Jeśli ktoś chciałby jeszcze wesprzeć WOŚP w tegorocznym graniu na rzecz dzieci i dziadków, to ma do tego jeszcze okazję licytując przedmioty na orkiestrowym portalu allegro: Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy. Polecam! Zarówno tym, którzy chcą wrzucić jakąś rzecz z własnych zasobów i ugrać coś na szczytny cel, jak i tym, którzy chcą się pobawić i coś wylicytować. Nie zawsze trzeba odbierać towar ;-) Niektóre rzeczy grają już kilka lat z rzędu.
Pracuj mądrze a nie ciężko... ...komentuj i cytuj do woli.
Na blogu www.jerzybielec.blogspot.com stosowane są pliki cookies w celach statystycznych. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa komputerze. Możecie Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących przechowywania i uzyskiwania dostępu do cookies przy pomocy ustawień przeglądarki.
[Zamknij]
niedziela, 20 stycznia 2013
środa, 16 stycznia 2013
Edukacja podstawowa w Polsce... czyli przedszkolaki w MEN
Chyba śmieszne, ale szczerze mówiąc, im dłużej to oglądam, tym robi mi się dziwniej... Lubię humor absurdalny, ale gdy wyobrażę sobie, że tego pokroju myśliciele w MEN mają roztoczyć obowiązkową "oświatę" nad moim dzieckiem, to zaczynam się zastanawiać czy przypadkiem w tym ministerstwie nie pracują osoby z tzw. negatywnego awansu.
Wyjaśnię dla porządku - awans negatywny, to procedura, w myśl której awansuje się "rzetelnych ćwierćinteligentów", ponieważ nie można im formalnie niczego zarzucić, ale nie chce się z nimi mieć nic do czynienia, bo na danym stanowisku doprowadzają do całkowitego rozkładu pracy. I awansuje się takie osoby na "bardziej prestiżowe" stanowiska, sądząc, że "im wyżej, tym mniej można zepsuć". Mam poczucie, że w Polsce to niezwykle popularna metoda, która jednak prowadzi do degrengolady, w myśl przysłowia, że "ryba psuje się od głowy".
Na poziomie ministerialnym, mimo wszystko - tak mi się naiwnie wydaje - trzeba umieć myśleć, a nie być urzędnikiem "miernym, biernym, ale wiernym", realizującym jakąś koncepcję bezrefleksyjnie.
Swego czasu starałem się dowiedzieć, kto wymyślił reformę oświaty zakładającą, że dziecko w wieku 6-lat ma trafić do szkoły. A załatwić problem statystyk ma samorząd, bo rząd nie uznał za stosowne poprawiając papierowe statystyki (jesteśmy na szarym końcu UE pod względem dostępności szkolnictwa przedszkolnego) zapewnić finansowania swojej "znamienitej" reformy. Niestety, w ministerstwie nie było żadnej imiennie odpowiedzialnej za to osoby.
Sejm nie pochylił się nad propozycją zmiany ustawy, którą zgodnie z prawem złożyło w Sejmie Stowarzyszenie Rzecznik Praw Rodziców po uzbieraniu ponad 300 tys. podpisów. Plusem tamtej sytuacji było odroczenie nieprzygotowanej reformy o dwa lata.
Teraz Stowarzyszenie zbiera ponownie głosy pod kolejnym projektem ustawy...
Badanie, czy reforma ma sens jest prowadzone kilka lat po zapowiedzi, że reforma ma zostać obowiązkowo wprowadzona: Ministerstwo Edukacji "bada" za 4 miliony. A niektórzy się zastanawiają, czy nie powinien się zająć badaniami także prokurator: Rząd bada, czy (zdrowe) 6-latki są zdolne chodzić do szkoły.
AKTUALIZACJA: Polecam artykuł: Bardzo niechciana reforma (RP).
AKTUALIZACJA 2: Polecam artykuł: Profesor pedagogiki ostro o działaniach Pani Minister.
AKTUALIZACJA 2: Polecam artykuł: Profesor pedagogiki ostro o działaniach Pani Minister.
czwartek, 10 stycznia 2013
Puenty do wcześniejszych wpisów...
Kilka pieczeni na jednym ogniu... czyli kontynuacja kilku wcześniejszych szczecińskich wątków:
- Europejski korytarz transportowy, czyli czy Szczecin pozostanie prowincją: Pod koniec grudnia europoseł Bogusław Liberadzki poinformował, że z jego inicjatywy inny korytarz transportowy (Bałtyk - Adriatyk) ma uzyskać "odnogę" : Świnoujście - Szczecin - Poznań - Wrocław - Ostrawa korytarz transportowy (Bałtyk - Adriatyk) ma uzyskać "odnogę" : Świnoujście - Szczecin - Poznań - Wrocław - Ostrawa.[...] Marszałek wierzy, że większe masy towarowe przewożone drogą S3 (czyli w nomenklaturze europejskiej trasą E-65) spowodują wzrost znaczenia zachodniopomorskich portów, dlatego inicjatywa CETC-Route 65 będzie kontynuowana i dlatego tworzone jest Europejskie Ugrupowanie Współpracy Terytorialnej, które nadal ma lobbować za rozwojem tego korytarza. KOMENTARZ: Pisałem na ten temat wskazując, że S3 jest najważniejszą inwestycją w regionie. Przeraża fakt, że politycy wszystkich szczebli nie mówią jednym głosem. Dobrze jednak, że starają się zorganizować jakikolwiek korytarz...
- Najgłupsza fontanna na środku skrzyżowania na szczęście nie powstanie, przynajmniej w 2013 roku: Druga fontanna miała się pojawić na pl. Gałczyńskiego, tutaj szacowany koszt jest nieco niższy, bo ok. 1 mln. zł. KOMENTARZ: Pisałem, że fontanna na pl. Gałczyńskiego ma być umiejscowiona na mini-skwerku otoczonym ulicami Wawrzyniaka, Gorkiego i al. Wojska Polskiego. Nikt z niego nie będzie korzystał, bo hałas jest tam ogromny. 50 metrów dalej jest zaniedbany plac zabaw dla dzieci otoczony znacznie większą ilością zieleni, który mógłby stać się faktycznym miejscem wypoczynku. Zaś w tym konkretnym miejscu potrzeba raczej nasadzeń całorocznych stanowiących barierę przed hałasem a nie fontanny tuż przy ruchliwym skrzyżowaniu. Tyle, że niefunkcjonalną fontannę będą podziwiać dziesiątki szczecinian stojących tam dzień w dzień w korkach do lewoskrętu w Piotra Skargi, a elegancki plac zabaw na większym skwerze oraz nasadzenia będą faktycznie służyć potrzebom mieszkańców. Celem jest pokazówka a nie podnoszenie faktycznej jakości życia mieszkańców. DRUGI KOMENTARZ: Skoro nie ma pieniędzy na ochronę jednego z nielicznych cennych zabytków Szczecina, czyli fontanny na Pl. Orła Białego, to po cóż wydawać pieniądze na remont całego placu?
- Dziki parking w centrum miasta: Nieopodal ul. Obrońców Stalingradu szczecinianie znaleźli darmowe miejsca parkingowe. Codziennie dziesiątki osób parkują tu swoje auta – To jest nasz plac i bardzo nam się nie podoba, że pomimo zakazu wjazdu, nikt tego nie respektuje. Nie pomagają zamieszczone tabliczki informacyjne, Straż Miejska też nie może nam pomóc, bo to teren prywatny – mówi Aleksandra Madera ze Szczecińskiego Centrum Renowacji. KOMENTARZ: Rzeczywiste potrzeby mieszkańców - czyli parking w każdym kwartale śródmieścia. Pisałem o tym. Zamiast tego mamy w Szczecinie... oburzoną urzędniczkę spółki miejskiej, która nie potrafi od lat zagospodarować tego terenu, ale nie porównując, jak pies ogrodnika strzeże niewykorzystanego terenu. A może SCR w końcu zastanowiło się, czy potrzeba w mieście palmiarni i burzenia szkół, czy szkół i parkingów obsadzonych zielenią?
- W Gdańsku radni odebrali Prezydentowi prawo do przekazywania Kościołom gruntów z 99-proc. bonifikatą: Spór w radzie o plan pod nowy kościół w Gdańsku Południe ciągnie się od 2011 r. A zaczęło się od ujawnienia przez media, że teren wart 2,8 mln zł metropolita otrzymał od prezydenta Pawła Adamowicza za 1 proc. wartości. To oburzyło część radnych, którzy w efekcie odebrali prezydentowi kompetencje do przekazywania Kościołom gruntów z 99-proc. bonifikatą. KOMENTARZ: Nie mogę się doczekać, aż ziszczą się obietnice Kościoła katolickiego i zostanie w Szczecinie uruchomiony dom pomocy społecznej (DPS) w byłym szpitalu. Jestem też pewien, że placówka będzie działać na zasadach komercyjnych, tzn. utrzymywać się z opłat z systemu pomocy społecznej oraz wpłat rodzin pensjonariuszy. Założę się, że miasto przekazując obiekt w darowiźnie nie zapisało obowiązku zapewnienia choćby 10% bezpłatnych miejsc w DPS-ie finansowanych z innych niż ww. źródeł.
Autor:
Jerzy Bielec
o
14:05:00
Brak komentarzy:
Wyślij pocztą e-mailWrzuć na blogaUdostępnij w XUdostępnij w usłudze FacebookUdostępnij w serwisie Pinterest
Etykiety:
gospodarka komunalna,
gospodarka regionalna,
organizacja ruchu drogowego,
parking,
pomoc społeczna,
SCR,
sukces,
Szczecin,
urbanistyka
sobota, 5 stycznia 2013
Wywiad z Prezydentem Szczecina Piotrem Krzystkiem o PKB
Wywiad z prezydentem Piotrem Krzystkiem nt. niskiej dynamiki przyrostu PKB Szczecina o którym poinformowała Gazeta Wyborcza w tekście, gdzie: Szczecin ma najniższą dynamikę, na poziomie zaledwie 14,3% w skali 10 lat.
Trzeba zaznaczyć, że chodzi o zmianę dynamiki PKB a nie nominialny poziom - oznacza to, że Szczecin przez ostatnie 10 lat rozwijał się najwolniej w Polsce, ale ze względu na wcześniejszy dorobek sytuacja jeszcze nie jest katastrofalna.
Co może być powodem takiego stanu?
W wywiadzie Prezydent Szczecina rządzący nim 1,5 kadencji (od 2006 roku) a wcześniej zajmujący stanowisko wiceprezydenta (2002-2004) nie poczuwa się do odpowiedzialności za stan rzeczy. Wskazuje na czynniki egzogeniczne. Komentarze internautów do wywiadu nie są pobłażliwe. W bezwzględny sposób wskazują na odpowiedzialność oraz na to, że ratunkiem mają być działania nie leżące w kompetencjach Prezydenta a więc takie, które można głosłownie przywoływać jako przykład i później, w razie ich porażki przypisać "zewnętrznym siłom sprawczym". Jest to dość naiwny zabieg marketingowy.
Pisałem na blogu, nt. zadłużenia Szczecina:
Trzeba zaznaczyć, że chodzi o zmianę dynamiki PKB a nie nominialny poziom - oznacza to, że Szczecin przez ostatnie 10 lat rozwijał się najwolniej w Polsce, ale ze względu na wcześniejszy dorobek sytuacja jeszcze nie jest katastrofalna.
Co może być powodem takiego stanu?
- Upadek przemysłu stoczniowego - stanowi on sztandarowy pretekst do oceny sytuacji, jednak w praktyce nie jest to rzecz najważniejsza. Z pewnością pociągnęła za sobą problemy w dziesiątkach firm kooperujących. A afera wokół dzierżawy terenów postoczniowych i brak realizacji obietnic w sprawie programu pomocowego dla Szczecina nadal opóźnia wyjście gospodarki z zapaści.
- Brak pomysłu na rozwój gospodarczy miasta - to jest najważniejszą bolączką miasta, ani przyjmowane strategie, ani ich aktualizacje a tym bardziej fakt, że w mieście nie ma nikogo poczuwającego się do odpowiedzialności za ich realizację nie stymulują rozwoju gospodarczego miasta. Nie należy tego mylić z marketingową bzdurą jaką jest "floating garden", stanowiącej kuse przykrycie faktycznej golizny miasta.
- Intensywne zadłużanie miasta na potrzeby spektakularnych, kosztotwórczych inwestycji - inwestycji, na które tego miasta nie było stać przez 60 lat i nic nie wskazuje, że nagle stać zaczęło. Odbywają się one na zasadzie montażu finansowego: część przekazuje unia, część budżet samorządu. Ponieważ podatnicy (mieszkańcy i firmy z siedzibą na terenie gminy) są dość ubodzy, to dochody własne miasta są bardzo niskie. Niestety niemal wszystkie te inwestycje są inwestycjami łatwymi do uzyskania dofinansowania, ale kosztochłonnymi. Proporcja inwestycji, które mogłby choćby samofinansować się (nie licząc nawet spłaty udziału własnego miasta w inwestycji) do tych, które będą wyłącznie kosztem (podwójnym: kredytu i utrzymania) jest katastrofalna. Brak biznes planów, brak wskaźników ekonomicznych inwestycji, kompletne ignorowanie sfery gospodarczej zastąpiono "malowaniem trawników na zielono".
W wywiadzie Prezydent Szczecina rządzący nim 1,5 kadencji (od 2006 roku) a wcześniej zajmujący stanowisko wiceprezydenta (2002-2004) nie poczuwa się do odpowiedzialności za stan rzeczy. Wskazuje na czynniki egzogeniczne. Komentarze internautów do wywiadu nie są pobłażliwe. W bezwzględny sposób wskazują na odpowiedzialność oraz na to, że ratunkiem mają być działania nie leżące w kompetencjach Prezydenta a więc takie, które można głosłownie przywoływać jako przykład i później, w razie ich porażki przypisać "zewnętrznym siłom sprawczym". Jest to dość naiwny zabieg marketingowy.
Pisałem na blogu, nt. zadłużenia Szczecina:
- patrz ostatni akapit
- o długach miejskich spółek
- o drogim życiu w Szczecinie i wysokiej pozycji miasta ze względu na koszty utrzymania obywatela.
AKTUALIZACJA: Prezydent Nie Odpowiadam - jeszcze jeden celny komentarz dziennikarski.
Subskrybuj:
Posty (Atom)
Podyskutuj lub skomentuj - chatroom
Try Relay: the free SMS and picture text app for iPhone.