkimi zjazdami (nie wiem w sumie po co, ale miałem się nie czepiać), część pojedzie po obniżonym moście Trasy Zamkowej nad Odrą a następnie wespnie się do miasta lub łagodnie skręci niskim zjazdem w kierunku Wałów Chrobrego.

Widok odwrotny, z Zamku również ulegnie poprawie, polepszy się widok na Wały... Trasa nie będzie tak przytłaczać, a bardziej zlewać się z nitką Odry. I tu szare i tu szare.

Również rowerzyści i piesi będą mogli wejść bez problemów na skrajne, oddane im pasy ruchu, bo będą niżej, ponad wodą (żeglowność + wysokość gotowego już przęsła mostu). Jestem ewentualnie skłonny rozważyć takie rozwiązanie, jak przy Dworcu Głównym w Szczecinie, gdzie pod Trasą Zamkową powstałoby niewielkie rondo a sama Trasa Zamkowa byłaby na - zgaduję - 1/3-1/2 obecnej wysokości. By schować cały ruch lokalny ze Starego Miasta pod nią, w ludzkiej skali.

I wpadłem na jeszcze jeden pomysł. Skoro już obniżamy całość, to można byłoby tu i ówdzie coś dospawać albo obudować kamieniem (nie upieram się, może być sztucznym). Dzięki metaloplastyce moglibyśmy upodobnić przęsło do XIX wiecznych mostów, przynajmniej w zasięgu nieuzbrojonego oka osoby stojącej w oknie Zamku. Nie upieram się specjalnie, by ten odcinek stylizować na kształt Starówki czy Wałów Chrobrego ;-)

To co? Wdrażamy moją genialną myśl?
Ugryzę się i nie wspomnę o niuansach ;-)



AKTUALIZACJA: Ktoś mi przypomniał zagubioną, ale ciekawą uwagę nt. rozwiązań komunikacyjnych. Nie jestem ekspertem i nie potrafię ocenić trafności tej opinii, ale też nie trzeba być specjalnie rozgarniętym matematycznie, by uznać, że liczby są wiarygodne. Cytuję zatem komentarz pod tekstem...
~Jakub Bartoszewicz : Do stowarzyszenia SENS i autorów tekstu.

Rzeka Odra jest międzynarodowym szlakiem żeglownym najwyższej kategorii i wg rozporządzenia musi spełniać pewne warunki. Jeżeli nie zostaną one spełnione projekt nie uzyska zgody Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej na realizacje. I tak:
Most Kłodny aby wogle mógł być zbudowany musi pozwolić na zachowanie skrajni żeglownej 5,25 m ponad wodę wysoką co daje nam ok 6 mnpm plus konstrukcja nośna mostu 1.5 m co daje nam razem poziom jezdni/torowiska na poziomie 7,5 m npm. Szerokość toru wodnego wynosi 50 m zatem w momencie zejścia na łasztownie poziom torowiska wyniesie ok 7 mnpm. Wysokość terenu przy nabrzeżu wynosi ok 2 mnpm zatem mamy do pokonania 5 m różnicy wysokości. Dozwolone nachylenia torowiska przy dojazdach do obiektów inżynierskich wynosi 3% wg rozporządzenia zatem aby zejść na poziom nabrzeża potrzeba około 160 m.
Dopuszcza się co prawda nachylenie 5 % ale tylko na szlaku, omawiany odcinek szlakiem nie jest chociażby ze względu na ilość zakrętów. Dodatkowo proponowany jest przystanek na którym wg rozporządzenia maksymalne pochylenie wynosi 2,5 %.
Tymczasem co proponuje SENS.
Propozycja zakłada pokonanie zakrętu 90 stopni przy jednoczesnej utracie wysokości i umieszczeniu tam przystanku (wg rysunku) - kolejka w wesołym miasteczku prawie. Oczywiście można zrobić przystanek przed zakrętem (na moście - schody na łasztownie) a schodzenie zacząć za nim już wzdłuż nabrzeża ale wtedy problematyczne okaże się zmieszczenie z wymaganą długością zejścia - 160 m. Pomijam aspekt estetyczny tj. nasyp lub estakadę wzdłuż nabrzeża. Pomijam koszty ekonomiczne.

Także proponuję stowarzyszeniu SENS branie pod uwagę aspektów technicznych bo jakby nie było mają one znaczenie. Autorom tekstu proponuję natomiast ostrożniejsze nazywanie pomysłów opartych na kreskach na mapie z googla (i pięknym wizualizacją) - racjonalnymi i sensownymi. Pozdrawiam

AKTUALIZACJA 2: Tak wyglądał kiedyś teren na którym teraz ma powstać skrzyżowanie pod tramwaj. Zdjęcie pochodzi z facebookowego portalu sedina.pl.



Podyskutuj lub skomentuj - chatroom


Try Relay: the free SMS and picture text app for iPhone.