Z własnego doświadczenia mogę skomentować warunki panujące na porodówce Samodzielnego Publicznego Szpitala Klinicznego nr 2 na Pomorzanach oraz niedziałającego już oddziału położniczego w 109 Szpitalu Wojskowym w Szczecinie przy ul. Piotra Skargi. Nie będę oceniać kompetencji lekarzy - nie mam tu osobiście żadnych zastrzeżeń. Przeciętnie oceniam zaangażowanie personelu średniego, który powiedzmy to oględnie "nie narzucał się z opieką" matkom - robiąc wyłącznie to, co musiał lub wtedy gdy był proszony czy wręcz wielokrotnie mobilizowany...
Ocenić chciałbym warunki lokalowe... jednak najpierw kilka słów o likwidacji porodówki w Szpitalu Wojskowym i liczbie porodów w Szczecinie. Otóż, jak donosiła Gazeta Wyborcza we wrześniu 2013 roku powodem zamknięcia porodówki w Szpitalu Wojskowym miała być mała liczba urodzeń:
"Od kilku lat najwięcej porodów w naszym województwie odbywa się z szpitalu w Zdrojach. Rocznie na poród tam decyduje się około 2250 kobiet. Na drugim miejscu jest szpital w Policach, gdzie na świat w 2012 r. przyszło 1483 dzieci. Na Pomorzanach rodzi się ok. 1200 dzieci rocznie."
Zatem w 2012 w 4 szpitalach na świat przyszło ok. 5,5 tys. dzieci (w szczecińskich szpitalach ze względu na ich kategorię rodzą się też dzieci spoza Szczecina).Bardziej prawdopodobnym powodem zamknięcia oddziału - a jednym z wymienionych w Kurierze Szczecińskimi - był katastrofalny stan oddziału, który tylko w części był remontowany. Osobiście miałem okazję oglądać pokój z oknami zabitymi gwoździami i szparami izolowanymi watą. Sama sala porodowa wyglądała, jakby nie przechodziła gruntownego remontu przynajmniej od lat 70-tych ubiegłego wieku.
"Przyczyną zaprzestania działalności tych oddziałów jest niewielka liczba porodów spowodowana powszechnym niżem demograficznym, słaby stan infrastruktury technicznej m.in. sali porodowej, a przede wszystkim wysoka nierentowność tych oddziałów, mająca wpływ na ujemny wynik finansowy szpitala."
"W 2011 r. w szpitalu tym przyjęto 525 porodów, w 2012 r. – 528, a w I półroczu 2013 r. - 278."Zamknięcie porodówki przy ul. Piotra Skargi spowodowało, że do trzech pozostałych oddziałów trafiło ogółem około 500 rodzących rocznie, ponadto w 2014 roku urodziło się o blisko 200 dzieci więcej niż w 2013 (dotyczy dzieci, które zameldowano w Szczecinie).
W efekcie, w 2014 roku Głos Szczeciński donosi o wzroście liczby urodzin na Pomorzanach o 90%, tj. z 1000 w 2013 do ok. 1900 w 2014. W Zdrojach rodzić się ma jedynie nieco większa liczba dzieci niż w latach ubiegłych: 2400, a w Policach ok. 1500. Łącznie ok. 5,8 tys.
Czystość w szpitalach - warunki lokalowe
Wspominałem już, że na zamkniętym oddziale w szpitalu wojskowym kafle porodówki wyglądały tak, jakby pochodziły z lat 70-tych ubiegłego wieku a być może były nawet poniemieckie. Klatka schodowa miała tak zdewastowaną podłogę, że nie zapewniała żadnych szans na dezynfekcję. Sala poporodowa okno miała zabite gwoździami i uszczelnione watą. Były też pokoje po remoncie.
W szpitalu na Pomorzanach 8 kobiet leżało w jednej sali przedporodowej, na patologii ciąży. W sali panował upał, o klimatyzacji ani nawet regulowanej wentylacji nie było mowy. Za oknami robotnicy biegali po rusztowaniach i wymieniali dach. Kobiety obserwowały skurcze porodowe innych kobiet i się denerwowały. Również tutaj klatka schodowa to mieszanka dziur w ścianach i podłodze oraz odpadającej farby olejnej. Fatalne warunki panują również w tym budynku, w przyziemiu, gdzie mieszczą się gabinety i izby przyjęć - jest tam zwyczajnie brudno a co gorsze - nie ma w tym miejscu nikogo, kto poczuwałby się do odpowiedzialności za stan techniczny i higieniczny... i to od wielu lat sądząc po skali zaniedbań.
Kilka słów historii
109 Szpital Wojskowy był przed wojną szpitalem położniczo-ginekologiczny. Został wybudowany w latach 1929 – 1931 i była to jedna z najnowocześniejszych klinik położonych w Niemczech. W dniu 14 sierpnia 1945 roku szpital został przejęty przez Wojsko Polskie. Od 2014 bez porodówki.
Na terenie Samodzielnego Publicznego Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego im. Marii Skłodowskiej - Curie rozpoczęto w PRL-u budowę 7-piętrowego budynku (na rogu ul. Arkońskiej i Broniewskiego - budynek "M"), w którym miała się podobno mieścić porodówka dla... poprzedniego wyżu demograficznego. Została dokończona ponad 20 lat później a w budynku ulokowano oddział ratunkowy, nie dysponujący jednak lądowiskiem dla helikopterów (lądowisko nie funkcjonuje, choć kosztowało milion złotych). Poprzedni wyż demograficzny widoczny jest na poniższej grafice i obejmuje lata 1972-1987.
bip.um.szczecin.pl |
Warto też przypomnieć dość dramatyczną ewakuację noworodków ze szpitala na Pomorzanach, gdy nie zadziałały agregaty mające zabezpieczać oddział w razie problemu z dostawą prądu z regularnej sieci. Ta ostatnia kwestia niewątpliwie przemawia za tym, że akurat w przypadku oddziałów położniczych nie powinno być sytuacji, gdy brakuje miejsc - tym bardziej, że o ile takich awarii można uniknąć nie zaniedbując swoich obowiązków, o tyle liczby porodów w danym dniu nie można zaplanować, więc oddziały w mieście powinny dysponować realnym zapasem miejsc.