Burmistrz Błaszek Karol Rajewski chciał skonsultować wyniki audytu szkół własnej gminy z minister oświaty i racjonalizować sieć szkół. Ponadto podnosił, że rząd nie konsultował reformy oświaty z samorządowcami. Gdy zrobił to publicznie został wykluczony z PiS. A nieco później... trafiła do niego kontrola Regionalnej Izby Obrachunkowej z Łodzi.
Pracuj mądrze a nie ciężko... ...komentuj i cytuj do woli.
Na blogu www.jerzybielec.blogspot.com stosowane są pliki cookies w celach statystycznych. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa komputerze. Możecie Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących przechowywania i uzyskiwania dostępu do cookies przy pomocy ustawień przeglądarki.
[Zamknij]
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą edukacja. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą edukacja. Pokaż wszystkie posty
sobota, 1 kwietnia 2017
Jak rząd "współpracuje" z samorządami w sprawie reformy oświaty
O spychologii polegającej na nakładaniu przez rząd ustawami parlamentarnymi różnych, trudnych do spełnienia obowiązków na samorządy już pisałem, tym razem w temacie reformy oświatowej postanowiłem oddać głos samorządowcowi.
Burmistrz Błaszek Karol Rajewski chciał skonsultować wyniki audytu szkół własnej gminy z minister oświaty i racjonalizować sieć szkół. Ponadto podnosił, że rząd nie konsultował reformy oświaty z samorządowcami. Gdy zrobił to publicznie został wykluczony z PiS. A nieco później... trafiła do niego kontrola Regionalnej Izby Obrachunkowej z Łodzi.
Burmistrz Błaszek Karol Rajewski chciał skonsultować wyniki audytu szkół własnej gminy z minister oświaty i racjonalizować sieć szkół. Ponadto podnosił, że rząd nie konsultował reformy oświaty z samorządowcami. Gdy zrobił to publicznie został wykluczony z PiS. A nieco później... trafiła do niego kontrola Regionalnej Izby Obrachunkowej z Łodzi.
czwartek, 27 listopada 2014
W takich warunkach uczą się dzieci w Szczecinie. Panie Prezydencie: wstyd i sromota!
Nie myślałem, że coś takiego możliwe jest w 2014 roku.
Miałem okazję odwiedzić budynek szkoły podstawowej w centrum Szczecina (nie podaję numeru szkoły). Jako osoba, która do podstawówki chodziła na przełomie lat 80. i 90. ubiegłego wieku byłem zaszokowany stanem budynku, w jakim kształcą się w Szczecinie dzieci. Nie chodzi ani o to, że budynek jest stary (chodziłem do podobnie wiekowego, w innej części miasta), nie chodzi nawet o to, że poczułem się, jakbym cofnął o dobre 25 lat...
Miałem okazję odwiedzić budynek szkoły podstawowej w centrum Szczecina (nie podaję numeru szkoły). Jako osoba, która do podstawówki chodziła na przełomie lat 80. i 90. ubiegłego wieku byłem zaszokowany stanem budynku, w jakim kształcą się w Szczecinie dzieci. Nie chodzi ani o to, że budynek jest stary (chodziłem do podobnie wiekowego, w innej części miasta), nie chodzi nawet o to, że poczułem się, jakbym cofnął o dobre 25 lat...
Poczułem się znacznie gorzej, bo taki sam budynek w przaśnym, kryzysowym okresie końca lat 80. i upadającego PRL-u był po prostu czystszy, bezpieczniejszy, bardziej zadbany a w szczególności odmalowany. Będąc w tym budynku czułem obrzydzenie. Byłem w szoku, jak można dopuścić do tego, żeby w tak urągających warunkach uczyć i wychowywać dzieci szczecinian.
Dla mnie osobiście ta skala wieloletnich zaniedbań - a można śmiało powiedzieć, że niektóre fragmenty budynku nie były malowane od dwóch-trzech dziesięcioleci - jest niewyobrażalna. W mojej opinii budynek w tym stanie nie powinien służyć jako szkoła, nie spełnia podstawowych wymagań dla pracy nauczycieli, np. niedopuszczalne jest, aby podłoga w miejscu pracy była nierówna, bo grozi to wypadkiem. Zresztą chodnik przed budynkiem, mimo zgłoszenia wysłanego do miasta rok temu nadal jest dziurawy i grozi skręceniem nogi - zatem jest to ignorancja systemowa, metodyczna.
Nie potrafię sobie wyobrazić, jak można kształtować estetykę i postawę młodych osób tam się uczących. Jednocześnie zdaję sobie sprawę, że w tym mieście marnotrawione są ogromne środki publiczne na absurdalne projekty, jak choćby idiotyczna budowa fontanny na skrzyżowaniu Wojska Polskiego i Wawrzyniaka, albo wymiana tabliczek adresowych oraz nazw ulic na zupełnie nieczytelne, które pochłonęły przez ostatnie kilka lat prawdopodobnie ponad 2 mln zł.
Jeśli kogoś razi bezpośredniość mojej wypowiedzi, to powiem, że odczekałem dobę, zanim opublikowałem ten post, ponieważ w pierwszej wersji nie potrafiłem sformułować ani jednej cenzuralnej wypowiedzi pod adresem szczecińskiej klasy politycznej (sic!), która pozwala uczyć się dzieciom w klasach i szkole żywcem wyjętej z pookupacyjnych zniszczeń.
Dla mnie osobiście ta skala wieloletnich zaniedbań - a można śmiało powiedzieć, że niektóre fragmenty budynku nie były malowane od dwóch-trzech dziesięcioleci - jest niewyobrażalna. W mojej opinii budynek w tym stanie nie powinien służyć jako szkoła, nie spełnia podstawowych wymagań dla pracy nauczycieli, np. niedopuszczalne jest, aby podłoga w miejscu pracy była nierówna, bo grozi to wypadkiem. Zresztą chodnik przed budynkiem, mimo zgłoszenia wysłanego do miasta rok temu nadal jest dziurawy i grozi skręceniem nogi - zatem jest to ignorancja systemowa, metodyczna.
Nie potrafię sobie wyobrazić, jak można kształtować estetykę i postawę młodych osób tam się uczących. Jednocześnie zdaję sobie sprawę, że w tym mieście marnotrawione są ogromne środki publiczne na absurdalne projekty, jak choćby idiotyczna budowa fontanny na skrzyżowaniu Wojska Polskiego i Wawrzyniaka, albo wymiana tabliczek adresowych oraz nazw ulic na zupełnie nieczytelne, które pochłonęły przez ostatnie kilka lat prawdopodobnie ponad 2 mln zł.
Jeśli kogoś razi bezpośredniość mojej wypowiedzi, to powiem, że odczekałem dobę, zanim opublikowałem ten post, ponieważ w pierwszej wersji nie potrafiłem sformułować ani jednej cenzuralnej wypowiedzi pod adresem szczecińskiej klasy politycznej (sic!), która pozwala uczyć się dzieciom w klasach i szkole żywcem wyjętej z pookupacyjnych zniszczeń.
Warto dodać, że w Szczecinie stoi kilka pustych budynków szkolnych, do których bez problemu można byłoby przenieść dzieci na czas remontu (jedna ze szkół jest w odległości może 1 km). Dziwi taka polityka tym bardziej, że w tym roku do szkół wejdzie cały jeden, dodatkowy rocznik dzieci i już teraz w wielu szczecińskich podstawówkach zajęcia odbywają się na zmiany, dzieci muszą rozpoczynać zajęcia po południu i kończyć po godzinie 16-stej.
łuszcząca się farba na jednoszyboowych, nieszczelnych oknach
wejście do pokoju nauczycielskiego
toalety
jednoszybowe okna zabezpieczone przed dziećmi przez wymontowanie klamek
zalana dykta podbitki sufitowej
podziurawione, połatane deskami pianino
zacieki na ścianach
jedna z bardziej równych łat w podłodze
półcentymetrowe dziury w ścianach
odrapane drzwi, odrapane ściany, zdewastowane podłogi z PCV
wymienione okno, na ścianie widoczne kilkanaście warstw farby olejnej
niesprawne lampy przemysłowe (chyba z lat 60-tych), z gołymi świetlówkami
AKTUALIZACJA: 6 grudnia, św. Mikołaj przyniósł do szkoły brakujące okna - raczej mało prawdopodobne, by był to efekt wpisu na blogu - te nietypowe okna musiałby zostać zamówione i wykonane w iście niesamorządowym tempie (wpis jest z 27 listopada). Ciekawe, czy na wnętrze przyjdzie czekać 70 lat? Konkurencją są kolejne "wodotryski", "al. Skrzynkowe", elewacja Urzędu Miejskiego (ważniejsza przecież od warunków w jakich uczą się dzieci...).
Autor:
Jerzy Bielec
o
02:53:00
1 komentarz:
Wyślij pocztą e-mailWrzuć na blogaUdostępnij w XUdostępnij w usłudze FacebookUdostępnij w serwisie Pinterest
Etykiety:
bród,
edukacja,
estetyka,
II wojna światowa,
Piotr Krzystek,
PIP,
podstawówka,
PRL,
syf,
szkoła,
Urząd Miasta,
wstyd,
zaniedbanie,
zażenowanie
środa, 12 czerwca 2013
Polsko-szczecińska oświata. Rzecz o błędach i wypaczeniach reformowania
W dniu dzisiejszym grupa zapaleńców pod wodzą małżeństwa Elbanowskich z Legionowa zawozi do Sejmu przeszło 930 000 podpisów pod wnioskiem o referendum w zakresie kluczowych kwestii edukacyjnych, w tym zablokowania obowiązku posyłania 6-letnich dzieci do szkół.
Kilkanaście dni temu bardzo krytycznie o projekcie nowelizacji ustawy oświatowej wypowiedział się Komitet Nauk Pedagogicznych Polskiej Akademii Nauk. Nie będę się powtarzał ani streszczał tej wypowiedzi, ponieważ w 99,9% zgadzam się z zawartymi w niej sformułowaniami.
Aspekt szczeciński bojów o standardy w edukacji reprezentuje: Stowarzyszenie Rodzice dla Szczecina a jego współzałożycielka Dorota Korczyńska została wybrana na Szczeciniankę Roku 2012, w uznaniu jej działań na rzecz poprawy wizerunku szczecińskiej oświaty. Dzięki pracy Stowarzyszenia udało się doprowadzić do podważenia wielu zapisów uchwał Rady Miasta, które były sprzeczne z prawem. Udało się także spowodować, żeby urzędnicy odpowiedzialni za szczecińską oświatę nie mieli poczucia pełnej bezkarności w swoich działaniach. Ponad 360 polubień na facebooku to wynik wart uwagi, gdy w grę wchodzi stowarzyszenie lokalne utworzone bardzo niedawno i walczące niemal wyłącznie o prawa bardzo małej grupy bardzo małych Szczecinian.
Kilkanaście dni temu bardzo krytycznie o projekcie nowelizacji ustawy oświatowej wypowiedział się Komitet Nauk Pedagogicznych Polskiej Akademii Nauk. Nie będę się powtarzał ani streszczał tej wypowiedzi, ponieważ w 99,9% zgadzam się z zawartymi w niej sformułowaniami.
Facebookowa profil stowarzyszenia rodziców walczących o prawo do decydowania, kiedy ich dzieci pójdą do szkoły ma więcej polubień niż facebookowe strony Ministerstwa Edukacji Narodowej i Rzecznika Praw Dziecka razem wzięte. Ilość zebranych podpisów pod wnioskiem o referendum nie ma w zasadzie precedensu, bo nigdy - praktycznie bez żadnego zaplecza organizacyjnego, żadnej struktury, żadnego poparcia partyjnego - nie udało się zmobilizować w Polsce tak wielu ludzi pod jedną zbiórką podpisów w sprawie referendum. Jedynie w sprawie referendum dotyczącego podwyższenia wieku emerytalnego zebrano 2 mln podpisów, ale za akcję organizacyjną odpowiadały związki zawodowe. Sfrustrowani rodzice założyli nawet prześmiewczy profil, na którym można znaleźć dziesiątki memów o polskiej edukacji. Niektóre z nich raczej jeżą włosy na głowie niż ośmieszają urzędniczą bezmyślność:
Aspekt szczeciński bojów o standardy w edukacji reprezentuje: Stowarzyszenie Rodzice dla Szczecina a jego współzałożycielka Dorota Korczyńska została wybrana na Szczeciniankę Roku 2012, w uznaniu jej działań na rzecz poprawy wizerunku szczecińskiej oświaty. Dzięki pracy Stowarzyszenia udało się doprowadzić do podważenia wielu zapisów uchwał Rady Miasta, które były sprzeczne z prawem. Udało się także spowodować, żeby urzędnicy odpowiedzialni za szczecińską oświatę nie mieli poczucia pełnej bezkarności w swoich działaniach. Ponad 360 polubień na facebooku to wynik wart uwagi, gdy w grę wchodzi stowarzyszenie lokalne utworzone bardzo niedawno i walczące niemal wyłącznie o prawa bardzo małej grupy bardzo małych Szczecinian.
Autor:
Jerzy Bielec
o
05:00:00
Brak komentarzy:
Wyślij pocztą e-mailWrzuć na blogaUdostępnij w XUdostępnij w usłudze FacebookUdostępnij w serwisie Pinterest
Etykiety:
aktywność społeczna,
edukacja,
Elbanowscy,
inicjatywa obywatelska,
polityka społeczna,
przedszkole,
referendum,
stowarzyszenie,
Szczecin,
youtube
Subskrybuj:
Posty (Atom)
Podyskutuj lub skomentuj - chatroom
Try Relay: the free SMS and picture text app for iPhone.